Stwierdzenie: “Kto straci swoje życie, ten je zachowa”,
nie jest mistyczną mądrością świętych lub bohaterów. To codzienna mądrość żeglarzy
i alpinistów. Na tym właśnie paradoksie zasadza się odwaga; nawet ta całkiem
ziemska i brutalna. Jedynym sposobem uniknięcia śmierci jest przejście o
centymetr od niej. Żolnierz otoczony przez wrogów, jeśli chce wyrwać się z oblężenia,
musi mieć w sobie mocne pragnienie pozostania przy życiu, połączone ze
zdumiewającym lekceważeniem śmierci. Nie wystarczy, że będzie trzymał się
kurczowo życia, bo wtedy okaże się tchórzem i nie przerwie oblężenia. Nie
wystarczy też, by oczekiwał na śmierć, bo wtedy okaże się samobójcą i również
nie przerwie obleżęnia. Musi starać się zachować życie z szaleńczą obojętnością
wobec niego, musi pragnąć życia jak wody, a przy tym umieć wypić śmierć jak
wino (Chesterton). Dokładnie na tym polega prawdziwe chrześcijaństwo, które
jest osadzone na prawdziwym Życiu. Jednym słowem, prawdziwy chrześcijanin, to człowiek odważny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz