Oto przykład najsłynniejszego z chrześcijan podlegający lewitacji.Był nazwany "latającym mnichem". Urodził się na południu półwyspu włoskiego,w Puglii,w bardzo ubogiej i bardzo pobożnej rodzinie. Jego matka była tercjarką franciszkańską.Jako dziecko wątły, często chory Józef ma zamiłowanie do rozmyślania i modlitwy. W okresie dorastania czuje, jak dojrzewa w nim powołanie kontemplacyjne. Lecz spotyka się wielokrotną odmową; uważa się go za niezdatnego do życia klasztornego. W 1625 udaje mu się wstąpić do franciszkanów (Braci Mniejszych Konwentualnych). Przechodzi tam drogę formacji teologicznej. Zostaje wyświęcony na kapłana 18 marca 1624. Ten syn św. Franciszka uchodzi za kogoś nawiedzonego w oczach swoich bliskich. Bóg obdarza go różnymi darami: ekstazami, bilokacjami, widzeniami... Lecz to właśnie lewitacje zapewniły mu rozgłos. Pierwsza manifestacja publiczna odbywa się 4 października 1630. Rezultat nie każe na siebie długo czekać: św. Józef z Kupertynu zaczyna uchodzić za opętanego lub nawet czarownika! Zostaje wydany Świętemu Oficjum. W latach 1638-1639
neapolitańska inkwizycja wytacza mu proces. Nie można mu postawić żadnego zarzutu. Lecz sędziowie skazują go na odosobnienie, aby nie wzniecać ciekawości... Od 1639 do 1653 Józef przebywa pod nadzorem w klasztorze w Asyżu, potem w Le Marche i Fiossombrone od 1653 do 1657. Według Herberta Thurstona Józef lewitował około stu razy. Scenariusz jest identyczny w każdym przypadku: święty wchodzi w ekstazę spowodowaną widokiem pobożnego obrazu lub słuchaniem pieśni sakralnej czy budującego słowa. Zaczyna się ona okrzykiem. Potem ciało wzbija się nad ziemię. Czas trwania cudu jest różny: od kwadransa do dwóch godzin bez przerwy! Józef unosi się czasem na wysokość czterech metrów! Jedynie posłuszeństwo zakonne jest zdolne sprowadzić go na ziemię. W zbiorowej pamięci zapisał się pewien epizod: pewnego dnia Urban VIII, papież, człowiek mało wrażliwy na cudowność, wizytuje klasztor, gdzie przebywa Józef. Ten ostatni wchodzi w ekstazę, potem odlatuje na oczach osłupiałego najwyższego kapłana. Przełożony klasztoru nakazuje Józefowi przyjść do siebie: zaraz "latający mnich" opada na ziemię i odzyskuje zmysły. Urban VIII natychmiast wykrzykuje: "Jeśli ten człowiek umrze przede mną, przyjdę osobiście zaświadczyć o autentyczności tego cudu".
Benedykt XIV beatyfikował Józefa 24 lutego 1753 r.
3 komentarze:
Benedykt który??? Czee Felix
Benedykt XIV Witooold, juz poprawilem. Tez cie pozdrawiam stary.
Joziu z Kupertynu jest patronem studentow! Polecam go studiujacym, warto sie z nim zaprzyjaznic!!!
"braciszkowie skrzydlaci..." :>
Prześlij komentarz