Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

sobota, 26 stycznia 2008

Tymoteusza i Tytusa

Dziś od rana trwamy w modlitwie za zespół 2 Tm 2,3, którego szczególnym patronem jest św. Tymoteusz. Życzymy Im wielu łask Bożych, a do życzeń dołączamy modlitwę - zwłąszcza za ich nową płytę "Dementi" (tym razem akustyczną), której premiera już wktrótce - 10 marca.
u góry macie okładkę. Szczegółowe info o płycie na stronce kapeli: http://www.2tm23.art.pl

piątek, 25 stycznia 2008

Baterie dla papieża - coś o energi

We wtorek słyszeliśmy pytanie, które kiedyś usłyszał Samuel:
„Dokąd będziesz się smucił z powody Saula?”

Prorok Samuel rozzłościł się na króla. Dlaczego?
Czy tylko dlatego, że Saul uczynił inaczej, niż chciał Pan?
Myślę, że nie tylko dlatego. Tymbardziej, że jak wiemy,
relacja Samuela z królem nigdy już nie wróciła do normy. Z każdym dniem, było już tylko gorzej.

Co wywoływało złość Samuela? Czy tylko błędy króla?
Odpowiedź znajdujemy w tym samym fragmencie, na końcu, kiedy czytamy opis tego, co stało się z Dawidem, po namaszczeniu na króla: „zaczął na niego oddziaływać Duch Pana.”

Samuel był bardzo dobrze świadom, co dokonało się w Saulu po namaszczeniu. Był świadom, jak wiele otrzymał Saul, dzięki namaszczeniu. Znał dobrze całe to bogactwo łaski, jaką Pan złożył w Saulu – poprzez namaszczenie. I widział, jak Saul to marnował, jak „przepijał” łaskę... Niemal każdego dnia.

Myślę, że było to bardziej zdziwienie i zasmucenie, niż gniew, złość.

W tym tygodniu, właśnie w ten dzień, we wtorek miałem takie doświadzenie: podpinaliśmy dekoder do dvd i do telewizji. Wszystko było podpięte, włączone, a jednak... nie działało.
Gdzie był problem? Nie w tym, że coś było źle podpięte, czy też, że prąd nie płynął... Wystarczło tylko, bym zmienił przycisk w pilocie. Przez jedno przyciśnięcie mogłem zmienić i uruchomić całą machinę.

Kiedyś, gdy po złamaniu nogi leżałem, lekarz czekał, kiedy podniosę chorą nogę, po raz pierwszy po złamaniu. Noga co prawda jeszcze nie była zrośnięta, ale nie było szansy, by się coś złego stało, bo noga trzymała się na gwoździu – pręcie. Przez kilkanaście dni nie potrafiłem podnieść nogi.
Gdzie był problem? Nie w tym, że nie miałem siły, by podnieść nogę. Problem był we mnie, że ja się bałem, nie miałem odwagi, by podnieść stopę.

Przez długi czas nie mogłem zrozumieć: dlaczego Król z przypowieści Jezusa, zdenerwował się na sługę, który dostał jedną monetę i nie potrafił zarobić drugiej. Sługa powiedział do króla: chciałeś zbierać, to co nie zasiałeś...

A prawda jest taka, że zasiał... Bo to ziarenko, które dostajesz do ręki – ono samo w sobie już ma siłę, by rosło... Jest dobrze posadzone, dociera do niego woda od Króla... Ono w sobie ma siłę !!!

I nie dziw się, że Samuel nie może zrozumieć...
To tak jakbyś widziął lokomotywę, która ma włączone silniki, prąd płynie w drutach, a lokomotywa, która może pociągnąć i 40 wagonów, nie jedzie...

Jak to możliwe...? Ma tyle siły, prąd jest, silniki włączone, a ona nie jedzie...

A przecież siła, którą dostajemy w sakramentach, w Eucharystii jest miliony razy większa...

P. s.
Właśnie czytałem, że niemiecki producent baterii słonecznych, firma Solar World AG, przekazał w prezencie dla papieża Benedykta XVI system, który już w niedalekiej w przyszłości będzie źródłem energii dla Auli Pawła VI. Już w lecie dwa tysiące modułów solarnych zostanie zainstalowanych na dachu auli audiencyjnej . Mają one wytworzyć pierwszą w Państwie Watykańskim energię pochodzącą z energii słonecznej o rocznej mocy 315 500 kilowatogodzin.

środa, 23 stycznia 2008

fotos






Foto





II S.M.

W dniach od 18 do 20 stycznia w Aregua odbylo sie II Spotkanie Mlodziezy pod haslem “ Jezus Milosierny wskazuje nam droge”. Uczestniczylo ponad 400 osob z calego Paragwaju. Byl to czas modlitwy, refleksji i radosci. Nieoczekiwanie odwiedzili nas bracia z nowego ruchu o charyzmacie franciszkanskim, ktory powstal w Brazyli i preznie sie rozwija – TOCA DE ASIS- istnieja 10 lat i maja ponad 120 domow, glownie Brasilia. Spotkanie pomoglo nam tez rozszerzyc nasze kontakty z grupami mlodziezowymi i otworzylo wiele perspektyw ewangelizacyjnych do przyszlosci. Tak wiec otwiera sie kokretna droga pracy z mlodzieza. Bez wiekszego naszego udzialu widzimy jak nasze centrum staje sie bardziej znane, co tez stawia nam wieksze wezwania.

poniedziałek, 21 stycznia 2008

Widzieć i świadczyć

+ Już jakiś czas temu w naszym blogu pojawil się link do bloga Ojca Andrzeja Prugara OFM Conv-naszego duchownego Ojca. Mieliśmy to szczęście, z Darkiem, że kiedy byliśmy w seminarium -właśnie On prowadził nas do Boga, z tym większą radością przyjęliśmy fakt, że pisze bloga (nawet się rymnęło, he he). Myślę, że nadszedł czas, aby wyraźniej zachęcić Wam do częstego odwiedzania. Zwłaszcza czynimy to w kontekście wczorajszego dnia i wczorajszego Słowa - u Ojca Andrzeja na blogu pojawił się Jego tekst, który jest zapodany w III częsciach, a nazwa:
Ujrzałem i daję świadectwo… cz. I Zapraszamy do lektury i rozważań.

P. s.
Chwilowa cisza z Paragwaju - jest spowodowana natłokiem zajęć, jako że właśnie w tych dniach odbywa się tam Narodowe Spotkanie Młodych, czy też jak się to zwie. Kto by chciał - na naszej stronie (http://www.ad.franciszkanie.pl/) w dziale Galeria jest kilkanaście zdjeć z poprzedniego spotkania (hasło: Paragwaj I i Paragwaj II).... Więc kto by se chciał wyobrazić jak to wygląda zapraszamy do galerii.

czwartek, 17 stycznia 2008

Diabeł wymięka przed Papieżem

+ Drodzy przyjaciele !
W ostatnich dniach doszło do jednego incydentu. Rzymski uniwersytet "La Sapienza" zawdzięczający swe powstanie papieżowi Bonifacemu VIII, słusznie postanowił zaprosić do udziału w swoim Jubileuszu Ojca Świętego Benedykta XVI. Do wizytyty miało dojść jutro... Już dziś wiadomo, że do niej nie dojdzie. Dlaczego? "Główny powód odwołania wizyty to trwający od kilku dni protest dokładnie 67 naukowców i kilkusetosobowej grupy radykalnych studentów największego nie tylko we Włoszech, ale i w Europie uniwersytetu (130 tys. studentów i ok. 4,5 tys. wykładowców). Profesorowie wydziałów nauk ścisłych wystosowali do rektora uczelni oficjalny protest przeciwko wizycie, którą uważają za co najmniej nie stosowną. Ich zdaniem w przeszłości kardynał Joseph Ratzinger dawał wielokrotnie wyraz braku szacunku dla osiągnięć nauki," co jest oczywiście kłamstwem. (...) "W obronie papieża pomawianego o obskurantyzm i reakcjonizm wystąpił premier rządu Romano Prodi a także dalecy i krytyczni wobec Kościoła lewicowi intelektualiści. Kard. Zenon Grocholewski wyraził zdumienie oskarżeniami papieża o obskurantyzm. „Ocena jakiegoś wystąpienia na podstawie streszczenia, a tym bardziej wyrwanego z kontekstu, jest zawsze ryzykowna. Jeśli chodzi o Galileusza, to właśnie kardynał Joseph Ratzinger, jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, jako pierwszy wspierał papieża (Jana Pawła II) w inicjatywie, która doprowadziła do anulowania dawnego wyroku kościelnego – powiedział prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Polski kardynał zauważył, że nigdy na żadnej uczelni na świecie nie spotkał się z podobną krytyką papieża. Watykański "minister oświaty" powiedział, że żadna uczelnia nie powiedziała nigdy "nie" papieżowi. Profesor Bruno Dallapiccola, genetyk z Uniwersytetu „La Sapienza”, określił inicjatywę swoich kolegów mianem „haniebnego wyskoku”, który nie przynosi zaszczytu wielkiej uczelni. Przypomniał, że pozwalano tam zabierać głos wielu politykom, „a nawet aktorom, którzy w ten sposób zdobyli natychmiastową popularność”. „Czy nie wstyd im, że podpisali apel, aby nie dopuścić do głosu osobę, cieszącą się szacunkiem na całym świecie?” - pyta naukowiec, podkreślając, że na uniwersytecie powinno znaleźć się miejsce dla wszystkich. Zdaniem włoskiego genetyka, sprzeciw wobec wizyty papieża podyktowany jest „strachem przed tym, co ma on do powiedzenia”. „Myślę, iż boją się, że papież mógłby przekazać ważne i mocne orędzie (...) Obawiam się, że sprzeciw podyktowany został strachem i jest symbolicznie wymierzony w Kościół” - powiedział prof. Dallapiccola. Według niego mamy do czynienia z niebezpiecznym uprzedzeniem, ponieważ nikt jeszcze nie widział tekstu wystąpienia Benedykta XVI. „Są ludzie, którzy boją się Kościoła, ponieważ w naszych czasach słucha go coraz więcej ludzi, dlatego ten, kto ma inne poglądy, nie chce udzielić głosu Kościołowi” - powiedział wykładowca. W głównym komentarzu „Corriere della Sera”, pióra politologa Ernesto Galli della Loggia, czytamy, że „Benedykt XVI wolał nie grać roli niemiłego gościa. Chciał zaoszczędzić państwu włoskiemu wstydu obowiązku obrony jego obecności na rzymskim uniwersytecie, ściągając tam specjalne oddziały, i zrezygnował z wizyty”. „Po raz pierwszy to, co zawsze mogli robić wszyscy papieże, to znaczy poruszanie się bez kłopotu po obszarze Włoch, odwiedzanie każdej instytucji, zabieranie głosu nawet w parlamencie, okazało się niemożliwe dla Benedykta XVI. I to w sercu jego diecezji, w sercu Rzymu” - dodaje komentator, zauważając ironicznie, że „wygrała laickość”.

Kochani, to bardzo smutne. Polecam Wam przeczytać w całości świetny artykuł, bedący komentarzem do tego tragicznego wydarzenia (ten powyższy, jest jego fragmentem).


To wszystko raz jeszcze potwierdza to, co pisał ostatnio Darek, o potrzebie ewangelizacji, jak i o odwadze stanięcia po stronie Prawdy. Prosimy o modlitwę za Ojca Świętego.

Epilog:

"Przez lata pamiętać będziemy o tym dniu, w którym papież nie przemówił na włoskim uniwersytecie z powodu kontestacji profesorów i buntu studentów - zaczyna swój komentarz redaktor naczelny rzymskiego dziennika „La Repubblica” Ezio Mauro. Jest on przekonany, że data ta będzie „przełomowa dla stosunków między wierzącymi a niewierzącymi, między wiara a świeckością, a nawet między państwem a Kościołem”. „Do wczoraj byliśmy krajem tolerancyjnym (...) Coś w dramatyczny sposób pękło na oczach całego świata (...) Rezultatem jest krótkie spięcie kulturalne i polityczne o światowym zasięgu, które można zawrzeć w krótkich słowach: papież, który jest także biskupem Rzymu, nie może mówić na uniwersytecie swojego miasta” - pisze dziennik. według niego, rezultat ten jest „nie do przyjęcia w demokratycznym kraju”. Redaktor naczelny zauważa, że stołeczna uczelnia jest miejscem, gdzie „nie powinno być barier ani uprzedzeń, ponieważ nie głosi Prawdy, lecz naukę i wiedzę”. „To tak, jakby mądrość [la sapienza – nazwa uniwersytetu, przyp. KAI] zrezygnowała ze swej misji i swoich obowiązków, zamykając się w geście nietolerancji i strachu”, komentuje E. Mauro.

Jak poinformował wikariusz papieski dla stołecznej diecezji kard. Camillo Ruini w niedzielę 20 stycznia w południe, podczas tradycyjnego spotkania na „Anioł Pański”, diecezja Rzymu wyrazi solidarność z Benedyktem XVI. „Będzie to gest miłości i pogody, wyraz radości, jaką odczuwamy z faktu, że Benedykt XVI jest naszym biskupem i naszym papieżem" - pisze kardynał Ruini. "Wikariat Rzymu krok po kroku i w ścisłej współpracy ze Stolicą Apostolską, śledził ponure wypadki, które zmusiły Ojca Świętego do rezygnacji z wizyty na Uniwersytecie La Sapienza” - dodaje kardynał. Decyzja ta, podkreśla kardynał wikariusz, „boleśnie zraniła całe nasze miasto”.

Podobne gesty sympatii, miały miejsce wczoraj podczas audiencji generalnej, kiedy to na cotygodniowe spotkanie z papieżem przybyła m.in. grupa studentów tego rzymskiego uniwersytetu. Papieża w Auli Pawła VI powitał transparent studentów związanych z ruchem „Communione e Liberazione”: „Benedykt XVI nie przyjdzie na La Sapienza, La Sapienza przyszła do Benedykta XVI". Młodzi ludzie wznosili też okrzyki: „Liberta” (wolność). Na zakończenie spotkania papież podziękował wszystkim za wyrazy sympatii i wyraził radość z obecności studentów. " (za www.wiara.pl)
Oczywiście pamiętać należy, że 67 wykładowców i kilkuset studentów, to mała cząstka tego największego w Europie uniwersytetu liczącego sobie ponad 4, 5 tysiąca wykładowców i 130 tys. studentów. Co nie zmienia faktu o tym, jak podłe było ich zachowanie.

wtorek, 15 stycznia 2008

Strach

Dziex za komentarze do ostatniego postu! Jest to wielkie klamstwo, ze nie mamy odwagi, aby isc z Ewangelia. Diabel robi wszystko, aby nas sparalizowac strachem. Dokladnie jak sparalizowal 10 tys. zolnierzy izralelskich krzykiem Goliata. Jeden facet wydzierajac sie do bolu zamurowal wielki oddzial. Zaden sie nie ruszyl, aby z facetem walczyc, oprocz.... Jeden chlopczyna rudowlosy, ktory CHODZIL Z JAHWE obczajil caly dramat!!! " Co jest chlopaki?! Macie taka sile i moc i pekacie uderzyc na tego frajera?! Ja, pojde z nim walczyc, w IMIE JAHWE!!!" I co? Poszedl, z praca w reku! Wariat, czy co? NIE!!!! Facet odkryl jedna rzecz, NIE WOLNO SIE BAC, jesli Bog z nami, to KTO JEST Z NIMI:)!!! Jednym delikatnym ruchem reki pokonal krzykacza!!! A ty, dlaczego pekasz?! NIE BOJ SIE! Nie jest wazne, ze jestes grzesznikiem i jakie masz samopoczucie, jesli masz sie zle, to wlasnie znak, ze trzeba ewangelizowac, isc na calosc, OK?!

poniedziałek, 14 stycznia 2008

Coś apropo´s

Dopiero co opublikowane w internecie:

Irak: Świadectwo torturowanego duszpasterzaRadio Watykańskie/J
Motywem terrorystów porywających katolickich duchownych w Iraku nie jest tylko chęć otrzymania sowitego okupu. Ich główny cel to zastraszenie chrześcijan i zmuszenie ich do opuszczenia kraju. Powiedział o tym, w opublikowanym 8 stycznia 2008 r. wywiadzie dla agencji AsiaNews, ks. Hani Abel Ahad.33-letni kapłan obrządku chaldejskiego został 6 czerwca 2007 r. porwany w Bagdadzie. Był przetrzymywany przez 12 dni. Codziennie go torturowano. Złamano mu nos i żebro. Równocześnie żądano od niego przejścia na islam i kazano czytać na głos Koran. Powtarzano mu też stale nauki islamu. Porywacze okazywali głęboką nienawiść wobec chrześcijan, oskarżając ich o sprzyjanie Stanom Zjednoczonym. Kiedy 9 czerwca 2007 r. Papież przyjął na audiencji prezydenta George’a Busha, księdza zaczęto torturować jeszcze okrutniej. Poddawano go terrorowi psychicznemu. W jego obecności zabito innego zakładnika, oficera irackiej policji. Później grożono, że i na niego został już wydany wyrok śmierci. Jeden z terrorystów powiedział, że nie wykonano go tylko dlatego, by nie zanieczyścić chrześcijańską krwią domu, bo muzułmanie nie mogliby się tam modlić. Kiedy ks. Hani Abel Ahad został zwolniony, nakłoniono go do wyjazdu z całą rodziną za granicę. Chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa. Ojciec księdza bardzo pragnął pozostać w Iraku, gdzie zajmował kierownicze stanowisko we francuskiej firmie i nie chciał stać się uchodźcą zdanym na pomoc charytatywną. Chaldejski kapłan jest obecnie duszpasterzem w miejscowości Sednaya koło Damaszku. Wraz z rodziną czeka na wizę wjazdową USA lub Nowej Zelandii. Jak powiedział agencji AsiaNews, wszyscy iraccy chrześcijanie przebywający w Syrii marzą o wyjeździe na Zachód. W ostatnich miesiącach kilkadziesiąt tysięcy uchodźców powróciło wprawdzie do Iraku, ale byli to głównie muzułmanie szyici.

niedziela, 13 stycznia 2008

Wstan!!!

Witam!
Jest jedna sprawa, ktora spedza sen z oczu, ktora maltretowala sw. Pawla do bola: Ewangelizacja!!!
Ojciec sw. podczas swiat wezwal nas wszystkich, aby podjac wysilek Nowej Ewangelizacji! Wiara umacnia sie, gdy jest przekazywana! Nie lodz sie, ze bedziesz mocny w wierze, siedzac w swojej chalupce przed TV z szklanka piwa, albo Pepsi- NO! Nie boj sie mowic z innymi o Jezusie! Poprostu mow a Duch sw zalatwi reszte. Niedlugo europe zaleja muzulmani, jesli sie nie obudzimy zapanuja nad nami bez miecza. Jest juz czas, aby isc i szukac slabych w wierze. Ty mozesz to robic! Jesli jestes ochrzczony masz wszystko do tego, aby isc. Niech zstapi na nas Duch Bozy jak na Jezusa w Jordanie, abysmy szli z moca i ewangelizowali! Amen!!!

piątek, 11 stycznia 2008

Kenia i Irak

+ Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podala, że około 151 tys. cywilów zginęło w czasie wojny w Iraku w latach 2003-2006. Co się tyczy Kenii, jak podała Agencja Reuters - już 500 osób zginęło a ponad 250 tysięcy musiało opuścić swoje domy w wyniku walk międzyplemiennych, zamieszek i prześladowań do jakich doszło w Kenii po ogłoszeniu grudniowych wyników wyborów prezydenckich (Agencja Reuters). Jak już informowaliśmy, w dniu ogłoszenia wyników na ulice wyszli niezadowoleni zwolennicy przegranego kandydata. W slumsach niemal 3-milionowego Nairobi, dokładniej w Kiberze (największe slumsy w Afryce) - zawrzało, za broń chwycili członkowie plemienia Luo, z którego wywodzi się Odinga. Polała się krew, zdemolowano i splądrowano sklepy, zniszczono pobliskie domy. Wiele domnów zostało spalonych. Pierwszego dnia mówiono o piętnastu ofiarach śmiertelnych. Głównym celem ataków byli członkowie plemienia Kikujo. Wielu zostało zabitych, pozostałym pozwolono uciec. Kraj pogrążył się w chaosie, Kikujo zaczęli masowo uciekać przed prześladowaniami, jedyną reakcją policji było zamknięcie dróg wyjazdowych ze slumsów Nairobi i rozpędzanie demonstracji. W Nairobi zaczyna brakować pożywienia, ludzie nie wychodzą z domów w obawie przed dalszymi wydarzeniami. Jest jednak nadzieja na to, że sytuacja polityczna w Kenii niebawem się ustabilizuje. Na 15 stycznia przewidziano spotkanie dwóch zwaśnionych stron politycznych, a światowe agencje dostrzegają możliwości porozumienia. Zarówno Kibaki jak i Odinga apelują o spokój. Do mediacji włączyły się inne państwa i organizacje ponadpaństwowe. Incydenty i napięcia nieco osłabły, choć nadal nie jest spokojnie.
Prosimy wszystkich o modlitwę !

Posted by Picasa

czwartek, 10 stycznia 2008

Suprise - Toronto´2002

+ No właśnie... czas się wytłumaczyć, dlaczego ta seria ze spotkaniami młodych. Oprócz tego, że lubię czytać przemówienia Papieży do młodych, a to dlatego, że są napisane prostym językiem i jest to żywe słowo i każdy z Was może znaleźć wytłumaczenie dla swych problemów... Myślę tu np. o Dawidzie, który zadał pytanie przy poście "Gdzie?". Odpowiedź na jego pytanie jest, np. w Orędziu Ojca Świętego Jana Pawła II na ŚDM w Paryżu, jak też np. w homilii na zakończenie tamtego ŚDM.
Druga przyczyna - to ogromna, wręcz gigantyczna radość, jaka się zrodziła w moim sercu, kiedy to wczoraj Pan spełnił moją prośbę, jaką Mu przedłożyłem kilka ładnych lat temu. Powtarzałem ją Mu potem nieraz, nawet całkiem niedawno, aż wreszcie wysłuchał. Chodziło o to, że bardzo chciałem mieć zapis audio spotkania w Toronto - zwłaszcza sobotniego czuwania (27 VII), niedzielnej homilii (28 VII), jak i wcześniej czwartkowego (25 VII). Więc dzielę się z Wami tym, co sam dostałem: podaję Wam linki, skąd można sobie ściągnąć już nie text, ale zapis audio (w Real-player) sobotniej wigilii po polsku i reszty (w tym również sobotniej wigilii raz jeszcze) w językach orginalnych (angielski i francuski). Oprócz homilii i przemówień Ojca Świętego można usłyszeć ciekawe świadectwa oraz piękne śpiewy psalmów, jak też śpiewy uwielbieniowe, m. in. w wykonaniu Johna M. Talbota.
Oto te linki:
Sobotnie czuwanie z Ojcem Świętym (wersja z polskim tłumaczem):
http://ksmradio.com/pol/wyd2002/audio.html - pierwsze z tabelki (Relacja PR..)
Sobotnie czuwanie, jak też pozostałe nabożeństwa w jęz. oryginalnych:
http://ksmradio.com/eng/wyd2002/audio.html

Można to wszystko sobie legalnie ściągnąć w Real-Playerze, a potem przerobić np. na mp3, lub do wersji audio, np. w Audacity, ja tak robię. "No to byłoby na tyle powtórki z geografii..." - i historii przy okazji. Posted by Picasa

Kolonia´05


+ Hej !Było o Paryżu, nie mogłem się oprzeć, by nie napisać o Rzymie i Kolonii. A to wszystko dlatego, że właśnie przed killkoma dniami - w niedzielę obchodziliśmy Uroczystość Objawienia Pańskiego, kiedy to słyszeliśmy o gwieździe, co prowadziła mędrców na spotkanie z Nowonaordzonym Królem, jak też o tym, że inną drogą wrócili się do swoich domów.
Wiemy, że własnie o tym pisał Jan Paweł II w swoim orędziu do młodych - przygotowując ich do spotkania w Kolonii, w którym tak bardzo pragnął uczestniczyć i w którym wierzymy uczestniczył. Również na ten temat - pielgrzymki Trzech Króli, czy też Trzech Mędrców - mówił Papież Benedykt w swoich przemówieniach, wygłoszonych w Kolonii. Myślę, że nie jest późno, by sięgnąć do tych tesktów teraz, a to z dwóch powodów: po pierwsze - wciąż jeszcze - aż do najbliższej niedzieli żyjemy w Kościele tajemnicą tej Uroczystości Objawienia Pańskiego (wszystkie modlitwy, jak i prefacje tych dni - nawiązuja do tego wydarzenia), a po drugie -właśnie zaczął się rok, w którym młodzi znów spotkają się z Papieżem, więc dobrze jest przygotować się do tych lipcowych dni, nawet jeżeli nie zamierzamy wybrać się do Sydney osobiście.
Oczywiście, komu jeszcze mało.., to nieco wcześniej przeżywaliśmy Boże Narodzenie, i wciąż jeszcze trwa okres Bożego Narodzenia (tylko do najbliższej niedzieli !), a w tym czasie z kolei - rozważaliśmy tajemnicę, że Jezus Emmanuel - jest Bogiem z nami, przyszedł, aby zostać z nami. Ten właśnie temat był z kolei przewodnim podczas spotkania młodych z papieżem w Rzymie w 2000 roku. Zachecamy do przeczytania orędzia, jak i papieskich tekstów z tych dni.
Podaję linki:
Rzym 2000: http://www.sdm.org.pl/?page=2&cat=4&rok=2000&t=m
Kolonia 2005: http://www.sdm.org.pl/?page=2&cat=4&rok=2005&t=m




Posted by Picasa

środa, 9 stycznia 2008

Paris´97

+ Drodzy przyjaciele ! Postanowiłem wrócić do tematów, które omawialiśmy przed kilkoma dniami, a więc najpierw do słów i Ewangelii sw. Jana ze słowami: "Nauczycielu, gdzie mieszkasz?".Zawsze, kiedy słyszę te słowa, przypomina mi się to błękitne niebo nad Longchamp w Paryzu w 1997 r., kiedy to obchodzony był XII ŚDM, którego hasłem były te właśnie słowa. Zawsze powraca do mnie echo papieskich słów wtedy wypowiedzianych.Zachęcam i Was, abyście do nich dotarli. Prostym językiem Papież rozważa tą Ewangelię, dając tym samym odpowiedź na różne pytania, które nosimy w swoich sercach.Oto link do Orędzia na to Spotkanie, jak też do przemówień Ojca Świętego Jana Pawła II wygłoszonych podczas spotkania. Wszystkie koncentruja się wokół tego pytania: "Nauczycielu, gdzie mieszkasz?". Zwłaszcza proponowałbym sięgnąć do orędzia, jak i do niedzielnej homilii (na zakończenie spotkania).http://www.sdm.org.pl/?page=2&cat=4&rok=1997&t=m

Posted by Picasa

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Woda



Pokoj i Dobro!
Kilka dalszych informacji z naszej obocnosci w Areguà. Dzieki Panu Bogu praca z dziecmi idzie do przodu. W ostatnich dniach dzieciaki maja wielka radosc , udalo sie zrobic dla nich basen. Wszystkie po raz pierwszy w zyciu mialy okazje sie dobrze wykapac, jaka byla pozniej woda to sobie mozna wyobrazic. Oprocz pracy z dziecmi zaczynaja nas odwiedzac od kilku miesiecy grupy mlodziezowe (ok 100 osob). Wykorzystuja nasz teren na dni rekolekcyjne, przez weekendy. Jest to dla nas wielka radosc poniewaz mozemy wykorzystac moment i sprawowac sakramenty, glownie spowiedz i eucharystie. Wiekszosc z nich nie spowiada sie przez dlugie lata. Takze jest po szes, siedem godzi spowiadania. Podczas rekolekcji jest tez 24 godzinna adoracja, co przynosi olbrzymie owoce( niektore osoby doswiadczaja uwolnia od zlych duchow). Niektorzy odchodzac mowia, ze Jezus przemienil ich zycie. To jest radosc! Dzieki temu tez mamy kontakt z roznymi wspolnotami z zewnatrz. Przez ten kontakt widzimy ogromna potrzebe Nowej Ewangelizacji, mase mlodych ludzi jest totalnie zagubionych. Wydaje sie, ze Jezus Milosierny sam nam pokazuje sciezke do przyszlosci, aby pomoc zagubionym. Przed kilkoma tygodniami otrzymalismy tez specjalne blogoslawienstwo od biskupa miejsca dla naszej pracy. Jak sam pisze jest z nami calym serce. To napelnia nas wielkim pokojem i umacnia.
Wszystkich serdecznie pozdrawiamy.

piątek, 4 stycznia 2008

Gdzie?

Nauczycielu, gdzie mieszkasz?! Chodzcie a zobaczycie! Sw. Andrzej, ciekawy gosc, czlowiek konkretu. Nie zadawalaj sie w swoim zyciu tylko tym, aby sluchac o Jezusie, czytac, patrzec na Jego fotografie NO! GDZIE ROZBILES SWOJ NAMIOT MISTRZU! Chce cie poznac, jakim jestes, chce cie znac osobiscie, uscinac Twa reke, uslyszec Twoj glos, obczaic Twoje gesty, zachowanie, chce cie poznac OSOBISCIE! Tak, wlasnie do tego cie wzywa Pan, CHODZ I ZOBACZ. Konkretne pytanie, konkretna odpowiedz i konkretny krok! Zapraszam cie do szkoly sw. Andrzeja. Dzieki niemu sw. Piotr odkryl swoje powolanie. Badz szczery i konkretny!

środa, 2 stycznia 2008

Mision




Nasza baza misyjna.


Ogrod s.Faustyny, gdzie odprawiamy msze sw.

Eutico

Szczesliwy mlodzieniec
Dz 20,7-12

Sw. Lukasz opowiada nam o pewnym wydarzeniu, ktore zostawilo w nim glebokie slady. Pawel przybyl do wspolnoty w Troadzie, aby sie pozegnac. Podczas naborzenstwa jego przepowiadanie przeciagnelo sie az do polnocy. Pewien mlodzieniec siedzial wlasnie w oknie, usna, upadl na dol i zabil sien a miejscu. Sam wypadek nie jest czyms szczegolnym, ale jego symbolika.

Cala relacja tego wydarzenia podkresla kontrasty, przeciwstawienia: gleboka ciemnosc nocy na zewnatrz podczas gdy sala byla wypelniona swatlem lamp. Wewnatrz znajdowala sie wspolnota sluchajac slowa Bozego podczas gdy na zewnatrz krolowala cisza nocna.

Eutychus (szcesliwy), tak sie nazywal bohater tego wydazrzenia, smialy i nierostropny, wybral cienki parapet, jak to robi wielu w swiecie, patrzac z wyssokosci trzech pieter na dol, nie byl ani wewnatrz ani na zewnatrz. Polowa jego ciala byla oswietlana swiatlem lap z Sali ale druga polowa byla w ciemnosci. Jednym uchem sluchal Slowa Bozego, ktore glosil Pawel natomiast drugim uwaznie sluchal co sie dzieje na zewnatrz. Byl czescia wspolnoty, ale nie nalezal calym soba do wspolnoty, raczej jego zainteresowania byly skierowane na zewnatrz. Jego serce bylo podzielone.

Eutychus tylko po czesci byl zainteresowany modlitwa wspolnoty, powoli zaczal drzemac, z czasem ulegl pokusie snu i “pograzyl sie w glebokim snie”. Przegral swoja pierwsza walke: juz nie mial swadomosci co sie dzieje wokol niego. Co raz slabiej slyszal Slowo Boze, z tego tylko powodu ze nie byl ani wewnatrz ani na zewnatrz. Jego najwiekszym problemem bylo niezdecydowanie. Chcial miec dwie rzeczy w jednej chwili, nie wybierajac przytym zadnej z nich.

W koncu usnal na cienkim parapecie okna, stracil kontrol i spadl na dol. Dramatem bylo to, ze nie spadl do sali, gdzie byla wspolnota, ale w proznosc nocy, trzy pietra w dol. Zawsze kiedy sie drzemie jest sie bardzie na zewnatrz niz we wspolnocie.

Kiedy Eutychus przestal sluchac Slowa Bozego usnal. Wszyscy, ktorzy zatykaja uszy, aby sluchac Slowa Bozego zasypjaja. Jesli cala mysla, calym sercem, ze wszystkich sil sie nie slucha i nie wprowadza w czyn Slowa Bozego, mozna sie sie zapasc w gleboki duchowy sen, dlatego ze predzej czy pozniej problemy zyciowe, pozadliwosc ciala, zadza bogactwo zaglusza ziarno Slowa.

Z pewnoscia Eutychus nie byl jedynym, ktory spal tej nocy, ale jego problem tkwil w miejscu, gdzie usiadl: troche wewnatrz, troche nazewnatrz. Ani nie nalezal do wspolnoty ani nie zdecydowal sie ja oposcic. Jego swiadomosc i serce byly podzielone, chcac dwie rzeczy w jednym momencie. Kto zyje w ten sposob jest jak osoba ktora siedzi w oknie, lepiej powiedziawszy, mocno ryzykuje swym zyciem. Kto nie slucha calym umyslem, calym sercem i ze wszystkich sil Slowa Bozego jest pograzony w glebokim snie. Poniewaz nie pozwala, aby ziarno Slowa zakorzenilo sie w jego sumieniu.

Dramatem naszych czasow jest fakt, ze ludzie lubia siedziec w oknie. Szczegolnie mlodzi ludzie. Mase mlodych jest uspionych przez narkotyki, alcohol, filozofie New Age, sa uspieni przez zmyslowosc, ktora czyni niewrazliwym. Zapach kadzidla takze prowokuje sen a pozadlimosc, zadze, zamykaja oczy na potrzeby innych.

Wielu chescijan zajmuje pozycje w oknie: chca sluzyc Chrystusowi, ale nie sa wstanie wyrzec sie grzechu. Chca byc z Chrystusem i zarazem uzywac tego swiata, nie da sie sluzyc dwom panom naraz. Sw. Piotr nas nawoluje, abysmy zyli w swiatlosci. Jesli moje nawrocenie nie jest radykalne, to nie mozna mowic o nawroceniu. Albo sie wchodzi calkowicie w swiatlosci, albo sie zostaje na zewnatrz, zimny albo goracy, poniewaz letni beda wypluci z ust Pana. Prawdziwy skarb mozna znalesc tylko wtedy kiedy sie z radoscia sprzeda wszystko, aby kupic owe pole. Drogocenna perla wymaga opuszczenia wszystkiego, nie wazne duzo czy malo, wazne, ze ona wystarczy za wszystko.

José H. Prado Flores

wtorek, 1 stycznia 2008

życzonka

+ Ja również życzę Wam wszystkiego najlepszego: przede wszystkim dużo mądrości, abyście (-my) potrafili dobrze wykorzystać czas dany od Pana i łaski które dla nas przygotował.

+++

Duzo Laski Bozej w Nowym Roku!!!!