Strony
Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.
środa, 28 grudnia 2016
wtorek, 27 grudnia 2016
O gwiazdo Betlejemska
O gwiazdo Betlejemska,
zaświeć na niebie mym.
Tak szukam Cię wśród nocy,
tęsknię za światłem Twym.
Zaprowadź do stajenki,
Leży tam Boży Syn,
Bóg - Człowiek z Panny świętej,
dany na okup win.
O nie masz Go już w szopce,
nie masz Go w żłóbku tam?
Więc gdzie pójdziemy Chryste?
gdzie się ukryłeś nam?
Pójdziemy przed ołtarze,
Wzniecić miłości żar,
I hołd Ci niski oddać:
to jest nasz wszystek dar.
Ja nie wiem; o mój Panie,
któryś miał w żłobie tron,
Czy dusza moja biedna
milsza Ci jest, niż on.
Ulituj się nade mną, błagać Cię
kornie śmiem,
Gdyś stajnią nie pogardził,
nie gardź i sercem mym.
Czy zamieszkasz w tym sercu,
Zbawco mój i Panie,
Gdzie nędzniejsze ni w stajni
znajdziesz tam posłanie?
Ulituj się nade mną,
nad stworzeniem Twoim,
Jakoś stajnią nie wzgardził,
nie gardź sercem moim. Ks. Zygmunt Odelgiewicz
zaświeć na niebie mym.
Tak szukam Cię wśród nocy,
tęsknię za światłem Twym.
Zaprowadź do stajenki,
Leży tam Boży Syn,
Bóg - Człowiek z Panny świętej,
dany na okup win.
O nie masz Go już w szopce,
nie masz Go w żłóbku tam?
Więc gdzie pójdziemy Chryste?
gdzie się ukryłeś nam?
Pójdziemy przed ołtarze,
Wzniecić miłości żar,
I hołd Ci niski oddać:
to jest nasz wszystek dar.
Ja nie wiem; o mój Panie,
któryś miał w żłobie tron,
Czy dusza moja biedna
milsza Ci jest, niż on.
Ulituj się nade mną, błagać Cię
kornie śmiem,
Gdyś stajnią nie pogardził,
nie gardź i sercem mym.
Czy zamieszkasz w tym sercu,
Zbawco mój i Panie,
Gdzie nędzniejsze ni w stajni
znajdziesz tam posłanie?
Ulituj się nade mną,
nad stworzeniem Twoim,
Jakoś stajnią nie wzgardził,
nie gardź sercem moim. Ks. Zygmunt Odelgiewicz
sobota, 24 grudnia 2016
Boże Narodzenie 2016
Kochaj!
Kochaj uczynkiem Pana Boga, daj Mu
siebie, wszystkich i wszystko, i bądź z Nim zawsze, bo i On tak
robi!
św. Maksymilian M. Kolbe
Radości i Pokoju, który ma w Sercu
Maryja!
Błogosławionych Świąt Narodzenia
Jezusa!
środa, 21 grudnia 2016
wtorek, 20 grudnia 2016
piątek, 16 grudnia 2016
Ugasić pragnienia
Istnieje tylko Jedna Miłość, Jedyna
Prawdziwa, która może ugasić pragnienia ludzkiego serca, na imię
ma JEZUS!
Nie dawaj miejsca diabłu!
Zawsze
natychmiast wyrzeknij się popełnionego grzechu:
Ojcze
wyrzekam się...; odcinam się od tego. Wyrzekam się diabla i jego
działania. Jezu przyjdź, Tobie oddaje siebie.
Jeśli
szczerze nie wyrzekniesz się grzechu, tak naprawdę go nie
odrzucisz, tym samym dopuszczasz możliwość jego ponownego
popełnienia. A skoro tak, to cóż to za skrucha? Jeśli ignorujesz
rolę nieprzyjaciela w swoich upadkach – a wielu chrześcijan to
robi, prosząc jedynie o wybaczenie, lecz nie odrzucając diabla –
to jesteś po prostu naiwny. Pozwalasz nieprzyjacielowi być obok i
wykorzystać tę naiwność przeciwko tobie, czy to przez dalsze
oskarżenie cię, czy przez popychanie do tego grzechu. Nie pozwól
aby szatan wykorzystał twój grzech.
Ojcze,
oczyść mnie Krwią Jezusa, obmyj mnie z winy mojego grzechu. Ojcze
uświęć mnie w tych obszarach. Proszę obdarz mnie swoja
świętością.
John
Eldredge
czwartek, 15 grudnia 2016
Inne Boże Narodzenie
Z
okazji jubileuszu 50-lecia kapłaństwa Ojca Świętego Jana Pawła
II 7 listopada 1997 roku w auli Pawła VI przemawiał 86-letni albański kapłan o. Anton Luli, jezuita.
„Byłem
nowo wyświęconym kapłanem, kiedy w moim rodzinnym kraju, Albanii,
nastały rządy dyktatury komunistycznej i okrutne prześladowania
religijne. Niektórzy z moich współbraci po sfałszowanym procesie
zostali rozstrzelani i zginęli jako męczennicy za wiarę. W ten
sposób złożyli swą ostatnią ofiarę eucharystyczną niczym
połamany chleb i krew przelana za ocalenie ojczyzny. Był to rok
1946. Ode mnie natomiast Pan zażądał, abym rozpostarł ramiona i
pozwolił przygwoździć się do krzyża; abym nie pełnił posługi,
ale żył w kajdanach i znosił tortury, i w ten sposób sprawował
moją Eucharystię, moją kapłańską ofiarę. 19 grudnia 1947 roku
zostałem aresztowany pod zarzutem agitacji i propagandy
antyrządowej. Przeżyłem siedemnaście lat ciężkiego więzienia,
a później wiele lat robót przymusowych. Moim pierwszym więzieniem
tamtego mroźnego grudnia była ubikacja w górskiej wiosce w
okolicach Szkodry. Trzymano mnie tam przez dziewięć miesięcy;
siedziałem skulony na zamarzniętych odchodach, nie mogłem nawet
się położyć, gdyż tak było ciasne pomieszczenie.
W noc Bożego
Narodzenia (tego nie da się zapomnieć) wyciągnięto mnie stamtąd i
umieszczono w innej ubikacji, na drugim piętrze więzienia, gdzie
kazano mi się rozebrać i zawieszono na sznurze przeciągniętym pod
pachami. Byłem nagi, zaledwie dotykałem ziemi końcami palców.
Powoli, nieubłaganie traciłem czucie. Zimno ogarniało stopniowo
całe ciało, a kiedy doszło do piersi i serce zaczynało odmawiać
posłuszeństwa, wydałem okrzyk rozpaczy. Przybiegli moi oprawcy,
ściągnęli mnie i skatowali kopniakami. Tamtej nocy i w tamtym
miejscu, w osamotnieniu tej pierwszej tortury, przeżyłem prawdziwy
sens wcielenia i krzyża. Jednakże ulgę w cierpieniach dawała mi
obecność we mnie i przy mnie Jezusa, Najwyższego i Wiecznego
Kapłana; niekiedy ta pomoc napełniała mnie tak wielką radością
i pociechą, że muszę ją nazwać «nadzwyczajną». Nigdy nie
żywiłem urazy do tych, którzy – po ludzku mówiąc – ukradli
mi życie. Po uwolnieniu spotkałem kiedyś przypadkiem na ulicy
jednego z moich oprawców; ogarnęło mnie współczucie (...).
Uwolniono mnie przy okazji amnestii w 1989 roku. Miałem wtedy 79
lat”
Ojciec
Anton Luli przesiedział łącznie czterdzieści trzy lata
w komunistycznych łagrach Albanii!
w komunistycznych łagrach Albanii!
czwartek, 8 grudnia 2016
Godzina Łaski
Pewnego dnia Madonna ukazała się Pierinie Gilli na wielkich białych schodach, ozdobionych po obu stronach białymi, czerwonymi i żółtymi różami. Matka Boża uśmiechając się powiedziała: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie.” A majestatycznie zstępując w dół dodała: „Jestem Maryja Łaski, to znaczy pełna łaski Matka mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa.” Schodząc nadal po schodach mówiła dalej: „Przez to moje przybycie tu, do Montichiari, życzę sobie, abym była wzywana i czczona jako Róża Duchowna. Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia w południe, obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata. Poprzez to nabożeństwo ześlę niezliczone łaski dla ciała i duszy.” Z tej wizji bierze się coraz popularniejszy zwyczaj modlitwy w południe 8 grudnia. Można odmówić np. Anioł Pański.
Pierina Gilli urodziła się 3 sierpnia 1911 roku w San Giorgio pod Montichiari, w pobożnej, biednej, chłopskiej rodzinie. Po śmierci ojca, trafiła do sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne. Po powtórnym zamążpójściu przez matkę i poprawie sytuacji finansowej rodziny, Pierina z powrotem została zabrana do domu. Była jednak źle traktowana przez ojczyma. Wspomina, że w trudnych chwilach śpiewała litanię loretańską do Matki Bożej, co powstrzymało agresję jej ojczyma. Miała trudne dzieciństwo. W wieku 18 lat zaczęła pracować jako pielęgniarka w szpitalu w Montichiari. Złożyła prywatny ślub czystości i odmówiła zamążpójścia. Zapragnęła wstąpienia do zakonu, ale nie było to proste, ponieważ miała słabe zdrowie i był bez posagu. Próbowała dwukrotnie, ale nie złożyła ślubów wieczystych. Życie w czystości, przepełnione modlitwą, kontynuowała w świecie. Głównym motywem duchowości Periny były praktyki pokutne. Ofiarowyała swoje cierpienia w intencji osób konsekrowanych, o ich uświęcenie – kapłanów oraz członków męskich i żeńskich zgromadzeń zakonnych. Całe życia była bardzo skromną osobą, która rzadko mówiła o nadzwyczajnych sprawach, jakie jej dotyczą. Zmarła w opinii świętości 12 stycznia 1991 roku nie doczekawszy zatwierdzenia swoich objawień przez biskupa, który uczynił to dopiero w 2000 roku. W Montichiari i Fontanelle nadal mają miejsce różne znaki nadzwyczajnych Bożych Łask.
7 grudnia 1947 r. Matka Boża Róża Duchowna miała na sobie biały płaszcz, który z prawej strony trzymał chłopiec, a z lewej dziewczynka, oboje ubrani na biało. Matka Boża powiedziała: „Jutro ukażę moje Niepokalane Serce, tak mało znane ludziom.” Potem mówiła dalej: „W Fatimie wyraziłam życzenie, aby upowszechniła się praktyka poświęcenia się mojemu Sercu (...) Natomiast tu, w Montichiari, życzę sobie, aby to nabożeństwo do Róży Duchownej połączone z czcią mojego Niepokalanego Serca zostało pogłębione w instytutach religijnych i zgromadzeniach zakonnych po to, aby te dusze poświęcone Bogu otrzymały coraz większe łaski, płynące z mojego macierzyńskiego Serca.” Kiedy zapytano ją „Kim są te dzieci u Twojego boku?”. Matka Boża odpowiedziała: „Hiacynta i Franciszek. One towarzyszą ci we wszystkich twoich smutkach. One także cierpiały, chociaż były mniejsze od ciebie. Oto czego życzę sobie od ciebie: prostoty i dobroci, jak u tych dzieci.” Matka Boża rozpościerając ramiona na znak opieki, spojrzała ku niebu i zawołała: „Niech będzie Pan uwielbiony!” i znikła.
7 grudnia 1947 r. Matka Boża Róża Duchowna miała na sobie biały płaszcz, który z prawej strony trzymał chłopiec, a z lewej dziewczynka, oboje ubrani na biało. Matka Boża powiedziała: „Jutro ukażę moje Niepokalane Serce, tak mało znane ludziom.” Potem mówiła dalej: „W Fatimie wyraziłam życzenie, aby upowszechniła się praktyka poświęcenia się mojemu Sercu (...) Natomiast tu, w Montichiari, życzę sobie, aby to nabożeństwo do Róży Duchownej połączone z czcią mojego Niepokalanego Serca zostało pogłębione w instytutach religijnych i zgromadzeniach zakonnych po to, aby te dusze poświęcone Bogu otrzymały coraz większe łaski, płynące z mojego macierzyńskiego Serca.” Kiedy zapytano ją „Kim są te dzieci u Twojego boku?”. Matka Boża odpowiedziała: „Hiacynta i Franciszek. One towarzyszą ci we wszystkich twoich smutkach. One także cierpiały, chociaż były mniejsze od ciebie. Oto czego życzę sobie od ciebie: prostoty i dobroci, jak u tych dzieci.” Matka Boża rozpościerając ramiona na znak opieki, spojrzała ku niebu i zawołała: „Niech będzie Pan uwielbiony!” i znikła.
środa, 7 grudnia 2016
Zdrowe życie
Kiedy rozum odnajdzie drogę do serca,
to istnieje realna szansa na Nowe, Uzdrowione życie.
Tylko Jezus
Zdaję
sobie sprawę ze swoich niedostatków. Chcę się ich pozbyć, ale
nie potrafię. Chcę postępować dobrze, ale mi nie wychodzi; nie
chcę postępować źle, i znów mi nie wychodzi. Moje postanowienia
nie mają odzwierciedlenia w czynach. Głęboko we mnie coś jest nie
tak – coś, co odbiera mi zdolność czynienia dobra. Ten sam
schemat powtarza się tak często i z taką regularnością, że jest
wręcz przewidywalny. Ilekroć postanawiam czynić dobrze,
natychmiast w drogę wchodzi mi pokusa do grzechu. Naprawdę pragnę
trzymać się Bożych przykazań, lecz jakaś część mnie
najwyraźniej nie podziela tego pragnienia. Tkwi we mnie jakiś
skryty bunt, który przejmuje nade mną kontrolę, kiedy najmniej się
tego spodziewam. Usiłowałem to zwalczyć i próbowałem już
wszystkiego, ale nic nie pomaga. Nie wiem, co robić; wyczerpały mi
się już wszystkie pomysły. Czy nie ma nikogo, kto mógłby mi
pomóc? Przecież musi być jakieś rozwiązanie. (Rz 7,18-24)
Eugene
Peterson
wtorek, 6 grudnia 2016
Wieczna pogoń
W naturze ludzkiej leży wieczna pogoń za rzeczami znikającymi, które najbardziej cenimy wówczas, gdy okazują zdecydowany zamiar zniknięcia.
G.K. Chesterton
poniedziałek, 5 grudnia 2016
Wiara w Jezusa
"Gdy Syn Człowieczy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi?" Wszyscy mamy wiarę w dobre zasady, w dobre zarządzanie, zdrowego rozsądku, ale kto z nas ma wiarę w Jezusa Chrystusa? Odwaga fizyczna jest wielka, moralna odwaga jest wspanialsza, ale człowiek, który ufa Jezusowi Chrystusowi w obliczu straszliwych problemów życia jest wart całych tłumów bohaterów!
Oswald Chambers
Oswald Chambers
piątek, 2 grudnia 2016
Adwentus
Adwent,
czyli radosne oczekiwanie! Wydaje się, że wiemy z czym „to się
je”, ale czy na pewno? Ogarniamy temat radości, gdy pada info: Za
tydzień będzie wypłata! W piątek imieniny! W niedziele randka! A
za godzinę na ”fejsie” zaloguje się Jolka! No właśnie, a co z
informacją: 25 grudnia urodzi się Jezus! Gdzieś w tyle głowy
krążą może myśli typu: Już to przerabiałem! Kolejny raz?! Znów
wspólny karp z teściową! Będę sama! Każdy z nas może dopisać
własną wersje. Nie ma co ściemniać, w wielu z nas tej radości z
urodzin Jezusa jest tyle, co w szarym kundlu wściekłego wilka! Ale
chwila! Czy tak ma już zostać? A może warto pogrzebać w
”Ustawieniach Systemu”!!!
Kiedy
Bóg Głosem Kościoła wzywa nas do Radosnego czekania na Jezusa, ma
swoje racje, o których często nie mamy pojęcia. On wie w czym
tkwimy, i jak bardzo daleko odeszliśmy od ”Fabrycznych Ustawień”.
Życie,
które obecnie prowadzimy, to nie jest to, które On dla nas
przewidział. Z życiem to jak z komputerem, może w nim grzebać
tylko ten, co się zna. Jeśli uważasz, że znasz się na życiu, to
przyjrzyj się teraz sobie. Wszystko działa tak jak trzeba? Jest
mega radość, pokój i wolność orła? Jeśli powiesz mi tak, to
będę dzwonił do Franusia, aby cię kanonizował! Szacun!
Tylko
Jezus może nam tak naprawdę pomóc w ustawieniach! On jedyny zna
się na życiu. Czekanie na Jego przyjście, to jak oczekiwanie na
prąd, który wyłączyli parę lat temu! Warto!
czwartek, 1 grudnia 2016
Czas dla Boga
Pamiętaj zawsze o końcu, bo czas zmarnowany nie wraca. Bez trudu i bez wysiłku nigdy
nic nie osiągniesz. Jeżeli zaczynasz obojętnieć, źle z tobą. Jeśli jednak masz w sobie
zapał, odnajdziesz pokój i odczujesz, o ile lżejsza stanie ci się praca, gdy będziesz ją wykonywać dla samej łaski Bożej i dla miłości dobra. Człowiek pilny i gorliwy gotów jest na wszystko. Większy to trud zwalczać wady i złe skłonności niż pracować fizycznie w pocie czoła. Kto nie unika małych potknięć, wkrótce dojdzie do większego upadku. Ciesz się wieczorem, jeśli owocnie dzień ci upłynął. Czuwaj nad sobą, pobudzaj się i sam siebie zachęcaj, a jakkolwiek inni postępują, ty pilnuj sam siebie. O tyle się udoskonalisz, o ile zdołasz przezwyciężyć siebie. Amen.
Tomasz a Kempis
nic nie osiągniesz. Jeżeli zaczynasz obojętnieć, źle z tobą. Jeśli jednak masz w sobie
zapał, odnajdziesz pokój i odczujesz, o ile lżejsza stanie ci się praca, gdy będziesz ją wykonywać dla samej łaski Bożej i dla miłości dobra. Człowiek pilny i gorliwy gotów jest na wszystko. Większy to trud zwalczać wady i złe skłonności niż pracować fizycznie w pocie czoła. Kto nie unika małych potknięć, wkrótce dojdzie do większego upadku. Ciesz się wieczorem, jeśli owocnie dzień ci upłynął. Czuwaj nad sobą, pobudzaj się i sam siebie zachęcaj, a jakkolwiek inni postępują, ty pilnuj sam siebie. O tyle się udoskonalisz, o ile zdołasz przezwyciężyć siebie. Amen.
Tomasz a Kempis
Subskrybuj:
Posty (Atom)