Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

piątek, 20 sierpnia 2010

Moje serce!

Od jakiegoś już czasu noszę w głowie przypowieść Jezusa o kupcu, który poszukiwał drogocennej perły, a gdy ją znalazł sprzedał wszystko, aby ją mieć. Podobnie koleś, który wędrował i szukał skarbów, gdy znalazł, też zostawił wszystko i nabył pole z ukrytym skarbem. Właśnie, tak się zastanawiam, jak wielkimi frajerami byli faceci, jeden co sprzedal perłę a drugi owe pole (wydawało się nieurodzajne:)). Jak często w naszym krótkim życiu sprzedajemy Jezusa, za marnych "30 groszy"! O zgrozo!!! To mnie przeraża, że tak wielki frajer drzemie we mnie! Cała sprawa rozbija się o być albo nie być szczęśliwym! No bo.... no bo jakże być szczęśliwym po sprzedaniu najwartościowszych rzeczy! Ktoś sprzedał dziewictwo, drugi prawdę, trzeci szczerość, piąty prostotę, a jeszcze inny pokorę. W imię "większych wartości"! Co za paranoje! Tak, często jesteśmy bez Życia i radosci w oczach, bo straciliśmy, co najlepsze, poprostu opchnęliśmy to za chłam! Tam skarb twÓj, gdzie masz serce! Ja walczę i pokornie proszę Najwyższego, aby moje serce było w Jego dłoniach w Niebie, nie w marnosciach tego świata! Walcz o to i ty! Nie sprzedawaj skarbu!!! PLEASE!!! A jeśli sprzedałeś, to wracaj do ZRÓDŁA, tam odzyskasz ŻYCIE! ONLY JESUS!!!

3 komentarze:

Martusia pisze...

Siedzę i słucham "Małe dziecko" i rozmyślam nad Ojca słowami. Jak wiele w nich prawdy...przykrej prawdy,ale wszystko w Naszych rękach,by te przykrości mogły zamienić się w przepiękną,jedyną w swoim rodzaju radość. Jedyne,niepowtarzalne szczęście...bliskość Pana Boga i czystość naszych serc.
30 srebrników i nastaje pokusa...ciężko bywa,fakt...ale wiara góry przenosi!!! Miłość do Pana Boga,ona daje godne życie,daje poczucie spełnienia wszelkiej wartości!
Czasem jednak posiadamy w swych sercach dobro,a zasłaniamy się złem...ukrywamy to,co czyste,a maczamy palce w błocie:( O tym,troszkę i u mnie,zapraszam: http://www1.plus.pl/rozrywka_i_informacje/photoblogs/DisplayPhotoBlog.do?id=831872
I pytam,dlaczego? Nie słyszę odpowiedzi...
Dobrze,że moja własna odpowiedź jest jasna i trwała - KOCHAM I NIE MUSZĘ SIĘ BAĆ! :)

Lubię tu zaglądać,prostota ujmuje!:)
Z Panem Bogiem,Ojcze...dziś,jutro,zawsze!!!
Pax!!!:)

em pisze...

ratuje nas pewna nieświadomość działania. czasami.
mi się wydaje, że często to nabywamy takie pole nieurodzajne i nagle - o! perła! i najlepsze Ojcze jest to, że Jezus sam nam takie pola podsyła pod nos, a my udajemy wielkich odkrywców. (((:

fr.darek pisze...

Taaak, swieta prawda! tyle razy Pan nam podstawia te "pola"! Ale to nas nie zwalnia z bycia poszukiwaczami:)