Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

wtorek, 30 listopada 2010

Skacz

No cześć! Jeśli czytasz, co tu zapodaję, to już jesteś moim kumplem, kumpelą :) To, czego pragnę myśląc o Tobie, to abyś miała, miał życie w obfitości! Żyła, żył - po prostu - tym, co masz w głębokościach serca, Bogiem. Mamy adwent, czyli czas czekania, oczekiwania. No, kurna, żebyś nie wiem jak się starał, naprężał, to, to.... no nie da się czekać na kogoś bez wcześniejszego pragnienia spotkania. Nie da się czekać bez pragnienia, nie da się kochać bez pragnienia, nie da się żyć bez pragnienia. No, nie da! Widzisz, frajermagwajer kradnie serce; aby czekać, kochać, żyć - bez pragnienia. Czyli co? Total lipa, paranoja,schizofremia duchowa. Chodzą do kościoła, adorują, modlą się językami, wyśpiewują pieśnie - bez serca, tj. bez POWERNEGO PRAGNIENIA ŻYWEGO BOGA! Są z Nim, ale pragną czegoś innego, innego romansu. Ile razy dzisiaj powiedziałeś Bogu: PRAGNE CIE!? Ile razy zapytałeś się Go dzisiaj: CO MASZ DLA MOJEGO SERCA? CO DZIS PRZYGOTOWAŁES DLA MOJEGO SERCA? Ty - tak poza bandą, o czym Ty w ogóle rozmawiasz z Twoim Stwórcą? Zagajasz z Nim? Czy tylko zapodajesz wyuczone przed I komunia schematy? Wyluzuj. Nie ściemnisz mnie, nie wierzę, że nie pragniesz zarąbiastego romansu, zarąbistej przygody życiowej;) Co? he he he. Jasne, że tak! BÓG PRAGNIE Z TOBĄ ROMANSU! Hej, piękne królewny, księżniczki, piękne panie, słyszycie? Bóg pragnie romansu, właśnie z Tobą! Ja też mam z Lordem zarąbisty romans, już jakieś tam z panienkami mnie nie podniecaja. Właśnie szykujemy się na wielkie polowanie. Bez jaj, serio. Pragnę z Lordem trochę popolować na krokodyle. Giwerę już mam wypaczoną.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Pokusa

Kontemplujac brata od Kazka mozna popasc w falszywe przekonanie, ze trzeba niezle narozrabiac w zyciu, aby doswiadczyc Boga. Bog tego nie zaplanowal. O nie! To sprawka Magwajerafrajera. Klamie, kradnie serce i rozpieprza zycie. Jezus, kiedy mu juz walnela trzyciestka, zapragna, aby dzialac. Poszedl na pustynie umocnic pragnienie, wiez z Bogiem Ojcem. Odkrywanie i umacnianie tego pragnienia zajelo mu 40 dni! W koncu byl pewny. Juz czas ruszyc za tym pragnieniem, OBJAWIENIA LUDZIOM PRAWDY O BOGU I ODKUPIENIE ICH WLASNA KRWIA. Gdy juz byl gotowy, pojawil sie Magwajerfrajer. Pojawil sie w chwili, gdy Jezusa zaczal meczyc owy glod. GLOD PRAWDY. Czy naprawde jestem Syne Bozym? Czy to pragnienie wykupienia jest prawdziwe? Czy Bog mnie do tego powolal? Czy On jest przy mnie? Czy mam Jego moc? Hej, krzyczal Magwajer dolewajac oliwy do ognia: sprawdz to, tu i teraz! Kamienie w chleb. Moze to nie jest tak, jak czuje twoje serce? Nawiasem mowiac, nie musisz zbawiac tych ignorantow! Istnieje kilka opcji zaspokojenia tego pragnienia. Badz dla nich tylko dobry jak chleb. To im w zupelnosci wystarczy, jak ich tylko nakarmisz. Opcje na rzecz ubogich, jadlodajnie, w ten desen. Nie musisz za nich umierac. Chlopie! Opamietaj sie! Zachowaj swe zycie. Jestes kurna mlody kolo! W tym momencie Magwajerfrajer wcale nie klamie – mozliwosci istnieja, kilka opcji. U nas, to samo. Liczba opcji wzrasta w miare gotowosci, by zrezygnowac z zaufania Bogu! Klamstwo polega na wmowieniu nam, ze opcje moga przyniesc to, czego najbardziej chcemy i pragniemy. Ale nie, KAZDY BOZEK JEST OSZUSTEM. Jezus stanowczo odpalil frajerowi: Te opcje nie sa prawdziwym zyciem. Prawdziwym moim pragnieniem! Druga proba nadchodzi, gdy Lord postanawia nie brac sprawy w swoje rece. Nie zgadza sie na zmiane kamieni w chleb, na inne opcje. Postanawia zaufac Bogu. Magwajer szyderczo syczy: A wiec zamirzasz zaufac Bogu? W porzadku, sprawdz sam, czy On sie tak naprawde o ciebie troszczy. Magwajerfrajer zaczyna podwazac Boza Milosc do nas. To do przewidzenia w stosunku do zpragnionego serca. Gdy postanawiam trwac przy jakims postanowieniu wkradaja sie watpliwosci; Boze, ja wiem, ze mnie kochasz. Nie spodziewalem sie, ze bede musial tak dlugo czekac, na to, czego pragne. Tak mowiac poza banda: Co to za glebokie rozczarowanie utrzymuje sie w twoim zyciu? Jakie niespelnione pragnienie, mimo latami zanoszonych modlow? Co Magwajer podpowiada ci o Bogu? O tobie samym? W zwiazku z tym niespelnionym pragnieniem? Nadzieja nasza jest w odpowiedzi Lorda: NIE MUSZE SPRAWDZAC, CZY OJCU NA MNIE ZALEZY! ON TROSZCZY SIE O MNIE TAKZE TERAZ. Wiesz co? Tak na marginesie, Bog nie musi udowadniac swojej milosci do nas – On juz to uczynil na krzyzu! Sprobuj trzymac sie tego przez najblizszych 10 dni: Moje serce znaczy cos dla Boga! Niech to bedzie twoja tarcza obronna. Magwajer nie popuszcza: Nie musisz isc droga cierpienie! Kolo, wyluzuj! Mozesz pojsc na skroty. Po prostu oddaj swoje serce. Tak! Wszystko sprowadza sie do przedmiotu uwielbienia. Komu oddajemy nasze serce w zamian za obietnice zycia? Komp, TV, kwiatki, chlopak, dziewczyna, komura, piesek, ciocia Gienia, cialo, sex.......To jest zaproszenie do balwochwalstwa! Jezus zamyka Magwajerowi gebe: NIE MA ZADNYCH SKROTOW! A MOJE SERCE NALEZY JEDYNIE DO BOGA OJCA! Zobacz, jak drogocenna rzecza jest pragnienie serca, jego ochrona jest warta wszystkiego, co posiadamy! Zaniedbanie go jest glupota. Zabijanie go oznacza samobojstwo. Pozwalanie, by blakalo sie bez celu i stawalo ofiara pulapek zastawionych przez Magwajerafrajera, stanowi katastrofe. Musisz potraktowac serio wlasne szczescie!

piątek, 26 listopada 2010

Tajfun

Ten mlody chlopak o dzikim sercu, pamietasz? Mial starszego brata Kazka. Kaziu, oooo... wzor wszystkiego; przykladny i posluszny syn; wymarzony narzeczony. Z przedzialkiem nad czolem, zawsze z klasa ubrany, kultura w gadce. Odkad zaczal chodzic i samodzielnie siadac na nocnik matka nigdy nie miala z nim problemow. Na kazde zawolanie ojca. Pracus. Nigdy nie otworzyl i nie zamknal drzwi wejsciowych bez hasla: ide; jestem. No, kurna, nie mozna sie bylo do niego przypieprzyc. Total przeciwienstwo.... moje. Lubilem go nazywac tajfun. Wystarczylo podwedzic mu oselke do klepania kosy, a ten przykladny chlopczyna, byl w stanie powiesic za ja... Owego dnia, gdy polalo sie Wino Nowej Milosci, dzien, w ktorym "peklo niebo" Kaziu nie byl w stanie opanowac, tutez, tajfuna. Owladna miejsce, gdzie kiedys goscily pragnienia.
Tato! Od dziecka ci jestem na posylki. Zawsze! Zawsze sumiennie wykonywalem, co mowiles. A ty!? Nigdy mi nie kupiles biletu do.... abym sie troche rozerwal!
Ojciec, trzymajac sie za siwa brode, cichym, ale stanowczym glosem odparl: NIGDY MNIE NIE PROSILES!
..... Czaisz baze? Jesli zabijesz w sobie pragnienia, opanuje cie tajfun. Tak jak Kazka. Pirwszym przykazaniem ze Synaju, nie jest: Nie pieprz sie z panienkami! Ani, nie podkradaj zony kolegi. Jasne, ze to jest wazne, ale pierwsze, Najwazniejsze przykazanie, wyjscie i podstawa pod wszystkie ostatnie i te, jest: PRAGNI BOGA ZYWEGO! PRAGNI CALYM SERCEM, CALYM UMYSLEM, CALA WOLA, ZE WSZYSTKICH SIL! :) :) :) Rozumiesz! Aby kochac, trzeba najpierw zapragnac! Aby doswiadczyc Milosci.... to samo, zapragnac!

czwartek, 25 listopada 2010

Woda

Jesli chcesz zabic kwiatek, przestan go podlewac. Jesli chcesz zabic swoje zycie, przestan pragnac! Pewnego wiosennego poranka. Po porannej kawie, nieoczekiwanie wypalil. Mlody, pelny energii o dziarskiej sile, chlopaczyna. Tato! Musimy powaznie zagaic! OK! O co zabiega synu? Wiesz, juz mnie nie podnieca zycie na tym zadupiu. Chce przygody, poznania swiata kawalek, nowych ludzi, przygody w milosci! Spadam z tad! Podpisz czek. Zwijam kase, ktora mi przeznaczyles and Now! Go! Sedziwy juz ojciec, lekko glaszczac brode, delikatnie spogladal na ogien w oczach chlopaka, wyczuwajac straszna dzikosc jego serca. Bez slowa wyszedl. Za pare minut dyskretnie, w tylna kieszen dzinsow, wetkna mlodemu kawalek drogocennego papieru, czek. Spojrzeli sobie w oczy, bez slow. Tylko mocny uscisk. Za piec minut slychac bylo tylko zryw szesciocelidrowego silnika i matowy odglos kol na zwirze. Odjechal w sina dal. Przez te wszystkie lata skosztowal nektaru chyba ze wszystkich powabnych kielichow tulipana. Mial w objeciach nie jedna pieknosc. Skosztowal smakujac miodu mlodej piersi i odurzajacej woni jej ogrodu. Otarl sie o najwyzsze szczyty swiata. Bez umiaru zaspakajajac pragnienia dzikiego serca.... To chyba byl marzec. Ciemna, ponura, bardzo mrozna noc. Cialo zwijalo sie z zimna i bolu. Wychudzone, zatumione jabolem-siarkopolem winnym. Skurczone, jak to bylo przed porodem. Ale to nie bylo najgorsze. Najbardziej dawalo w kosc serce. Strasznie dzikie i zaniedbane. Odrapane i wytluczone jak stare BMW... Co? To wszystko, co moze dac zycie? Samotnosc zaczela wyc strasznie. Gorzej jak zglodniale wilki. Lzy, lecialy. Lecialy tak, jak ten malowany ptak. Wezbrana fala zaczela wyplukiwac dno. Dno dzikiego serca. Powoli, bardzo delikatnie wylanial sie bardzo delikatny miodowy bursztyn. Nagle, tak niespodziewanie, Wielkie Pragnienie Zrodlanej Wody. Wracam! Niewiadomo kiedy minela droga. Tak dluga a wydaje sie ze trwala pare minut. Jest! To znajome miejsce. Ale... drzewa jakos bardziej zielone. Jakies nowe kwiaty i ta delikatna won wiatru. Dzikie, chore i zpragnione serce, jakby przyspieszylo. Jak zimny diesel nabiera obrotow. W glowie, ukladanka slow.... Biegnie! Przyspieszenie.... Silny uscisk i ..... blogosc... uczucie i milosc.... Potem radosc i wesele! Jednym slowem Nowe - Zycie: intymnosc, piekno, przygoda! Polalo sie wino. Wino Nowej Milosci. Tyle lat wedrowki, aby wrocic do punktu wyjscia! Ten ceni smak zrodla, kto je kiedys stracil! Woda: zapragnac pragnac!

środa, 24 listopada 2010

Wiatr

Chce was troche pomeczyc tematem pragnien. Mozesz sie wkurzac, grysc parapet, ale serca nie oszukasz. Ciagle pragnie! Nie frytek z McDonald's ani syfiastej CocaCola. Ono pragnie Wody zrodlanej. Czyli sprawa sie rypie na stracie: czym jest karmione serce? Jak jesz duzo ham-burgerow z McD... bedziesz obrzydliwie tlusty i brzydki(a). A ja nie wierze, ze ty tego naprawde chcesz. Chcesz normalnego, pieknego i zdrowego ciala. Kromal z maselkiem i szczypiorkiem, troche soli, pomidorek, ogoreczek and... full odjazd. Serce pragnie, ale nie sexu, pornografii itd. Glebiej! Tak zostalo stworzone i zaprogramowane! Pragnie intymnych spotkan, piekna prawdziwego, przygody, ale .... TYLKO Z BOGIEM! Bo nic i nikt je poza Nim, nie jest w stanie nasycic! Dlugie lata zylem w falszywym przekonaniu, ze tego, co potrzebuje, pragne, czyli intymnosci, piekna, przygody, moge zakosztowac i odnalesc w kobiecie mego zycia. Zylem marzac o niej kazdego dnia. Wyczekiwalem jej kazdego poranka. Pewnego dnia przyszla, z rekami wypelnionymi miloscia. Tak, zycie zakwitlo, zmienilo sie, ale tylko na kilka miesiecy! Pewnego dnia, gdy siedzielismy obejmujac sie, na lace pelnej zapachu siana, wypatrujac cudownego zachodu slonca. Moje serce zaczelo strasznie tesknic i plakac. Zostalem zachwiany, zaniepokojony. Co sie dzieje? Przeciez ja myslalem, bylem przekonany, ze... juz znalazlem, a tu, tylko pustka i bol.... Nasza milosc jak niespodziewanie przyszla, tak i odeszla. A ja ze zlamanym sercem podjalem wysilek, aby dalej szukac az.... Pewnego wieczoru, gdy bylem zupelnie sam, nieoczekiwanie nawiedzila mnie inna Milosc: Czego ty tak naprawde chcesz? Czego pragniesz? Ciebie! Zaczolem krzyczec na cale gardlo! Ciebie! W tym momecie zostalo wyzwolone ze strasznego wiezienia, to najprawdziwsze pragnienie, ktore zawsze bylo w moim sercu. Przyszla wolnosc, radosc, swiatlo i chec zycia! Zaczela sie Prawdziwa INTYMNOSC, doswiadczenie pradziwego PIEKNA I PRZYGODY z Tym Jedynym, Ktory mnie wymyslil i uksztaltowal! Juz nie chce brodzic w kaluzy, czy plastikowym basenie. Dryfuje w Oceanie, na pelnym Morzu! Juz nie marze o lataniu. Latam na pelnym Niebie, jak wiatr!

wtorek, 23 listopada 2010

Ogien

Jak wyczailes(as) ostatnio duzo zapodaje na temat pragnien, na temat ognia, ktory nosimy w sobie. Doskonale wiem jak trudno to sie czyta i przyswaja. Trudno, bo zycie jakie prowadzimy jest bezplociowe, odbiegajace baardzo od... I nie do konca jest to nasza wina. Wiec o co zabiega? O obudzenie sie. Tak, ten caly zasyfiony swiat nie robi nic innego, jak kolysze nas do snu. No, lepiej ujmujac sprawe za "jaja" zapodaje nam skuteczna narkoze, abysmy spali. Po co przychodzi do nas Jezus krzyczac: Kurna, ja rzucilem ogien na ziemie, na twoje serce, PRAGNE, aby plonelo! A ty co? Tym ogniem faceci i kochane damy jest nic innego jak PRAGNIENIE! Pragnienie prawdziwego zycia, milosci i wolnosci ukierunkowane na Boga! Jak to zrobic? Dzisiaj rano musialem pojechac do miasta, 30km. Wracajac, w samo poludnie, musialem kilka dobrych kilosow zasowac przez pustynie. Slonce palilo w lepetyne jak szalone, woda juz mi sie skonczyla na starcie, zostalo tylko jedno, isc! Gdy tak szedle zaczolem rozmawiac z Lordem o moich pragnieniach. O najblizszym koncercie PaiRockers, wielkim spotkaniu dla kilku tysiecy mlodych ludzi, o wyprawie na 6 tysiecznik Wayna Potosi w Boliwi, o wielkiej wyprawie na Biegun Poludniowy. Nagle sie zorientowalem, ze ide bardzo szybko. Dlaczego? W glowie bylo pragnienie: napic sie zimnej wody z lodowy, no lepiej zapodawszy, zimnego browarka! Gnalem, poniewaz mnie meczylo pragnienie (ooo, nie tylko lyku browara:))! Lord przeja paleczke mowiac: Pragni tego o czym mi mowisz! Ale cos jeszcze najwazniejszego: PYTAJ MNIE, CO MAM W ZANADRZU DLA CIEBIE. Tu jest ukryty ten sekret. Kiedy codziennie zaczolem sie pytac Lorda: CO DZIS PRZYGOTOWALES DLA MOJEGO SERCA? Moje zycie sie zmienilo!!! Wypisalem te slowa na scianie mojej celi zakonnej, abym nigdy nie zapomnial sie Go pytac! On mnie zaskakuje a mnie chce sie zyc, poprostu gnam do Nieba! Nie rozmawiaj z Bogiem o twoich potrzebach, zacznij z Nim rozmawiac o twoich PRAGNIENIACH!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Pragne

Chyba zagubilismy gdzies stara swiadomosc tego, ze szczescie jest przereklamowane - ze w jakis sposob przeceniamy zycie. Jakos zagubilismy poczucie tajemnicy - w stosunku do siebie samych, naszego celu, znaczenia, naszej roli. Nasi przodkowie wierzyli w dwa swiaty i rozumieli, ze ten obecny jest swiatem samotnosci, biedy, zepsucia, brutalnosci, ze ma ograniczony czas istnienia. My zas jestesmy pierwszym pokoleniem ludzkosci, tak naprawde spodziewajacym sie zanalesc szczescie tu na ziemi, i to nasze poszukiwanie sprowadzilo juz wiele zgryzot. Powod: jesli nie wierzysz w inny, wyzszy swiat, zachowujac wiare tylko w plaska materialna rzeczywistosc wokol siebie, jesli wierzysz, ze to jedyna twoja szansa na szczescie - to przezyjesz wiecej niz rozczarowanie, gdy swiat nie udzieli ci dobrej miarki swojego bogactwa; bedziesz w rozpaczy (Dwight Moody, "Heaven").
A nasze wyobrazenia nieba nie poruszaja nas; to nie sa ekscytujace obrazy. Ow blad w widzeniu nieba i Boga, raczej estetyczny niz intelektualny lub moralny, zagraza dzis wierze najpotezniej! Poniewaz nasze obrazy nieba sa nudne, banalne i ckliwe, taka sama jest nasza wiara, nasza nadzieja i nasze umilowanie nieba... Bez watpienia, szarzyzna i nuda sa nanajwiekszym wrogiem wiary! ( Peter Kreeft).
Zrob cos z soba! Zaczni pragnac!

niedziela, 21 listopada 2010

Krolestwo

Krolestwo Jezusa jest w nas! Slyszales o tym juz, co nie? Sam Jezus krzyczal: ze to co widzicie, co ja robie, TO JEST WSZYSTKO W WASZYCH SERCACH! Tak! Nawet nie wiesz kim jestes! Lepiej mowiac zapomniales, bo ktos cie nieustannie oklamuje! Przeciez jestes tak bardzo bogaty! Glebia twego serca jest przepolniona miloscia, prawda, nadzieja i wolnoscia! Ty tego szukasz?! Co za paradoks, szukasz rzeczy, ktore juz dawno masz! Co sie takiego zlego z nami stalo! To skutek grzechu pierworodnego, ciemnosc, klamstwo wtargnely w nasze serce. A Jezus przyszedl rozpieprzyc to wszystko. Jezus! On ci mowi! Jestem twoim zycie! Co to znaczy? Jak wiesz, Jezus nie rozdawal kul kalekim! Tylko pytal: Czego chcesz? Oni mu odpowiadali: widziec, slyszec, chodzic, byc kochanym.... Jaka odpowiedz Mistrza? Masz to w sercu, idz, odgrzeb to i zyj tym! I co? Cud! Zaczeli skakac, widziec, chodzic! Rozumiesz mnie! Dlatego tak wazna jest w zyciu UFNOSC! Nie rozumowi, ale SERCU, Jezusowi. Jak brzmi ostatnie najwieksze przeslanie Pana. JEZU UFAM TOBIE! Rozumiesz? Jestes wytresowany zyciem w ciemnosci, w klamstwach wroga. Przestales wierzyc i ufac Jezusowi. Ufac prawdzie, ze TWOJE SERCE JEST DOBRE, ze JESTES JAK "BOG", CORKA, SYN NAJWYZSZEGO!!! Na czym polega skok wiary? Wlasnie na tym, ZOSTAWIC WYTRESOWANE ZYCIE, polegajace na kroczeniu za rozumem i klastwem ciemnosci a rzucic sie w pogon za sercem! Przyjac, ze mam SERCE PELNE MILOSCI, NADZIEJI I WOLNOSCI!!! PRZYJAC TO ZA PEWNOSC! To jest ta ufnosc. Dlatego Pan mowi: NIE LEKAJ SIE, SKACZ! KTO IDZIE ZA SERCEM, IDZIE ZA MNA A JA JESTEM SWIATLEM W CIEMNOSCIACH SWIATA!!! Wiem jak trudno jest ci uwierzyc i przyjac, co ci mowie. Znam to z autopsji! Prosze, zrob cos, bo tu chodzi o twoje zycie!

sobota, 20 listopada 2010

Studnia

Jezus spotyka powabna kobiete przy studni. Po prostu czeka tam na nia, aby pogadac. Szalony, w samo poludnie, gdy slonce osiaga zenitu. Potworny upal! O czym chce gadac? Niesamowite! O jej pragnieniu! No bo, gdy upal, to i jest pragnienie! Pragnienie gasi tylko woda! Ale chyba nie chodzi o zwykla wode? Chodzi o cos glebszego. Jezus rozmawia z nia o jej pragnieniu milosci, pragnieniu bycia kochana! Lord, w ogole nie czepia sie, ani nie porusza kwesti moralnej jej zycia! Tylko mowi wprost, bez owijki: Pragniesz milosci, nie? Pragniesz szczescia i bycia kochana, prawda? Masz wielkie pragnienie, czysz nie? Wiec zaczerpni ze studni Zycia! Woda, ktora chce ci dac, ugasi twoje pragnienia! Ta Woda Zywa jestem ja, Jezus!
Rozumiesz cos z tego, co ci mowie?
Tak Panie!
Tego czego szukalam przez cale moje zycie, to byles Ty! Milosc, ktora gasi kazde pragnienie serca!
Tak, nie przez przypadek Lord usiadl na studni, aby „podrywac” te niewiaste. Lubie nazywac Msze Swieta Studnia Zycia. To czego szukasz w zyciu, to Jezus! Zaprobuj to obczajic a Zyc bedziesz! Pamietasz jak pewnego dniaJezus KRZYCZAL na cale gardlo? Biblia mowi, ze HUCZAL JAK STRASZNA GORSKA RZEKA PELNA WODY, NA CALY GLOS!
PRZYJDZCIE DO MNIE WSZYSCY ZPRAGNIENI, JA WAS NAPOJE. WODA ZYCIA POPLYNIE Z WASZYCH SERC! (J 7,37) STANIESZ SIE SZCZESLIWA(YM)
Co ty na to?!

piątek, 19 listopada 2010

Eden

Powab pieknej kobiety. Jest we mnie, podobnie jak w wiekszosci facetow, cos nieustannie dreczonego przez pamiec o Ewie. Gdy pojawil sie cien przypuszczenia, ze to ona, natychmiast doswiadczalem odczucia: tam - wlasnie tam moge znalezc zycie i szczescie. Nie mowie tu o pozadaniu, to jest cos glebszego. Cos... niby echo Edenu - cos wabiacego, pelnego uroku, zachwytu. O co tu zabiega? Co piszczy w ogrodzie serca? Latami trzymalem sie w ryzach i nie zwracalem uwagi na ten stan rzeczy. Wytresowany jak kundel powtarzalem: Musze byc dobrym czlowiekiem, przykladnym zakonnikiem, zyc slubami, ble, ble, ble... A wiec znosilem to po prostu sila woli. Ale znalazlem wolnosc - oto zglebiajac kwestie "pragnienia pod pragnieniem", zdalem sobie sprawe, ze wcale nie szukam pieknej kobiety, ani nie neci mnie zaden romans. Odkrylem w moim wnetrzu ukryte, glebokie miejsce, ktore kiedys nalezalo do Lorda i Edenu. A ja bylem na tyle glupi, by sadzic, ze tym, czego poszukuje, jest piekna kobieta, podczas, gdy w istocie tym, czego pragne jest BOG ZYWY. Zdumiewajace!

czwartek, 18 listopada 2010

Zna cie!

Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane. Choć jeszcze nie ma słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości. Ty ogarniasz mnie zewsząd i kładziesz na mnie swą rękę. Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza, zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć. Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę. Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki, zamieszkał na krańcu morza: tam również Twa ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mię Twoja prawica. Jeśli powiem: «Niech mię przynajmniej ciemności okryją i noc mnie otoczy jak światło»: sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśnieje: mrok jest dla Ciebie jak światło. Ty bowiem utworzyłeś moje serce, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi. Oczy Twoje widziały me czyny i wszystkie są spisane w Twej księdze; dni określone zostały, chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał. Jak nieocenione są dla mnie myśli Twe, Boże, jak jest ogromna ich ilość! Gdybym je przeliczył, więcej ich niż piasku; gdybym doszedł do końca, jeszcze jestem z Tobą.
Ps 139

Piekno

Wczoraj wieczorem nawiedzila mnie baardzo piekna kobieta. Opowiadala o swoim zyciu, a ja sluchajac czulem sie fantastycznie, odpoczywalem przy niej! Czym dluzej z nia bylem tym bardziej zaczolem tesknic. Tesknic za Niebem, za utraconym Rajem! Patrzac na nia, moje serce wzdychalo; jesli ona jest tak urzekajaca, TO JAKI MUSI BYC ORYGINAL! Moj Bog Zywy i pomyslodawca tego arcydziela! Tesknie za Bogiem i Nowa Ziemia! To jest racja, ze serce moze przeszyc tylko piekno i cierpienie! Zachwyt i teknota, ze jeszce trzeba czekac, nie czas! O Panie! Serce moje cie pragnie! Bardzie niz, ochroniarze Tesco, poranka!
Bardziej niz, jakiejkolwiek rzeczy, pilnuj swego serca, DBAJ O NIE!!!

poniedziałek, 15 listopada 2010

Godzien

Bójcie się Pana i cześć Mu oddajcie.
Godzien jest Pan otrzymać sławę i cześć.
Wszyscy, którzy boicie się Pana, chwalcie Go.
Bądź pozdrowiona, Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą.
Chwalcie Go niebo i ziemia.
Chwalcie, wszystkie rzeki, Pana
Błogosławcie, synowie Boży, Pana.
Oto dzień, który Pan uczynił; radujmy się w nim i weselmy.
Alleluja, alleluja, alleluja! Król Izraela!
Wszelki duch niech chwali Pana.
Chwalcie Pana, bo jest dobry;
wszyscy, którzy to czytacie, błogosławcie Pana.
Wszystkie stworzenia, błogosławcie Pana.
Wszystkie ptaki powietrzne chwalcie Pana.
Wszyscy słudzy, chwalcie Pana.
Młodzieńcy i panny, chwalcie Pana.
Godzien jest Baranek, który został zabity, odebrać sławę, chwałę i cześć.
Błogosławiona niech będzie święta Trójca i nierozdzielna Jedność.
Święty Michale Archaniele, broń nas w walce.
s. Francisco

piątek, 12 listopada 2010

Kaktus

Moj najlepszy kumpel z pszedszkola zawsze mi powtarzal: Dajek! Life is brutal and full of zasackas! Kurda felek, nigdy nie wyczaisz, co ukrywa zycie za zakretem. W poczatkach mojego podbijania Ameryki Pld;) zostalem wyslany z "mission impossible" do Boliwi. Droga trwala trzy dni autobusami. Po po dlugim czasie przebywania w Paragwaju jawila sie perspektywa ujrzenia gor! A gory kocham baaardzo! W Paragwaju najwyzszy szczyt ma 480m npm! Porazka full wypas! No i uwielbiam jezdzic z ludzmi autobusami, szczegolnie tutaj, gdzie panuje total spontan. Ludzie przewoza, co sie da. Widzialem jak przeciagali cala sypialnie! Lozka, lustra, pierzyny, total gadzet! Mozna wtedy obczaic ich codziennosc, pogadac, byc poprostu blizej. Po trzech dniach, zrabany jak kon po westernie, wyladowalem w Cochabamba (Kociabamba). Miasto polozone w gorach na ok. 3000m npm. Gorskie widoki i powietrze powalily bez walki. Szarpalo strasznie, aby wyruszyc na szczyty, no ale czekala robota. Po wypelnieniu misji, jak zglodnily lew wypalilem pokonac najblizszy szczytok, 5000m npm., z herbata z koki w termosie, nie zawodna na wysokosci. Wspinaczka byla dosyc trudna, przepasci i urwiska, ale o to chodzilo. Przedostania sciana, trudna bo nad wodospadem. Nie moglem myslec, ze nie ma zapezpieczenia, bo bym umarl. Uff, juz jest pokonana, 4000m npm, troche czuc wysokosc. Podszedlem dalej pokonujac lekkie wsniesienie i szok! Patrzymy na siebie i nie mozemy uwierzyc! Ja i krowa, krowa i ja! 4050m npm! Co to bydle tu robi?! Grupka kobiet indianski na moj widok spitolila za krzaki, nikt ich tu nie odwiedza. Spokojnie przeszedlem obok chaty z cegiel blotnych wypalanych na sloncu. Po ochlonieciu, wspinamy sie dalej. Juz jest, zadziabisty widok, wolnosc i wiatr!!! Kolysze sie cisza, rozmawiamy z Lordem, tak, to juz jest moj raj! Czas uciekl jak wariat, po sloncu widze, ze cza wracac i beda problemy, bo pozno. Na lapu capu wybieram skrot, z nadzieja, ze sie uda. Na poczatku schodzenie szlo git az... ja piernicze potworna przepasc nad kanionem! 15 minut trwa obczajanie wariantu, dezycja schodzimy strona, gdzie od czasu do czasu rosnie kaktus. Tempem zolwia, krok po kroku.... polowa zejscia za soba, pod stopami ok 300m. Nagle lup, obsuna sie kamien, lece.... tego uczucia nie zapomne nigdy. To koniec, nie mam szans przezycia upadku na wystajace glazy kanionu, serce osiaga 1000 obrotow na sekunde, krew zmrozona, w myslach.... w ostatniej chwili dostrzeglem kaktus, desperackim ruchem rzucilem mu sie w ramiona, chwycil!!! Kolo uratowal mi zycie! W ogole mi nie przeszkadzalo, ze jego objecie bylo tak krwiozerczo kujace! Gdy wrocilem w nocy do bazy, nie moglem ochlonac i zapomniec kaktusa:)! Life is brutal & full of zasackas;)

niedziela, 7 listopada 2010

Komp

Wspaniały, dziarski letni poranek. Wokoło pełne życie, namiętnie dyskutuja piórkacze, skacząc po gałęziach jak wariaty. A ja..... uporczywie po drzwiach serca drapię pazurami - natrętny towarzysz. Sumienie! Tak, znam to dobrze! Wczorajszy wieczór nie poukładał się tak jak to miało być. Poleciało parę kropli wina za dużo, kudłate myśli jak kura paprały w głowie. Czas, jak cudowny ptak, zwyczajnie poleciał niedostrzeżony, stracony, bo już nie wróci! Po ogarnięciu osiołka z przebudzenia :) mego ciała:) pobiegłem do Studni Życia. Klasztorna kaplica wykonana z drzewa. Specyficzny zapach. Dobry klimat na intymne pogawędki. Na frontowej ścianie wielki Krzyż, który zawsze coś chce mi powiedzieć. U dołu, obok niego, Miejsce Najświętsze, Źródło Życia, Jezus w prostym kawałku chleba! Mocne czerwone światło krzyczy: To tu!!! Usiadłem u Jego stóp. Zawstydzony, pokulony. Jak zwykle pierwszy nawijam, ale się nie klei. Serce jakoś niespokojnie się wierci. Cisza... Ok! Mów Ty! Lord zaczął nietypowo:
Co tam tak grzebałeś w tym kompie przez trzy dni?
Co?!
Aaaa, spieprzył się. Inteligentny wirus wtargnął w system, pozmieniał ustawienia.
Ciekawe! Mówisz, że wirus?
Co? Tak!
Wczoraj wieczorem czekałem na Ciebie. Wiesz?
Tak, wiem.... Przepraszam!
Przecież, nie bylo Ci dobrze, prawda?
Tak...
Hmm...
Tu rozmowa przekształciła się w....
Znów zamiast Źródła wybrałem bajoro, aby napoić spragnione i zgłodniałe serce!
Z nami, to jak z komputerami. Wróg jak wirus, przedziera się do systemu! Najgorsze, że często o tym nie wiemy. Jasne, że wyczajamy, że coś się nie klei. Wymieniamy monitor, instalujemy różne, przeróżne programy.... A tu... chodzi o SYSTEM, został zaatakowany WIRUSEM! Wróg pozmieniał ustawienia. Bawi sie naszymi pragnieniami! Mój orginał znacznie rózni się od tego, co dziś wykrywam w sobie! Sprawa jest prosta. Jedyna rzecz dla ochrony systemu, to ANTYWIRUS! Ewangelia! Tylko, że.... nieustannie musi być uaktualniany! A to się dzieje tylko i wyłącznie u Studni Życia! Adoracja! System zacznie działać prawidłowo, gdy zaufam i uświadomię sobie, że to LORD JEST ŹRODLEM I CELEM WSZYSTKICH MOICH PRAGNIEN!!!
Kiedyś Bóg przez usta Izajasza krzyczał namiętnie: PRZYJDŹCIE DO MNIE! PRZYJDŹCIE, CHOC NIE MACIE KASY! ZAGARNIAJCIE WSZYSTKO! PIJCIE I JEDZCIE GRATIS!!!

