Pan natomiast patrzy na serce (1 Sm 16,7).
To nasza pociecha, ale i zadanie. Skoro patrzy na serce, to oczekuje, że i my będziemy patrzeć na serce drugiego - że w naszej próbie zrozumienia sytuacji i wydarzeń naszego życia będziemy próbować zrozumieć drugiego, odgadnąć "co w nim siedzi", a nie tylko zadowalać się naszymi subiektywnymi odczuciami.
Jak słyszeliśmy w dzisiejszym czytaniu - człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu - zapominając o znanej maksymie Antoine de Saint-Exupéry, że "najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.Dobrze widzi się tylko sercem".
Ważne jest również, by patrzeć z sercem. Dobrze to wytłumaczył papieski kaznodzieja o.Raniero Cantalamessa w swej książce "Ubóstwo". Mówi o tym jak oglądamy wiadomości w tv. Człowiek patrzy na to co widzi, często na różne tragedie - często "wcina" przy tym frytki, a niekiedy nawet i żartuje.... Raniero mówi - jak zmienia się twe spojrzenie, kiedy między tymi ludźmi rozponajesz kogoś bliskiego...
Oczywiście w tym przykładzie jest pewna przesada, przerysowanie. Z reguły poczucie współczucia zawsze się nam włącza w odpowiednim momencie. Ale czy zawsze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz