Uwielbiam
fragment z ewangelii Jana, jak to Jezus trzeci już raz ukazuje się uczniom.
Sytuacja żywcem z życia wzięta. Podłamany Piotr wraca po prostu tam skąd kiedyś wyszedł, do tego, co było jego monotonnym szarym życiem. Na tyle szarym, że czuł się tam pewnie: Idę łowić ryby!
To była kiedyś jego rzeczywistość, do której pewnego dnia wtargnął niespodziewanie Jezus. Spotkanie stało się tak mocne, że Piotr upadł Królowi do nóg, błagając ze łzami w oczach: Odejdź ode mnie Panie! Jestem nędzarzem! Ale postawa i reakcja Jezusa
zrobiły na nim tak
wielkie wrażenie, że niemal natychmiast pozostawił rodzine, prace, przyzwyczajenia, może nawet popijanie z kumplami wina, i poszedł za Fascynującym Nieznanym mu Człowiekiem.
Wiemy, co się wydarzyło później. Spędzili razem trzy lata. Piotr stał się pewny siebie, wybrany na lidera
uwierzył w swoje możliwości i własne siły. Podczas ostatniej kolacji z Jezusem ze swoistym oburzeniem i pewnością, wypalił mocnym głosem: Ci wszyscy dookoła mogą zwątpić, zdradzić, oddejść, ale JA NIGDY! Nigdy cię nie opuszczę! Jestem gotów za ciebie ponieść śmierć! Jesteś moim przyjacielem!
Pomimo tego, że Piotr w ciemnym ogrodzie oliwnym
bronił Jezusa mieczem,
walcząc zaciekle, nie
wytrzymał chwili próby. Podobnie jak wiekszość boi się śmierci, opinii publicznej i kobiet, on też nie udźwignął tego ciężaru: Odejdź kobieto! Nigdy nie widziałem Tego Człowieka! Nie znam Go! Wykrzykiwał, pełen strachu o
własną skórę!
Zdradził najlepszego przyjaciela!
Spojrzenie
Jezusa i przeraźliwe pianie koguta, niezachwianą pewność Piotra obróciły w pył!
Teraz dni a
może tygodnie spędzone z okropnym bólem, w załamaniu i łzach.
Wszystkie ideały i nadzieje związane z Jezusem rostrzaskały się jak fale o
skalisty brzeg. Pozostała tylko jedna jedyna opcja, wrócić do starej w ciepłych
kapciach i wygodnym fotelu, szarej, ale pewnej i sprawdzonej roboty: Idę łowić
ryby! Do tej pory jest to jedyna rzecz, która mu w jakimś stopniu wybaczyła
zdradę.
Zawsze powala mnie na kolana to, co zrobi teraz Jezus!
Pokonawszy Diabła i jego przeraźliwie okrutne wojsko, pokonawszy najwiekszą
siłę świata - śmierć; Najspokojniej w świecie idzie nad jezioro w poszukiwaniu
straconego przyjaciela. Wyrusza, aby mu pomóc. Zamiast wygłaszać długie przemówienie
na temat Powstania Zmartwych, i o co w tym chodzi, albo oślepić rybaków Światłością
Pustego Grobu; Jezus najzwyczajniej w świecie zaprasza chłopaków na śniadanie!
Rozpala ognisko i piecze ryby! Człowiek religijny w tym miejscu powinien
postradać zmysły!
W czasie śniadania dochodzi do niezwykłej rozmowy:
- - Chodź pogadamy, znienacka wypala
Jezus do Piotra!
- - Okay Panie! Z drżącym głosem
odpowiada Piotr.
- - Słuchaj! Jesteś w stanie oddać za
mnie życie, jak to mówiłeś kilka dni temu (kochasz mnie AGAPE)?
- - Panie, nadal jestem Twoim przyjacielem,
tylko na to mnie stać (kocham cię FILIO)!
- - Rozumię, ale czy oddasz za mnie życie
(kochasz mnie AGAPE)?
- - Tylko Twoim przyjacielem Panie (kocham
Cię FILIO)!
- - Okay! Więc jesteś moim przyjacielem
(kochasz mnie FILIO)?
- - Tak! Ty wszystko wiesz Panie! Wiesz, że
jestem Twoim przyjacielem; Pragnę nim być pomimo zdrady!
Jezus wchodzi w najwiekszą i najdelikatnieszą ranę jaką
ma na sercu mężczyzna. Przeżywają wspólnie najbardziej dramatyczną chwilę z
jego życia. Jezus uzdrawia i podnosi przyjaciela, zapewniając go, że jeśli
wytrwa w przyjaźni, kiedyś naprawdę odda za tę przyjaźń życie. Prawdziwa miłość zawsze kończy
sie rozlewem krwi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz