tag:blogger.com,1999:blog-35163843704980730022024-02-08T06:24:59.428+01:00Głosiciele Słowafr. Adamhttp://www.blogger.com/profile/16484325136182708564noreply@blogger.comBlogger935125tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-77957404147649627872017-05-11T16:21:00.001+02:002017-05-11T16:21:17.345+02:00Bogu dziękuj<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko, co słodkie -dobre, nie </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">wszystko, co upragnione - czyste, nie wszystko, co drogie - miłe Bogu. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Potrzebna mi łaska, która sprawi, że będę się stawał coraz pokorniejszy i czujniejszy, i która </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">pomoże mi dogłębniej wyrzec się siebie. Mądry darem łaski, a doświadczony biczem jej </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">utraty nie będzie przypisywał sobie zuchwale żadnego dobra, lecz raczej uzna dopiero, jak </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">jest nędzny i nagi. Oddaj Bogu, co Boskie, a sobie tylko to przypisuj, co twoje, a więc Bogu </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">dziękuj za łaskę, a sam pamiętaj tylko o swojej winie i o tym, jak godna jest kary.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tomasz a Kempis</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-60055219542580478202017-05-03T11:33:00.001+02:002017-05-03T11:33:49.186+02:00Świadek życia i śmierci św. Stanisława Kostki<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Juliusz
(Gulio) Mancinelli urodził się 13 października 1537 roku w
miejscowości Macerata, dwieście kilometrów na północny wschód
od Rzymu. Choć był cenionym mistrzem nowicjatu rzymskich jezuitów
– tego samego, w którym przebywał i zmarł św. Stanisław Kostka
– dosyć pewnym wydaje się, że to nasz osiemnastoletni zaledwie
rodak odgrywał rolę jego przewodnika duchowego, a nie na odwrót.
Ojciec Mancinelli, świadek życia młodego Polaka, podobnie jak inni
rzymscy jezuici pozostawał pod wielkim wrażeniem jego śmierci.
Zatrzymajmy się na moment przy tym zdarzeniu…</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />1
sierpnia 1568 roku św. Piotr Kanizjusz głosił w Rzymie konferencję
dla jezuickich nowicjuszy. Niemiecki prowincjał mówił o nagłej
śmierci. Nauczał, że każdy miesiąc należy spędzić tak, jakby
był ostatnim w życiu. Słuchający tych nauk młody, ale już
słynny z wielkiej gorliwości, Stanisław Kostka odezwał się:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Dla
wszystkich ta nauka męża świętego jest przestrogą i zachętą,
ale dla mnie jest ona wyraźnym głosem Bożym. Umrę bowiem jeszcze
w tym miesiącu</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Zupełnie
jeszcze zdrowy Stanisław przepowiedział tym samym swą rychłą
śmierć – nie upłynęło bowiem trzydzieści dni, gdy oddał
ducha o północy w wigilię święta Wniebowzięcia Matki Bożej.
Umierał pogodnie, choć z ust sączyła mu się krew. Przed śmiercią
mówił o ufności w miłosierdzie Boże. W pewnym momencie jego
twarz rozjaśniła się tajemniczym blaskiem. Kiedy współbracia
zaczęli się dopytywać, czego sobie życzy, ten odpowiedział, że
przyszła po niego Matka Boża. Współbracia dopiero wtedy
zorientowali się, że już umarł, gdy nie zareagował na podsunięty
mu obrazek Maryi.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong> </strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Zobaczyć
polską ziemię!</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Ojciec
Juliusz Mancinelli słynął z pobożnego, świątobliwego życia –
miał opinię proroka i cudotwórcy. Zakładał wiele dzieł
miłosierdzia, a wszędzie, gdzie się pojawiał jako misjonarz – w
Dalmacji, Bośni, Konstantynopolu czy w Afryce – notowano ogromną
ilość nawróceń.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />W
latach 1585-1586 przebywał w Polsce – w Kamieńcu Podolskim i
Jarosławiu. Słynący bowiem z żarliwej czci dla Najświętszego
Sakramentu oraz Najświętszej Maryi Panny włoski jezuita miał
pewną duchową „przypadłość”, za którą my, Polacy,
powinniśmy wznosić nieustanne modły o jego beatyfikację i
kanonizację! Odznaczał się on bowiem ogromnym nabożeństwem do
naszych świętych, zwłaszcza do dwóch świętych Stanisławów:
Biskupa i Męczennika, a także wspomnianego już św. Stanisława
Kostki. Gorąco modlił się za Polskę.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Powróciwszy
do Neapolu, marzył, aby móc znów ujrzeć polską ziemię i oddać
jej hołd jako Matce Świętych, aby nawiedzić grób świętego
biskupa i męczennika Stanisława, patrona św. Stanisława Kostki.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Chciał
też włoski jezuita podziękować w katedrze krakowskiej za liczne
łaski, jakie mu wyświadczyła Maryja i prosić Ją o dalszą pomoc.
Nie sądził jednak, by mogło się to stać – był już wszak w
podeszłym wieku – niemniej często zanosił modły do Boga,
prosząc, by mu jeszcze umożliwił taką wyprawę. I Pan go
wysłuchał. Po dwudziestu pięciu latach ojciec Juliusz powrócił
na nasze ziemie. Pieszo! A jakie okoliczności skłoniły go do tej
podróży!</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong> </strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Jemu
tę łaskę zawdzięczasz…</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">14
sierpnia 1608 roku niemal siedemdziesięciojednoletni zakonnik modlił
się w swoim klasztorze przy jezuickim kościele Gesu Nuovo w
Neapolu. Wspomniał, iż w uroczystość Wniebowzięcia minie
czterdziesta rocznica śmierci polskiego współbrata, którego
kochał i starał się naśladować. Wśród wielu
cnót </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">świętego</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">małego
Polaka</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> –
jak go nazywano – jaśniała niezwykłym blaskiem jego miłość i
cześć dla Królowej Nieba, a tę właśnie cnotę ojciec Juliusz
szczególnie sobie upodobał i starał się ją praktykować. Usilnie
szerzył kult Królowej Wniebowziętej, zwłaszcza po chorobie,
z której cudem go podźwignęła.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Zatopiony
w modlitwie starzec ujrzał nagle okrytą purpurowym płaszczem
Dziewicę z Dzieciątkiem na ręku wyłaniającą się z obłoku. U
Jej stóp klęczał piękny młodzieniec w aureoli. Poznał go
natychmiast – to przecież ukochany współbrat, narodzony dla
Nieba czterdzieści lat wcześniej.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Wniebowzięta!
O Królowo Wniebowzięta módl się za nami!</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"> –
wyszeptał wzruszony zakonnik i upadł na kolana.<br /><br />Tymczasem
Matka Boża zapytała:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Dlaczego
nie nazywasz Mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo
umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą
miłością do Mnie płoną jego synowie</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Usłyszawszy
te słowa Najświętszej Dziewicy, Juliusz wykrzyknął:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Królowo
Polski Wniebowzięta módl się za Polskę!</span></span></span></span></em></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Matka
Boża spojrzała z wielką miłością na klęczącego u Jej stóp
Stanisława Kostkę, a następnie na starego zakonnika i rzekła:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Juliuszu,
jemu tę łaskę zawdzięczasz!</span></span></span></span></em></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Po
skończonej wizji stary jezuita zwrócił się do swych współbraci
następującymi słowy:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Matka
Boża wielkie rzeczy dla Polaków zamierza</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">,
po czym dodał:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Królowo
Polski, módl się za nami</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Niebawem,
po zbadaniu sprawy i za pozwoleniem przełożonych ojciec Mancinelli
poinformował o całym zdarzeniu swego polskiego przyjaciela, również
jezuitę, Mikołaja Łęczyckiego. Poprosił go, by tę dobrą nowinę
oznajmił królowi Zygmuntowi III Wazie. Stąd poznał ją ks. Piotr
Skarga i cały zakon jezuitów, którzy wkrótce rozpowszechnili
radosną wieść, że sama Bogarodzica kazała się nazywać Królową
Polski.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong> </strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Jestem
Matką tego narodu</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">W
roku 1610 ojciec Juliusz wiedziony wewnętrznym poruszeniem udał się
w pieszą pielgrzymkę do Polski, chcąc nawiedzić grób św.
Stanisława. Długą drogę z Neapolu do Krakowa podjął w wieku
siedemdziesięciu trzech lat – wyczyn zaiste imponujący!</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Pierwsze
swe kroki w Krakowie skierował do katedry wawelskiej (niektóre
źródła podają, że został powitany przez króla i jego dworzan).
Konający niemal ze zmęczenia staruszek udał się do Konfesji św.
Stanisława, przed którą, ujrzawszy trumnę naszego głównego
patrona, padł krzyżem i modlił się za Królestwo Polskie, a potem
odprawił tam Mszę Świętą w dziękczynieniu za świętość
Stanisława Kostki.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Nagle
podczas sprawowania Najświętszej Ofiary za pomyślność naszej
ojczyzny włoski jezuita wpadł w ekstazę i ujrzał Maryję w
królewskim majestacie. I znów usłyszał Jej głos:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Ja
jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi
bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność
tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja ci zawsze będę, jakom jest
teraz, miłościwą.</span></span></span></span></em></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong> </strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong>…</strong><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">ujrzysz
mnie za rok w chwale Niebios</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Siedem
lat po powrocie z Polski, w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny, ojciec Juliusz Mancinelli patrzył z okna swej celi
klasztornej na piękną Zatokę Neapolitańską. Modlił się,
pragnąc ciągle oddawać jeszcze większą cześć Maryi.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />I
oto znowu z gorejącego obłoku, który pojawił się na niebie,
wyłoniła się piękna postać Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus na
rękach. U Jej stóp – tak jak poprzednio – klęczał młodzieniec
w aureoli… Maryja zwróciła się do sędziwego jezuity:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Juliuszu,
synu mój! Za cześć, jaką masz do Mnie Wniebowziętej, ujrzysz
Mnie za rok w chwale niebios. Tu jednak, na ziemi, nazywaj Mnie
zawsze Królową Polski.</span></span></span></span></em></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Stary
jezuita zdołał tylko wyszeptać:</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />– </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Królowo
Polski, módl się za nami.</span></span></span></span></em></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Widzenie
zakończyło się, ale w duszy zakonnika długo jeszcze panowała
niebiańska radość.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Miesiąc
potem kurier z Neapolu przywiózł ojcu Mikołajowi Łęczyckiemu do
Wilna list od ojca Juliusza Mancinellego, w którym pisał: </span></span></span></span></strong><em><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Ja
rychło odejdę, ale ufam, że przez ręce Wielebności sprawię, iż
po moim zgonie w sercach i na ustach polskich mych współbraci żyć
będzie w chwale Królowa Polski Wniebowzięta</span></span></span></span></em><strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Stało
się wedle słów Królowej. Dokładnie rok po ostatnim objawieniu i
pięćdziesiąt lat po śmierci św. Stanisława Kostki, w roku 1618,
w uroczystość Wniebowzięcia Maryja wzięła do Nieba swego
wiernego sługę.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Niemal
natychmiast za sprawą Polaków rozpoczął się proces
beatyfikacyjny ojca Juliusza. Do Polski dotarła relikwia – część
głowy, oraz portret włoskiego jezuity.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Nie
wszyscy jednak byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy i z czasem
zebrane dokumenty „utknęły” gdzieś między Neapolem a Rzymem.
Sprawa się odwlekła, a późniejsza kasata zakonu jezuitów w roku
1773 wstrzymała proces beatyfikacyjny. Taka sytuacja trwa do dnia
dzisiejszego i niestety, podobnie jak w przypadku naszego wielkiego
kaznodziei – ks. Piotra Skargi – na razie nie ma widoków na
rychłe wznowienie procesu.</span></span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 0.37cm; margin-bottom: 0.05cm;">
<strong style="text-align: center;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12px; font-weight: normal; line-height: 14px; text-align: left; text-size-adjust: auto;">Źródło: <a href="http://www.pch24.pl/dlaczego-nie-nazywasz-mnie-krolowa-polski-,2138,i.html#ixzz1uDLZd5sQ" style="color: #003399; letter-spacing: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-decoration: none;">http://www.pch24.pl</a></span></strong><br /><br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-64116587349369151262017-04-11T12:52:00.002+02:002017-04-11T12:52:35.331+02:00Pasja - Umieranie Jezusa<div align="LEFT">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przyprowadzony
do krzyża, usiadł Jezus na nim; oprawcy pchnęli Go gwałtownie w
tył, by się położył, porwali Jego prawą rękę, przymierzyli
dłonią do dziury, wywierconej w prawym ramieniu krzyża i
przykrępowali rękę sznurami. Wtedy jeden ukląkł na świętej
piersi Jezusa, przytrzymując kurczącą się rękę, drugi zaś
przyłożył do dłoni długi, gruby gwóźdź, ostro spiłowany na
końcu i zaczął gwałtownie bić z góry w główkę gwoździa
żelaznym młotkiem. Ścięgna dłoni pozrywały się, a
trójgraniasty gwóźdź wciągnął je za sobą w wąską,
wywierconą dziurę. Po przybiciu prawej ręki zabrali się kaci do
ręki lewej, przywiązanej już do ramienia krzyża. Wtem ujrzeli, że
ręka prawie o dwa cale nie dosięgała do dziury, na gwoźdź
wywierconej. Odwiązali, więc rękę od drzewa, przywiązali sznury
do samej ręki i opierając się nogami o krzyż ciągnęli z całej
siły, dopóki ręka nie naciągnęła się do pożądanego miejsca.
Wtedy dopiero, stąpając Jezusowi po piersiach, ramionach,
przykneblowali na powrót silnie rękę do belki i wbili drugi gwóźdź
w dłoń lewej ręki. Znowu krew trysła do koła i znowu rozległ
się słodki, donośny jęk Jezusa, przygłuszany uderzeniami
ciężkiego młota. Obie ręce, naciągnięte tak strasznie, wyszły
ze stawów, łopatki wpadły w głąb ciała, na łokciach wystawały
zaokrąglenia przerwanych kości. Obie ręce wyprężyły się teraz,
prosto, nie nakrywając już sobą skośnych ramion krzyża między
ramionami krzyża a rękami Jezusa zostawała wolna przestrzeń.</span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT">
<br /></div>
<div align="LEFT">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Na
krzyżu, mniej więcej w trzeciej części wysokości od dołu
przybity był ogromnym gwoździem, wystający klocek, do którego
miano przybić nogi Jezusa, aby Zbawiciel w ten sposób więcej stał
niż wisiał. Inaczej, bowiem rozdarłybysię ręce, a i nóg nie
można byłoby przybić bez pokruszenia kości. W tym klocku
wywiercona była dziura, a w samym pniu krzyża wydrążone było
miejsce na pięty; w ogóle kilka było takich wydrążeń wzdłuż
krzyża, by ukrzyżowany dłużej mógł wisieć; starano się przez
to zmniejszyć ciążenie ku odłowi, by nie rozdarły się ręce i
ciało nie spadło na ziemię.<br /><br />Przez takie gwałtowne
naciągnięcie rąk w obie strony skurczyło się całe ciało
Najświętszego Odkupiciela, nogi podźwignęły się w górę.
Chwycili je kaci, nałożyli na nie pętlicę i pociągnęli ku
dołowi, ale że znaki z rozmyślnym okrucieństwem porobione było
za daleko, więc jeszcze spory kawałek nie dostawały nogi do
klocka, przybitego u dołu. Nowe klątwy posypały się z ust katów.
Kilku radziło, wywiercić inne dziury na bocznych ramionach, bo
podsuwać klocek byłoby za wiele roboty; lecz inni rzekli z
piekielnym szyderstwem: „Nie chce się sam wyciągnąć to Mu
pomożemy." Podwiązali Jezusowi piersi i ramiona, by ręce nie
przedarły się na gwoździach, poczym przywiązali powróz do prawej
nogi i bez względu na to, że sprawiają Jezusowi straszną
męczarnię, cała mocą dociągnęli ją na dół do klocka i
przykrępowali tymczasem mocno sznurami. Ciało naciągnęło się
tak straszliwie, że słychać było chrzęst kości w klatce
piersiowej; zdawało się, że żebra pękają i że się rozsuwają,
tułów obwisł cały ku dołowi. Nie można sobie nawet wyobrazić,
co za straszna to męka była. W tym bólu nieznośnym jęknął
Jezus głośno: „O Boże! O Boże!"<br /><br />W ten sam
sposób naciągnęli i lewą nogę, założyli ją na prawą i znowu
przy krępowali mocno powrozami. Ale źle im było wbijać gwóźdź
od razu przez obie nogi, bo lewa nie miała pewnego oparcia, więc
najpierw przedziurawili lewą nogę na przegubie sztyftem o płaskiej
główce, cieńszym, niż gwoździe na ręce; wyglądał on jak
świderek z szydełkiem. Potem dopiero wzięli okropny, olbrzymi
gwóźdź i z mocą wielką wbili go poprzez ranę lewej nogi i przez
prawą nogę w otwór wywiercony w klocku, a przezeń aż w pień
krzyża. Gwóźdź rozdzierał po drodze ścięgna i żyły, łamał
kości w nogach. Stojąc z boku, widziałam, jak gwóźdź przeszedł
na wylot obie nogi.<br /><br />Przybicie nóg było dla Jezusa
największa męką, właśnie z powodu strasznego naprężenia ciała.
Naliczyłam 86 uderzeń młotem, przerywanych słodkim, czystym, a
donośnym jękiem cierpiącego Odkupiciela.</span><span style="font-family: Verdana; font-size: x-small;"> </span></span></span></strong></div>
<div align="LEFT">
<strong><span style="color: black;"><span style="font-family: Verdana;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-weight: normal;">Bł. Katarzyna Emmerich</span></span></span></span></strong></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-15624159067796387912017-03-25T13:24:00.001+01:002017-03-25T13:24:06.057+01:00Siła dobra<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/ilndHkQtoFU/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/ilndHkQtoFU?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-51410018130576117832017-03-24T18:03:00.003+01:002017-03-24T18:03:47.269+01:00Oko za oko<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/Wg92cHt-nLY/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/Wg92cHt-nLY?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-70228040362965449402017-03-21T16:46:00.001+01:002017-03-21T16:46:38.576+01:00Dziury w duszy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/EwZI5GfjkRY/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/EwZI5GfjkRY?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-68488181687213077072017-03-15T19:31:00.000+01:002017-03-15T19:31:39.683+01:00Marności<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marnością jest gromadzić bogactwa, które przeminą, i w nich pokładać nadzieję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marnością także - zabiegać o własne znaczenie i piąć się na coraz wyższe szczeble godności. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marnością - iść ślepo za zachceniami ciała i szukać tego, co kiedyś przyjdzie ciężko </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">odpokutować. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marnością jest pragnąć długiego życia, a nie dbać o życie dobre. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marnością - </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">przykładać wagę tylko do teraźniejszości, a o przyszłości nie myśleć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Marnością - miłować to, </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">co tak szybko przemija, a nie śpieszyć tam, gdzie radość nieprzemijająca. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Miej często w </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">pamięci to zdanie: </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie nasyci się oko widzeniem, a ucho nie napełni się słyszeniem. Staraj się </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">więc odciągać serce od rzeczy widzialnych, a zwracaj się ku niewidzialnym. Bo ci, co </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">zawierzają tylko poznaniu zmysłów, plamią sumienie i tracą łaskę Boga.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-67679429413406613752017-03-08T12:54:00.001+01:002017-03-08T12:54:16.091+01:00Szybko będzie tu po nas<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Bardzo szybko będzie tu po tobie, popatrz więc trochę inaczej na swoje istnienie. Człowiek</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">dzisiaj jest jutro już go nie widać. A kiedy zniknie sprzed oczu, szybko zejdzie z pamięci. O,</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">ta tępota i zakamieniałość ludzkiego serca, które myśli tylko o teraźniejszości, a nie potrafi</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">przewidywać tego, co nadejdzie. W każdej chwili, w każdym kroku i w myśli wyobrażaj </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">sobie, że już dziś umrzesz. Gdybyś miał czyste sumienie, nie bałbyś się tak bardzo śmierci. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Lepiej unikać grzechu niż uciekać od śmierci. Dziś jeszcze nie jesteś gotowy, a co będzie </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">jutro? Jutro niepewne, skąd wiesz, czy będziesz miał jakieś jutro?</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Cóż nam po długim życiu, skoro tak mało się doskonalimy? Długie życie nie zawsze</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">ulepsza człowieka, a często tylko zwiększa rozmiar winy. Gdybyśmy choć jeden dzień dobrze </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">przeżyli na świecie! Niektórzy liczą sobie lata od nawrócenia, ale jakże często lichy jest plon </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">tego czasu. Strasznie jest umierać, ale może jeszcze niebezpieczniej długo żyć. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tomasz a Kempis</span><br />
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-55779525710290501632017-03-01T15:41:00.001+01:002017-03-01T15:49:06.688+01:00Post - Izdebka"Nasz wewnetrzny czlowiek musi przygotowac sie na to, ze odwiedzi go Bog..." Benedykt XVI (13.03.2015, a.gen).
Drodzy Przyjaciele, zaczynamy okres Wielkiego Postu. Dostajemy od Pana czas nabrzmialy laska. Chcemy go przemierzyc razem z Wami.
Dzis pierwsze slowo: izdebka.
Blogoslawieni ci, ktorzy nosza w sobie pragnienie spotkania z Bogiem. Sw. Augustyn powiada, ze samo pragnienie jest juz modlitwa (komentarz do psalmow). Sw. Jan od Krzyza dodaje, ze Jezus jest w ukryciu. Jesli jednak goraco pragniesz - znajdziesz Go. Wyrusz na poszukiwanie Tego, ktory jest w ukryciu i czeka tam w glebi na spotkanie z Toba ! Pamietaj: tajemnice Krola nalezy pieczolowicie skrywac...fr. Adamhttp://www.blogger.com/profile/16484325136182708564noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-83503228427980887632017-02-23T15:13:00.001+01:002017-02-23T15:15:04.869+01:00Marności<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marnością jest gromadzić bogactwa, które przeminą, i w nich pokładać nadzieję. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marnością także - zabiegać o własne znaczenie i piąć się na coraz wyższe szczeble godności. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marnością - iść ślepo za zachceniami ciała i szukać tego, co kiedyś przyjdzie ciężko </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">odpokutować. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marnością jest pragnąć długiego życia, a nie dbać o życie dobre. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marnością - </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">przykładać wagę tylko do teraźniejszości, a o przyszłości nie myśleć. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marnością - miłować to, </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">co tak szybko przemija, a nie śpieszyć tam, gdzie radość nieprzemijająca. Miej często w </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">pamięci to zdanie: Nie nasyci się oko widzeniem, a ucho nie napełni się słyszeniem. Staraj się </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">więc odciągać serce od rzeczy widzialnych, a zwracaj się ku niewidzialnym. Bo ci, co </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">zawierzają tylko poznaniu zmysłów, plamią sumienie i tracą łaskę Boga.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Tomasz a Kempis</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-18501433387888742932017-02-17T13:17:00.000+01:002017-02-17T13:17:05.589+01:00Ojcze<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Żyję, bo chcesz. Umrę, kiedy każesz.
Zbaw mnie, bo możesz!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">bł. Aniela Salawa</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-73095862553072235872017-02-16T19:26:00.003+01:002017-02-16T19:28:04.051+01:00Prawda jest prawdą <div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zasady moralne nie zależą od zdania
większości. Błąd jest błędem, nawet jeśli wszyscy są w
błędzie. Prawda jest prawd</span><span style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;">ą</span><span style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;"> </span><span style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;">, nawet jeśli nikt jej nie uznaje!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Apb. Fulton J.Sheen</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-82355981165227491732017-02-16T14:48:00.000+01:002017-02-16T14:48:06.750+01:00Św. Andrzej Bobola<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/vCd92izDg14/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/vCd92izDg14?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-64780852784860138292017-02-15T10:36:00.001+01:002017-02-15T10:36:52.226+01:00Świat<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kim jest ten wróg, którego Pismo Święte nazywa „światem"? Czy </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">chodzi o picie, taniec i palenie? A może chodzenie do kina albo grę </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">w karty? Nie, takie podejście do świętości jest płytkie i śmieszne. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uodparnia nas na fakt, że dobro i zło są czymś o wiele </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">poważniejszym, niż sądzimy. Pismo Święte nigdy nie zabraniało </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">picia alkoholu, lecz pijaństwa; taniec był istotną częścią życia króla </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dawida; i podczas gdy jest wiele dobrych filmów w świecie, to jest </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">także wiele nieświętych kościołów. Nie, „świat" to nie jakieś </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">miejsce albo zestaw zachowań — to system zbudowany przez nasz </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">zespołowy grzech, wszystkie nasze fałszywe ja zebrane razem, aby </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">się wspierać i niszczyć nawzajem. Weźcie tych wszystkich pozerów, </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">zbierzcie ich razem w biurze, w klubie lub w kościele, a dostaniecie </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">właśnie to, co Pismo Święte </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">nazywa światem. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Świat jest karnawałem fałszerstw — fałszowanych bitew, fałszowanych </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">przygód, fałszowanego piękna.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">„Bez Chrystusa człowiek musi ponieść nikczemną klęskę</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> albo odnieść sukces jeszcze bardziej </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">nikczemny". (</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">MacDonald)</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">John Eldrege</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-68290022210559425432017-02-08T09:25:00.001+01:002017-02-08T09:25:56.406+01:00Luter i nowożytnerewolucje<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Wywiad z p</strong><b>rof.</b><b style="background-color: transparent;"> Danilo Castellano.</b></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<b style="background-color: transparent;"><br /></b></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Panie Profesorze, można odnieść wrażenie, że pięćset lat po reformacji myśl oraz postać Lutra doczekały się procesu „rehabilitacji” również ze strony katolicyzmu. Co Pan o tym myśli?</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Bez wątpienia świat katolicki ponownie zwrócił się ku ojcu reformacji i spojrzał na niego bardziej przychylnym okiem. Na przykład kardynał Reinhard Marx, arcybiskup Monachium i Fryzyngi, aktualny przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, w 2015 roku nawoływał do całkowitej „rehabilitacji” Lutra. Kardynał Kasper natomiast uważa, że Lutra należy „czytać” w sposób przeciwny do tak zwanej „pruskiej interpretacji”. Sam papież Franciszek wydaje się przekonany, że reformacja to odpowiedź na potrzebę duchowej odnowy. Ten proces przebiega od dawna. Nie należy zapominać, że Jan Paweł II w 1980 roku udał się do Niemiec jako „pielgrzym” aby – jak sam powiedział – podczas swojej podróży spotkać się z przedstawicielami protestantyzmu. Niestety, o reformacji często mówi się tak naprawdę nie wiedząc, czym ona jest. „Chrzci się” ją tylko i wyłącznie z przyczyn „klerykalnych”.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Co ma Pan na myśli?</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Współczesną katolicką kulturę Zachodu charakteryzuje luterańska doktryna gnostycyzmu. Chodzi tu i o Europę, i o Amerykę. Dzisiejsza kultura katolicka nie lubi zaangażowania i wyzwań. Woli „dopasowywać się”. Dlatego „chrzci” (oczywiście z opóźnieniem) to, co powinna podważać za pomocą argumentów, a nie za pomocą obelg (jak to częściowo miało miejsce w przeszłości) czy poprzez „otwarty” atak pozbawiony racjonalnego uzasadnienia. „Klerykalizm” nie jest niczym innym – mówił o tym po mistrzowsku Augusto Del Noce – jak tylko usilnym staraniem, by wsiąść do pędzącego pociągu historii i nie zostać z niego wyrzuconym.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Pana zdaniem dotyczy to całej kultury katolickiej?</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Błędem i przejawem egoizmu byłoby twierdzenie, że cała kultura katolicka jest „klerykalna”. Zarówno w przeszłości, jak i współcześnie było i jest wiele ciekawych interpretacji myśli Lutra. Na przykład w kwietniu zeszłego roku w Meksyku odbyła się międzynarodowa konferencja na temat etycznych, politycznych i prawnych konsekwencji protestantyzmu. Wnioski z tamtego spotkania zdecydowanie lokują się na przeciwnym biegunie w stosunku do „rehabilitacji” proponowanej przez kard. Marxa i postulowanej przez papieża Franciszka. Ujawniono tam kilka „spraw” godnych najwyższej uwagi, ponieważ dotyczą one kwestii istotnych i delikatnych dla naszej epoki (i dla Kościoła, i dla społeczeństwa). Poważni i uznani badacze z różnych krajów (Argentyny, Brazylii, Chile, Kolumbii, Francji, Włoch, Meksyku, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych), stosując ściśle określone metody, poddali analizie „lekturę” Lutra pod kątem etycznych, politycznych i prawnych aspektów reformacji.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>W Meksyku Pana wystąpienie dotyczyło protestanckiej genezy ludów nowożytnych i konsekwencji eklezjologicznych. To bardzo aktualny temat tak w polityce, jak i w Kościele katolickim.</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Bez wątpienia nowożytna historia polityczna opiera się na kategorii „ludu” wywodzącej się od Lutra. Sam Kościół katolicki (mimo że nie przyjmuje koncepcji Lutra) odczuł jego „wpływ”, widoczny zwłaszcza na Soborze Watykańskim II. Tej kwestii należy być świadomym, aby nie wzmagać chaosu.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Dlaczego, Pana zdaniem, można powiedzieć, że ojciec reformacji zapoczątkował wszystkie nowożytne</strong><strong>rewolucje?</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Luter nie jest myślicielem ani tym bardziej myślicielem spójnym. Podkreślał to na przykład luteranin Kierkegaard. Nie jest również egzegetą. Luter jest raczej hermeneutą. Kimś, kto „czyta” Pismo według swoich założeń, „poprawiając” to, co nie jest w zgodzie z jego tezami. Luter jednak zapoczątkował wszystkie nowożytne rewolucje ze względu na swój nihilizm (odziedziczony po nominalizmie), swój radykalny subiektywizm, który dał podwaliny pod „wolność negatywną” (rozwijaną konsekwentnie przez „filozofię nowożytną”) i swoją koncepcję sumienia jako „właściwości natury” będącej zaprzeczeniem sumienia moralnego. Na płaszczyźnie politycznej ojciec reformacji stworzył założenia absolutyzmu władzy (spoczywającej zarówno w rękach państwa, jak i ludu). Francisco Elias de Tejada na przykład słusznie zauważył, że reformacja była przyczyną pięciu „przełomów”: religijnego (to oczywiste), etycznego (Luter uczynił Machiavellego „aktualnym”), politycznego (usystematyzowanego przez Bodina), prawnego (teoretycznie opracowanego przez Hobbesa) oraz socjologicznego (uderzającego w chrześcijaństwo zwłaszcza poprzez teorie przyjęte i narzucone na mocy traktatu westfalskiego). Ponadto Luter dał początek nowożytnym ruchom nacjonalistycznym, pomylił politykę z władzą, utożsamił też władzę i suwerenność.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Czyli, Pana zdaniem, Luter jest przyczyną tragedii historii nowożytnej i współczesnej…</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Nie należy upraszczać tego tematu. Można stwierdzić – aby to wykazać i uargumentować, potrzeba by setek stron – że Luter stoi u podstaw wielu złych aspektów naszych czasów. Tylko ten, kto nie zna teoretycznych założeń reformacji lub jest od niej „zależny”, może pomyśleć o „rehabilitacji” Lutra na płaszczyźnie religijnej.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
Na płaszczyźnie obywatelskiej i politycznej – wbrew temu, co się powszechnie sądzi, zważywszy na aktualną dominację jego teorii – myśl luterańska została całkowicie pokonana przez wydarzenia historyczne, prawodawstwo inspirowane jego założeniami, przez chaos i dezorientację Zachodu, który błądzi i szuka rozwiązania swych poważnych problemów w radykalizacji reformacji.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<strong>Wywiad opublikowano w 118 numerze magazynu <em>Radici Cristiane</em>.</strong></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Arial; margin-bottom: 2px;">
<b>Prof. Danilo Castellano</b> jest katolickim myślicielem, profesorem zwyczajnym filozofii prawa i polityki, byłym dziekanem Wydziału Prawa Uniwersytetu w Udine, członkiem prestiżowych Królewskich Akademii Hiszpanii ds. Nauk Moralnych i Politycznych oraz ds. Prawa i Legislacji. </div>
<div style="background-color: white; margin-bottom: 2px;">
<span style="font-family: Arial;">http://www.pch24.pl/luter-to-ojciec-wszystkich-rewolucji,47951,i.html</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-7969964610832727002017-02-07T19:48:00.001+01:002017-02-07T19:48:22.671+01:00Droga Bożego Wojownika<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/WTwMrnabuzk/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/WTwMrnabuzk?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-87634003731530218832017-02-01T16:04:00.001+01:002017-02-01T16:04:14.825+01:00O doskonałości duchowej<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="color: black;">Blaskiem
prawdziwej mądrości jest umiejętność trafnego rozróżniania
dobra od zła. Gdy to ma miejsce, wówczas droga sprawiedliwości,
która wiedzie ku Bogu, Słońcu sprawiedliwości, wprowadza umysł,
odtąd ufnie szukający miłości, w bezkresną światłość
wiedzy. Trzeba zatem, aby ci, którzy walczą, zabiegali zawsze
o utrzymanie wewnętrznego pokoju, aby umysł trafnie oceniając
pojawiające się myśli, starannie zatrzymywał dobre, zesłane od
Boga, złe zaś i pochodzące od szatana wyrzucał precz od siebie.
Albowiem gdy morze jest spokojne, jest przejrzyste, i rybacy dobrze
widzą zachowanie się ryb. Rozkołysane zaś wichrem, skrywa we
wzburzonych falach to, co w spokojnej ciszy łatwo pozwala się
zauważyć. Na próżno wówczas trudzą się ci, co zarzucają
sieci. Otóż oczyszczenia umysłu może dokonać jedynie Duch
Święty. Dlatego Apostoł powiada: "Ducha nie gaście", to
jest, nie zasmucajcie Ducha Świętego przez złe czyny i przewrotne
myśli, aby nie zaprzestał osłaniać was swoim światłem. W
rzeczywistości to nie światło Ducha Świętego, wieczne i
ożywiające, gaśnie, ale raczej Jego zasmucenie, czyli oddalenie,
pozbawiając umysł światła poznania, pozostawia go w ciemnościach
i mroku.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="text-align: justify; text-indent: 33.3333px;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Diadoch, bp. Fiotyki</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-13574690119047859602017-01-26T16:30:00.003+01:002017-01-26T16:30:45.495+01:00Grace<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/g6FU3s6mbGI/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/g6FU3s6mbGI?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-77778109926668635092017-01-20T17:21:00.001+01:002017-01-20T17:21:26.434+01:00Droga do serca<div style="margin-bottom: 0cm;">
Owocem ciszy jest modlitwa</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Owocem modlitwy jest wiara</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Owocem wiary jest miłość</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Owocem miłości jest służba</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Owocem służby jest pokój</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
bł. Bartolomeo Longo</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-1835133517967637892017-01-19T15:36:00.000+01:002017-01-19T15:37:59.251+01:00Kochanie świata<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jakże można kochać życie, zawierające tyle goryczy, podległe tylu klęskom i niedolom?</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jak w ogóle można nazywać życiem to, co rodzi tyle śmierci i zniszczenia? A przecież ludzie </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">kochają życie i szukają w nim zadowolenia. Tyle jest narzekania na świat, że jest kłamliwy i </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">próżny, a jednak niełatwo godzimy się go opuszczać, bo pragnienia ciała nami kierują. Jedne </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">rzeczy skłaniają do kochania świata, a inne do odrzucenia. Do miłości świata pchają </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">pragnienia ciała, chciwość oczu i pycha żywota, ale za nimi słusznie postępują kary i niedole, </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">rodząc nienawiść świata i zniechęcenie.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Umysł kierowany wyłącznie ku światu poddaje się, niestety, złym upodobaniom i życie </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">zmysłowe uważa za szczęście, bo nie dostrzega miłości Bożej i wewnętrznej szczęśliwości </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">dobra i nie zna ich smaku. Ci zaś, którzy odrzucają całkowicie świetność świata i starają się </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">żyć w świętej dyscyplinie, znają Boską szczęśliwość obiecaną tym, którzy wyrzekli się </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">wszystkiego i jaśniej niż inni widzą, jak bardzo błądzi świat i jak na różne sposoby się </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">okłamuje.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Tomasz a Kempis</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-10124054051492926242017-01-16T17:03:00.002+01:002017-01-16T17:03:42.137+01:00Moc modlitwy<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Apostołowie
nie organizowali spotkań modlitewnych ani nie prosili Boga, aby
uzdrawiał chorych ludzi. Sami ich uzdrawiali – w Jego imieniu. To
zaś nadaje całkiem nowy wymiar wyobrażeniom na temat naszego
statusu podczas modlitwy. Nie jesteśmy osieroconymi dziećmi, które
siedzą na korytarzu w nadziei, że zajęty Ojciec zauważy wsuwane
Mu pod drzwiami liściki. Jesteśmy synami i córkami żywego Boga,
Jego przyjaciółmi! Korzystajmy z Jego władzy, aby wykonywać
zadania.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">John
Eldredge</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-87819206650144131222017-01-13T19:19:00.001+01:002017-01-13T19:19:07.997+01:00Pewność siebie<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kto w czasie pokoju nie czuje się zbyt
pewny siebie, ten podczas wojny często okazuje się nikczemnikiem i
tchórzem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tomasz a Kempis</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-69956583304000185902017-01-12T17:45:00.003+01:002017-01-12T17:45:34.908+01:00Tęsknota Boga<div style="border: none; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;">Ogromne
pragnienie i zdolność kobiety do bliskich relacji mówi nam o
ogromnym pragnieniu i zdolności Boga do bliskich związków. W
rzeczywistości to mo</span></span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">ż</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">e być najwa</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">ż</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">niejsza rzecz, jakiej
kiedykolwiek dowiemy się o Bogu - </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">ż</span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">e tęskni za związkiem
z nami. „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego
prawdziwego Boga" (J 17,3). Cała biblijna opowieść jest
historią miłości pomiędzy Bogiem i Jego ludem. On za nami
tęskni. On się przejmuje. Ma czułe serce.</span></div>
<div style="border: none; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;">Jaka to pociecha
wiedzieć,ze ów wszechświat, w którym żyjemy, w swojej istocie
opiera się na związkach, ze nasz Bóg jest Bogiem o czułym sercu,
pragnącym bliskości z nami. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości,
po prostu spójrz na przesłanie, jakie przekazał nam w kobiecie.
Niesamowite. Bóg nie tylko za nami tęskni, ale pragnie być </span></span><span style="font-family: Arial, sans-serif;">przez nas
kochany.</span></div>
<div style="border: none; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">John Eldredge</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-72999861243218599092017-01-11T23:20:00.000+01:002017-01-11T23:23:33.917+01:00Bóg szachista?<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Teologowie, stojąc na straży wszechwładzy Boga, zdecydowanie przesadzili. Postawili nas wobec Boga szachisty grającego po obu stronach szachownicy, który wykonuje ruchy za siebie i za nas. Jednak wyraźnie widać, że tak nie jest. Bóg jest osobą, która podejmuje ogromne ryzyko. Bez wątpienia największym ryzykiem było danie aniołom i ludziom wolnej woli, włącznie z prawem do odrzucenia Go — i to nie raz, ale każdego dnia. Czy Bóg zmusza kogoś do grzechu? „Żadną miarą!", mówi Paweł (Ga 2,17). Zatem nie może wykonywać wszystkich ruchów na szachownicy, ponieważ ludzie przez cały czas grzeszą. Upadłe anioły i ludzie używają swej siły do popełniania ohydnego zła powszedniego. Czy Bóg zatrzymuje każdą kulę wystrzeloną do niewinnej ofiary? Czy nie dopuszcza do romansów nastolatków, aby dziewczęta nie zachodziły w ciążę? W tym wszystkim jest więcej ryzyka, niż jesteśmy gotowi uznać. Większość z nas robi wszystko, by w swoim życiu zredukować element ryzyka. Zakładamy pasy bezpieczeństwa, sprawdzamy poziom cholesterolu i praktykujemy kontrolę urodzin. Znam nawet kilka par, które postanowiły w ogóle nie mieć dzieci, gdyż po prostu nie chcą narażać się na ból serca, którego częstym powodem są dzieci. A jeśli urodzą się kalekami? A jeśli odwrócą się od nas i Boga? A jeśli?... Bóg zdaje się uciekać od całej tej ostrożności. I nawet jeśli </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">wie, że stanie się coś złego, że będzie miał złamane serce, spotka Go cierpienie czy przygnębienie z powodu naszego nieposłuszeństwa, Bóg postanawia mieć dzieci. I w przeciwieństwie do </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">nadopiekuńczych rodziców, którzy dzieciom odbierają prawo wyboru, Bóg daje nam ogromne możliwości wyboru. Nie stworzył posłusznego Adama i Ewy. Podjął ryzyko. Chwiejne ryzyko z </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">chwiejnymi konsekwencjami. Wpuścił obcych do swojej historii i pozwolił, by ich wybory głęboko ją kształtowały. Taki świat stworzył. Ten świat nadal się kręci. A On nie ucieka przed bałaganem, który my zrobiliśmy. Żyje prawie radośnie, a z pewnością heroicznie w dynamicznej relacji z nami i z naszym światem. „Wtedy wkroczył Pan" — w takiej czy innej formie, jest prawdopodobnie najpowszechniejszą frazą o Nim w Piśmie Świętym. Przyjrzyjcie się historiom pisanym przez Niego. Jedna z nich opowiada o dzieciach Izraela, które zostały zepchnięte nad Morze Czerwone, bez żadnej drogi ucieczki, podczas gdy wojska faraona gnały za nimi z morderczą furią. Wtedy objawia się Bóg.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jest też historia o Szadraku, Meszaku i Abed-Nego, którzy zostali uratowani zaraz po tym, jak wrzucono ich do rozpalonego pieca. Wtedy objawia się Bóg. Pozwała, żeby motłoch zabił Jezusa, pochował Go... wtedy się objawia. Wiecie, dlaczego Bóg uwielbia pisać takie niesamowite historie? Ponieważ On uwielbia dawać sobie radę. Uwielbia nam pokazywać, że ma wszystko, co potrzeba.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Naturą Boga nie jest zmniejszanie ryzyka i obrona baz. Zupełnie nie.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">John Eldredge</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3516384370498073002.post-91417004472736466032017-01-11T14:12:00.001+01:002017-01-11T14:12:36.302+01:00O pożytku z trudności<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">To dobrze, że niekiedy napotykamy trudności i przeszkody, bo one zmuszają człowieka,</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">aby wejrzał w swoje serce i przypomniał sobie, że jest tu tylko przechodniem i nie ma prawa </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">budować nadziei na żadnej rzeczy tego świata. To dobrze, że cierpimy czasem zarzuty i </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">oskarżenia i że niektórzy źle o nas myślą, nawet jeśli staramy się i czynimy dobrze. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">To pomaga nam wyrobić w sobie pokorę i nie dopuszcza do nas próżnego rozgłosu. Wtedy </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">bowiem, kiedy ludzie nie doceniają nas i niedobrze o nas sądzą, usilniej szukamy naszego </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">wewnętrznego świadka, Boga. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dlatego człowiek powinien opierać się wyłącznie na Bogu, aby nie musiał szukać </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">nieustannie potwierdzenia siebie u ludzi.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tomasz a Kempis</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04206807881497818428noreply@blogger.com0