czwartek, 4 listopada 2010

Rozdali wszystko

Pewne kanadyjskie małżeństwo wygrało w lipcu na loterii równowartość 11,2 mln dolarów. Jednak długo nie nacieszyli się wygraną, ponieważ całą kwotę... rozdali - podaje serwis internetowy kanadyjskiego dziennika "Toronto Star".

Allen i Violet Large, emeryci po 70, nie prowadzą drogiego życia. Nie podróżują, nie uprawiają hazardu, nie kupują rzeczy, które nie są im potrzebne. Żyją w starym domu w Lower Truro w Nowej Szkocji (wschodnia Kanada), ale twierdzą są szczęśliwi i niczego im nie brakuje - pisze gazeta.

Właśnie z tego powodu, kiedy wygrali w lipcu główną wygraną na loterii - 11,2 mln dolarów - postanowili wszystko rozdać. - Pieniądze, które wygraliśmy nic dla nas nie znaczą. Mamy przecież siebie nawzajem - powiedział dziennikowi 75-letni Allen.

Część pieniędzy oddali bliskim, a następnie zrobili listę instytucji, które postanowili obdarować. Znalazły się na niej m.in. kościoły, cmentarze, lokalna straż pożarna, Czerwony Krzyż, Armia Zbawienia, dwa szpitale i fundacje walczące z rakiem, cukrzycą oraz chorobą Alzheimera.

Para otrzymała mnóstwo podziękowań od obdarowanych osób i instytucji. Jednak małżeństwo uważa, że to ono jest uprzywilejowane, ponieważ mogło w realny sposób wyrazić wdzięczność tym wszystkim, którzy przez lata pomagali im i społeczeństwu - pisze "Toronto Star".

Za: wp.pl

wtorek, 2 listopada 2010

Niebo

Dzien Wszystkich Swietych Gigantow Pana, no i dzis zmarlych. Nam zapodaja klimat do zakrecenia sie w sprawe naszego future. Kurcza, patent rozbija sie o pragnienie. Cale moje zycie zalezy od pragnienia. Moje zbawienie, zalezy od pragnienia! Moje szczescie, teraz, uzaleznione jest od pragnienia. Czlowiek, ktory przestaje pragnac, ZWYCZAJNIE umiera! "Musimy jeszcze raz rozpoczac podroz. Gdziekolwiek jestesmy, cokolwiek robimy, musimy odnalesc szlak i isc zgodnie z mapa, ktora mamy w reku. A mapa potrzebna, by znalesc jedyne zycie, godne przezywania, TWORZA NASZE PRAGNIENIA - zarowno ich szepty, jak i krzyki. Musimy wsluchac sie w pragnienie, przyjrzec mu sie uwaznie i pozwolic, by nas prowadzilo przez gaszcz falszywych szlakow i slepych uliczek. Trzymaj sie marzen, bo gdy umra, zycie jest jak ptak, ze zlamanym krzydlem, co latac nie moze. Trzymaj sie marzen, bo gdy odejda, zycie jest jak pole jalowe, zamarzle i sniegiem pokryte". Zacznij marzyc o przygodach z Lordem po smierci!!! DZIS NIE BEDE GRZESZYL! TYLKO Z JEDNEJ PROSTEJ PRZYCZYNY, CHCE PO SMIERCI WYRUSZYC W PODROZ Z MOIM BOGIEM!!! Chce zdobywac z nim szczyty gor, pokonywac przepiekne stepy, dryfowac po gorskich rzekach, spokojnych jeziorach, wcieklych oceanach, rozchorowac sie z milosci. Po prostu zyc pelnia zycia, pelnia pragnien!!!! Taaaak!
Niech Niebo bedzie.... twoim celem!!!
Zolwik^`¨´^