Synu, jam jest Pan, który doda ci siły w godzinie
cierpienia. Przyjdź do mnie, gdy jest ci źle. Za późno zwracasz się ku
modlitwie i w ten sposób utrudniasz dostęp do siebie Bożemu ukojeniu. Bo zanim
poczniesz mnie błagać o pomoc, szukasz jej wszędzie i próbujesz znaleźć pociechę
z zewnątrz. Dlatego wszystko to niewiele ci pomaga, aż wreszcie przypomnisz sobie,
że to ja jestem tym, który ocala ufających mi, poza mną nie ma skutecznej
pomocy ani zbawiennej rady, ani trwale działającego lęku. Lecz chociaż wtedy,
gdy już przyjdziesz do siebie, gdy już będzie po burzy, nabieraj sił w blasku
mojej miłości, bo jestem tuż, mówi Pan, aby wszystko odbudować i nie tylko
oddać ci w całości, ale jeszcze obficiej pomnożyć. Czyż dla mnie istnieje coś
trudnego albo czy to podobne do mnie, abym obiecał i nie spełnił obietnicy?
Gdzież jest twoja wiara? Trwaj w wierze i wytrwałości. Bądź cierpliwy i dzielny,
przyjdzie pociecha w swojej porze. Czekaj na mnie, oczekuj, przyjdę i uleczę
cię. To, co cię dręczy, to tylko próba, to, co cię przeraża, to próżna obawa.
Po cóż się trapić tym, co może się zdarzyć w przyszłości, czyż chcesz smutek
piętrzyć na smutku? Dość ma dzień swojej troski. Próżne to i daremne martwić
się o przyszłość lub cieszyć się z tego, co może nigdy nie nadejdzie.
Tomasz a Kempis
Tomasz a Kempis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz