Strony
Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.
piątek, 28 października 2016
środa, 26 października 2016
Uczucia, Emocje
Wielu z
nas ma bardzo zniekształcony obraz wiary. Mówimy: Po prostu nie mam
wiary, by uwierzyć. Naprawdę myślimy: Nie czuje pewności. Wiara i
uczucia to nie to samo. Wiara nie powstaje w naszych emocjach,
uczuciach, czy zmysłach. Być zbawionym przez wiarę oznacza, że
przyjmujemy Jezusa jako naszego Zbawiciela poprzez akt woli, nie
przez uczucia czy emocje.
Możemy nie czuć się zbawieni lub
narodzeni na nowo, ale to nie zmienia faktu, ze jesteśmy. Jesteśmy
zdezorientowani tym, że tak długo myśleliśmy, że jesteśmy tym, co
czujemy. Czuje się chory, więc muszę być chory. Ale nasze uczucia
są zmienne i mogą być uzależnione od pogody, diety, tego, jak
spaliśmy albo od humoru szefa. Nasze uczucia to słaby probierz
rzeczywistości. Gdy używamy ich jako probierza naszej relacji z
Bogiem, to tu zaczynają się problemy.
Jezus mówi: Módlcie się z
wiarą, wierząc, że już otrzymaliście.
Nie możemy modlić się z
wiarą, jeżeli obstajemy przy tym, by mierzyć efekty za pomocą
uczuć.
Możemy odkryć, że Boża prawda w Piśmie Świętym często
każe nam postępować wbrew naszym uczuciom. Kochajcie waszych
nieprzyjaciół – mówi Jezus. Czyż On nie wie, co czujemy do
naszych nieprzyjaciół? Jasne, że wie. Ale mówi nam, że nie musimy
już pozwalać naszym uczuciom, by nami rządziły.
Jesteśmy wolni,
aby nawet obdarzać miłością nieprzyjaciół!
Merlin
R. Carothers
Nie załamuj się!
Synu,
więcej mi się podoba cierpliwość i pokora w przeciwnościach, niż wielka radość i żarliwość w szczęściu. Czemu mała rzecz,
którą ci wyrzucają, zasmuca cię? Chociażby i większą była,
nie masz się co oburzać. Pozwól temu teraz spokojnie przeminąć:
nie jest to rzecz ani pierwsza, ani nowa, ani też ostatnia, jeśli
długo żyć będziesz. Jesteś dość mężnym, dopóki żadna
przeciwność drogi cie nie spotka. Dobrze też radzisz, i umiesz
innych słowami pokrzepiać; lecz kiedy nagle strapienie zakołata do
drzwi twoich, wnet ci nie starcza ani siły ani rady. Zważ wielką
ułomność swoją, która tak często pokonuje cię w
najdrobniejszych rzeczach: jednak wszystko co cię spotyka, i spotkać
może, wszystko to się dzieje dla zbawienia twojego. Wyzbywaj się
wszelkich trosk z serca twego, jak możesz najlepiej; a jeśli nowa
przeciwność cię dotknie, nie daj się jej podbić, i niech cię
długo nie trwoży. Jeśli nie zdołasz cierpieć z weselem, znoś
przynajmniej z cierpliwością.
A
jeśli słuchasz czegoś z niechęcią lub z oburzeniem, umiej się
pohamować, i nie dopuszczaj, aby usta twoje wymówić miały jakieś
gwałtowne słowo, które mogłoby kogoś zgorszyć. Łaska
moja uspokoi wzburzone uczucie, i boleść wewnętrzną osłodzi.
Jeszcze ja żyję, mówi Pan, gotów cię wesprzeć i nad wszelką
miarę pocieszyć; jeśli położysz we mnie ufność swoją, i
pobożnie wzywać mię będziesz. Bądź spokojniejszego umysłu, i
uzbrój się na większe cierpienie. Nie wszystko stracone, chociaż
cię doświadczają częste troski i wielkie pokusy.
Tomasz
a Kempis
wtorek, 25 października 2016
Zegarek
poniedziałek, 24 października 2016
Kochajmy
Innych kochajmy ze względu na Jezusa. Jezusa zaś dla Niego samego. Jeden tylko Jezus
Chrystus ma być nad wszystko kochany, bo On jeden spośród naszych przyjaciół jest
naprawdę dobry i wierny. Dla Niego i w Nim kochaj przyjaciół i nieprzyjaciół i módl się za
nich, aby także Go poznali i pokochali. Nie pragnij nigdy, by cię specjalnie wychwalano i
kochano, bo to należy się tylko Bogu, który nie ma sobie równych. Nie żądaj, aby ktoś tylko
tobą miał serce zajęte, ani ty nie zajmuj się żadną inną miłością, ale Jezus niech będzie w
tobie, jak i w sercu każdego dobrego człowieka.
Tomasz a Kempis
sobota, 22 października 2016
Otwórzcie
Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji, rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, "co jest w człowieku". Tylko On to wie!
Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi swojej duszy, swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Tak często opanowuje go zwątpienie, które przechodzi w rozpacz. Pozwólcie zatem - proszę was, błagam was z pokorą i ufnością - pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. Tylko On ma słowa życia, tak, życia wiecznego.
Z homilii świętego Jana Pawła II, papieża, 22 października 1978 r.
Sól ziemi
”Jedynie Jezus jest prawdziwym Nauczycielem, jedynie Jezus wypowiada niezmienne orędzie, które odpowiada na najgłębsze tęsknoty ludzkiego serca, ponieważ jedynie On wie, "co jest w każdym człowieku" (por. J 2, 25). Dzisiaj wzywa was, byście byli solą i światłością świata, byście wybrali dobroć, żyli w sprawiedliwości, byście stawali się narzędziami miłości i pokoju. Jego wezwanie zawsze wymagało wyboru między dobrem a złem, między światłem a ciemnością, między życiem a śmiercią.
Jakie hasło wybiorą strażnicy poranka? Wierzyć w Jezusa oznacza przyjąć to, co On mówi, nawet, gdy przeczy to temu, co mówią inni. Oznacza to odrzucenie złudy grzechu, jakkolwiek byłaby ona pociągająca, aby stanąć na trudnej drodze cnót ewangelicznych. Odpowiedzcie Panu mocnymi i wielkodusznymi sercami! On na was liczy.
Nie zapominajcie: Chrystus potrzebuje was do spełnienia swego planu zbawienia! Odpowiedzcie na to Jego wezwanie, ofiarując swoje życie w służbie waszych braci i sióstr. Zaufajcie Chrystusowi, ponieważ On ufa wam.”
Jan Paweł II
Światowe Dni Młodzieży, Toronto 2002
piątek, 21 października 2016
Po burzy
Bądź
czysty i wolny wewnętrznie, nie uwikłany w ziemskie przywiązania.
Masz być nagi i nieść do Boga serce czyste, jeżeli chcesz być
wolny i poznać, jak słodki jest Pan. Ale z całą pewnością nie
osiągniesz tego, jeżeli przedtem nie nawiedzi cię i nie
przyciągnie do siebie łaska, abyś wyzbywszy się wszelkiego
balastu, mógł sam na sam się z Nim połączyć. Gdy bowiem łaska
Boża zstąpi na człowieka, na wszystko starczy mu siły, a gdy
łaska odejdzie - znowu jest nędzny i słaby, i wystawiony na ciosy.
Ale i wtedy nie powinien rozpaczać ani tracić nadziei, ale trzymać
się twardo woli Bożej i wszystko, co się przydarza, znosić na
chwałę Jezusa Chrystusa, bo po zimie przychodzi lato, po nocy wraca
dzień, po burzy wielka pogoda.
Tomasz a
Kempis
czwartek, 20 października 2016
Spoczynek
Nie
ma dla człowieka nic równie nieznośnego, jak zażywać pełnego
spoczynku, bez namiętności, bez spraw, rozrywek, zatrudnienia.
Czuje wówczas swoją nicość, opuszczenie, lichość, zależność,
niemoc, próżnię. Bezzwłocznie wyłoni się z głębi jego duszy
nuda, melancholia, smutek, troska, żal, rozpacz.
Blaise
Pascal
wtorek, 18 października 2016
Wola Niepokalanej
"Doskonałość
chrześcijańska polega na zjednoczeniu woli naszej z wolą
Bożą. Otóż wola Niepokalanej jest tak ściśle zjednoczona z wolą
Bożą, że wydaje się jakby była jedna wola. Mówiąc o spełnieniu woli Bożej, możemy również śmiało mówić,
że spełniamy wolę Niepokalanej. Przez to nie ujmujemy Panu Bogu
chwały, lecz owszem, przysparzamy, bo postępując tak, uwydatniamy
doskonałość Maryi, jako najdoskonalszego stworzenia Bożego
i zupełne zjednoczenie Jej woli z wolą Bożą. Nie
obawiajcie się więc mówić wola Niepokalanej, bo to to samo, co
wola Boża.”
św.
Maksymilian
piątek, 14 października 2016
Oczyszczenie
„Święty
Paweł w jednej chwili został oczyszczony oczyszczeniem doskonałym
jak święta Katarzyna Genueńska, święta Magdalena, święta
Pelagia i inni. Jednak ten sposób oczyszczenia jest tak cudowny i
nadzwyczajny w porządku łaski, jak zmartwychwstanie umarłych w
porządku natury, dlatego nie powinniśmy się go spodziewać dla
siebie. Zwykle oczyszczenie i uleczenie tak ciała, jak i duszy
odbywa się powoli, stopniowo, krok za krokiem, z trudem – i
potrzebuje czasu. Aniołowie na drabinie Jakubowej mają skrzydła,
ale nie latają, tylko wstępują i zstępują kolejno szczebel po
szczeblu. Duszę, która przechodzi od grzechu do pobożności,
porównuje Pismo Święte do jutrzenki, która wschodząc, nie
rozprasza ciemności w jednej chwili, ale z wolna (por. Prz 4,18).
Uleczenie dokonujące się stopniowo zawsze jest pewniejsze – mówi
przysłowie. Choroby duszy a także ciała przybywają konno i to
galopem, a ustępują pieszo krok za krokiem.Trzeba więc być
cierpliwym i nie myśleć o uleczeniu w ciągu jednego dnia licznych
złych przyzwyczajeń, które nabyliśmy z powodu małej troski o
nasze zdrowie duchowe.”
św.
Franciszek Salezy
czwartek, 13 października 2016
W Krzyżu zbawienie
„Niech
ten mężczyzna, ta rzadka niewiasta, jakiej cała ziemia nie
zdołałaby docenić, weźmie z radością, obejmie
z żarliwością i nosi na swoich ramionach z odwagą
swój Krzyż, nie Krzyż kogoś innego — swój Krzyż, jaki w mojej
Mądrości uczyniłem według liczby, ciężaru i według miary,
swój Krzyż, któremu własną ręką nadałem cztery wymiary,
z wielką starannością, to znaczy dając mu grubość,
długość, szerokość i głębię — swój Krzyż, który
wyciosałem z części tego, jaki sam zaniosłem na Kalwarię,
z nieskończonej dobroci, jaką okazuję; swój Krzyż,
największy dar, jaki mogę uczynić wybranym moim na ziemi; swój
Krzyż, złożony w grubości z utraty dóbr, z upokorzeń,
pogardy, bólu, chorób i cierpień duchowych, jakie muszą,
z woli mojej Opatrzności, spadać na nich codziennie w życiu,
aż do śmierci; swój Krzyż o długości pewnej liczby
miesięcy czy dni, kiedy będą musieli znieść oczernienia,
przykucie do łóżka, zmuszeni do jałmużny, ofiary, pokus,
ciemności duszy, opuszczenia i innych boleści umysłu — swój
Krzyż, szeroki jak wszystkie najcięższe okoliczności, najbardziej
gorzkie, albo jak przykrości ze strony przyjaciół, domowników,
krewnych; swój Krzyż wreszcie, głęboki jak boleści najskrytsze,
które ześlę na nich, a nie będą w nich mogli znaleźć
pociechy u żadnego stworzenia, które na mój rozkaz odwróci się
od nich i ze Mną zjednoczy w zadawaniu im cierpienia.”
św.
Ludwik Maria Grignion de Montfort
środa, 12 października 2016
Istnienie
Bardzo szybko będzie tu po tobie, popatrz więc trochę inaczej na swoje istnienie. Człowiek dzisiaj jest jutro już go nie widać. A kiedy zniknie sprzed oczu, szybko zejdzie z pamięci. O, ta tępota i zakamieniałość ludzkiego serca, które myśli tylko o teraźniejszości, a nie potrafi przewidywać tego, co nadejdzie. W każdej chwili, w każdym kroku i w myśli wyobrażaj sobie, że już dziś umrzesz. Gdybyś miał czyste sumienie, nie bałbyś się tak bardzo śmierci. Lepiej unikać grzechu niż uciekać od śmierci. Dziś jeszcze nie jesteś gotowy, a co będzie jutro? Jutro niepewne, skąd wiesz, czy będziesz miał jakieś jutro?
Tomasz a Kempis
Tomasz a Kempis
Milicja Niepokalanej
Program
działania:
Cel
to staranie się o nawrócenie grzeszników, heretyków,
schizmatyków, żydów itd., a zwłaszcza masonów i
ouświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem
Niepokalanej.
Tak
więc staranie się o nawrócenie wszystkich i każdego
z osobna, którzy tego nawrócenia potrzebują, i uświęcenie
każdej duszy, która jest i będzie - bez żadnego wyjątku,
jest celem MI. Szczególnym jednak charakterem, odróżniającym
MI od wielu innych zrzeszeń pracujących dla zbawienia i uświęcenia
dusz, jest to, że MI pod opieką Niepokalanej, za Niepokalanej
pośrednictwem działalność swoją rozwija. W jakim zaś
stopniu ma się to dziać przez Niepokalaną, wskazują w drugiej
części warunki, i tak;
Pierwszy istotny warunek należenia do
MI i działania brzmi:
„Oddać się całkowicie Niepokalanej
jako narzędzie w Jej niepokalanych rękach”, więc to nie my,
ale Ona sama w nas i przez nas, jako narzędzia, w myśl
ducha Milicji ma działać. By zaś to umożliwić, dusza wstępująca
do MI Niepokalanej całkowicie, bez żadnych zastrzeżeń,
nieodwołalnie oddać się musi.
Drugim warunkiem, znakiem
zewnętrznym tego wewnętrznego oddania się, to Cudowny Medalik
Niepokalanej Dziewicy, który Ona sama objawiła i nosić
poleciła. W sprawie nawrócenia i uświęcenia dusz
środkiem może być tylko Boża łaska, a tę modlitwą
sprowadzać trzeba. Toteż na pierwszym miejscu pomiędzy środkami
widnieją akt strzelisty, który Niepokalana sama podała przy
objawieniu Cudownego Medalika: „O Maryjo bez grzechu poczęta,
módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy” i członkowie
MI dodają: „i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają”,
obejmując w ten sposób modlitwą wszystkie dusze i każdą
z osobną po całym świecie, „a zwłaszcza za masonami”, bo
ci nieszczęśliwi, chociaż z ukrycia, jednak stanowią głowę
najrozmaitszych wystąpień przeciwko Bogu, Kościołowi, zbawieniu
i uświęceniu dusz; a w końcu dodają: „i
poleconymi Tobie”, by Niepokalanej powierzyć te sprawy zbawienia
i uświęcenia dusz, nad którymi w chwili bieżącej
pracują.
Poza
tym wszelkie środki, oczywiście „byle godziwe”, na jakie tylko
pozwala stan, warunki i okoliczności, co do których to środków
zostawia się ich wybór gorliwości i roztropności każdego.
Ponieważ zaś Niepokalana sama poleciła rozpowszechnianie Cudownego
Medalika, medalik ten stanowi jakoby kulkę w rękach rycerzy
Niepokalanej, którą zranione miłością ku Niepokalanej dusze Jej
się łatwiej oddają. Gorliwość może być rozmaita, jedni
ograniczają się do jednego czy drugiego środka, inni powiedzą
sobie, że żadnego ze środków nie pominą. Jedni będą działać
pojedynczo, inni zaś wiążąc się pomiędzy sobą różnymi
ustawami, wspólnymi siłami do celu zdążać będą.
Chociaż
podział i nazwę różnych stopni gorliwości można by
w najrozmaitszy sposób ustalać, to jednak dotąd tych, którzy
zadośćczynią istotnym wymaganiom dyplomika, zwykło się nazywać MI 1.
Tych zaś, co dla zbiorowej akcji posunęli gorliwość
swoją do związania się jeszcze jakimś statutem czy ustawą,
zwykło się nazywać MI 2.
Wreszcie tych wszystkich, którzy
powiedzieli sobie, że żadnego z możliwych środków nie
pominą, zowie się MI 3.
„Uwaga”
głosi, że środki nie są elementem ściśle obowiązującym, ale
są tylko polecone. Tak więc, choćby ktoś środków tych nie
używał, jeżeli swojego oddania się Niepokalanej nie odwołał,
jeszcze do MI należał będzie. Następnie „uwaga” jeszcze
głosi, że nic nie obowiązuje pod grzechem, choćby najmniejszym
nawet i że miłość ku Przenajświętszemu Sercu Pana Jezusa,
aby jak najwięcej dusz jak najściślej z nim przez Niepokalaną
połączyć, jest naszym jedynym bodźcem. Miłość więc Boża to
ostateczny cel całej pracy MI.
Ducha
MI głęboko ujmuje akt poświęcenia się Najświętszej Pannie
Niepokalanej. Dzieli się on na dwie części. W pierwszej
z nich dusza oddaje się Niepokalanej bezgranicznie i zwracając
się do niej mówi: „O Niepokalana, nieba i ziemi
Królowo, Ucieczko grzesznych i Matko nasza najmiłościwsza,
Ty, której Bóg cały porządek miłosierdzia powierzyć raczył, ja
N. N., niegodny grzesznik, rzucam się do stóp Twoich, kornie
błagając, abyś mnie całego i zupełnie za rzecz i własność
swoją przyjąć raczyła i uczyniła ze mną wraz ze wszystkimi
władzami mej duszy i ciała i z całym mym życiem,
śmiercią i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba”. To
istotna część MI - bezgraniczne oddanie się Niepokalanej, by
stać się Jej, coraz bardziej, coraz doskonalej Jej, pod każdym
względem Jej, i na zawsze, na wieki nieodwołalnie Jej.
Dusza
tak Jej oddana, bezwiednie już wpływa także i na otoczenie,
promieniuje dookoła i innych do naśladowania pociąga; ale to
jej nie wystarcza. Ona pragnie dla Niepokalanej zrobić wszystko, co
może, i dlatego w dalszym ciągu w tym akcie
poświęcenia błaga: „Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego,
bez żadnego zastrzeżenia, do dokonania tego, co o Tobie
powiedziano: Ona
zetrze głowę twoją,
jako też: Wszystkie
herezje samaś zniszczyła na całym świecie,
abym w Twoich niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się
użytecznym narzędziem do zaszczepienia i jak najsilniejszego
wzrostu Twej chwały w tylu zbłąkanych i obojętnych duszach,
a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego królestwa
Najświętszego Serca Jezusowego. Albowiem gdzie Ty wejdziesz, tam
łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz. Przez Twoje bowiem
ręce wszelkie łaski z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas
spływają”. I wreszcie dodaje korną prośbę: „Dozwól mi
chwalić Cię, Panno Przenajświętsza, i daj mi moc przeciwko
nieprzyjaciołom Twoim”.
Akt
poświęcenia zawiera całą istotę ducha MI, którego formę
przedstawia dyplomik.
o.
Maksymilian Maria Kolbe,
Niepokalanów, 1940
Niepokalanów, 1940
Ciągła walka ze sobą
Trzeba usuwać różne opory i przeszkody, które nie pozwalają dobrze dać się kierować. W życiu wewnętrznym tymi przeszkodami są wady, które trzeba pousuwać, wykorzenić. Do tego zmierzają rozmyślania i rachunki sumienia, aby poznać wady, poznać cnoty i do Pana Jezusa się upodobnić.
Jest to walka z samym sobą i dlatego taka trudna. Łatwiej jest rozwijać działalność na zewnątrz, niż walczyć ze swoimi umiłowanymi wadami. Miłośc własna kocha te wady i nie chce ich się pozbyć. Te wady umie nawet pokrywać pozorem cnoty. Np. gdy kto nie chce słuchać, to mówi o niezłomności woli i charaktetu; kto ostygł w modlitwie, myśli o pracy zewnętrznej. I miłość własna potrafi to brać za cnoty.
Z taką wadą jest jak ze szkodliwą rośliną. Odciąć łodygę, to u korzeni wyrośnie druga, wyrwać korzeń, zostaną w ziemi drobne korzonki i znów po niejakim czasie odrosną. Wady zawsze odrastają i trzeba je zawsze wyrywać jak odrosną.
Ranne rozmyślanie jest planem walki na cały dzień, rachunki sumienia są przeglądem walki. Nieprzyjaciel walki stara się skracać te ćwiczenia duchowe. Bez nich jednak żyć nie można. Kiedy jest nam nieraz ciężko, to dobrze będzie sobie przypomnieć, że życie jest krótkie. Wróg duszy stara się zająć ją jak najwięcej rzeczami zewnętrznymi, żeby się nimi zachłysnęła i do śmierci tak doszła. Dusza, która ma przed oczami swój cel, dba o skupienie wewnętrzne, żeby nie stracić natchnień z góry, żeby być narzędziem w rękach Niepokalanej. Życie wewnętrzne, nie zewnętrzne, jest jej treścią. Dusza się nie może oddawać rzeczom zewnętrznym, lecz tylko pożyczać dla nich. Pierwszorzędnym celem jest nasze życie wewnętrzne, stosunek sam na sam z Bogiem, z Matką Najświętszą, by być Jej narzędziem, stawać się coraz bardziej Jej, by dusza stała się taką jak Jej. To przelewanie się życia wewnętrznego jest jedynie zdrowe, a szarpanie się na zewnątrz przy pustce w sercu jest niewłaściwe.
Św. Maksymilian Kolbe
wtorek, 11 października 2016
Masoneria i Koran
ŚMIERTELNA
PUŁAPKA
(fragment
książki)
KORAN,
FEZ I ZABAWA, CZYLI ZOSTAĆ CZŁONKIEM ŚWIĄTYNI
Shrine
(Świątynia) jest bez wątpienia najbardziej wyróżniającą się z
form wolnomularstwa, która zarazem najdalej odeszła od masońskich
zasad i tradycji. Nawet ci, którzy niewiele wiedzą o masonerii i
nie rozumieją pojęcia „mason" - kojarząc je jedynie z kimś,
kto kładzie cegły — wiedzą co nieco na temat Shirnes (członków
Świątyni). Słysząc słowo „Shriner", większość pomyśli
o mężczyznach w czerwonych kapeluszach, niegustownych strojach,
błaznujących podczas parady, wykonujących posługi dla
społeczeństwa. Jeśli jest się nieco bardziej zorientowanym,
kojarzy się Shriners z wielkimi zjazdami i dużym piciem. Wiele osób
przechodzi przez życie nie mając pojęcia o istnieniu Rytu
Szkockiego albo Rytu York, a takie pojęcia jak Książę Adept
(Prince Adept), Mistrz Tajemnicy Królewskiej (Master of the Royal
Secret) lub Zakon Templariuszy (Knight Templar) nigdy nic dla nich
nie będą znaczyły. Być może nigdy nie usłyszą o Błękitnej
Loży i stopniu Mistrza, ale z pewnością będą coś wiedzieli o
braciach Świątyni — „Pokazowej Armii Masonerii" („Show
Army of Masonry"), o bardzo wysokich notowaniach. Wiedziałem,
kim są Shriners, zanim jeszcze cokolwiek wiedziałem o reszcie
masonerii. Od momentu wstąpienia do Loży myślałem, że pewnego
dnia zostanę jednym z nich (…). W Błękitnej Loży byłem
Starszym Mówcą i przygotowywałem się do stanowiska Młodszego
Dozorcy, tylko o dwa „krzesła" od pozycji Czcigodnego
Mistrza. Wszystkie te odpowiedzialne stanowiska trzymały mnie w
nieustannym ruchu. W każdym razie, następnej jesieni, po
Zgromadzeniu, postanowiłem wstąpić do Shrine (...). Na początku
wybrano kandydatów z problemami zdrowotnymi, które mogłyby
stworzyć pewne ryzyko podczas inicjacji. Na miejscu byli lekarze,
którzy przepytali i przebadali kandydatów i wydzielili grupę tych,
którzy byli chorzy. Owinięto im wokół nadgarstka białą taśmę
i pozwolono usiąść na boku podczas najbardziej awanturniczej
części ceremoniału (...). Po medycznym odsiewie, przyszła kolej
na część ze znęcaniem, która była bardzo dziecinna. Choć
właściwie, nie tylko dziecinna, ale też po prostu wulgarna. W
pewnym momencie umieszczono nas w dużej, siatkowej klatce i jeden z
Shriners wspiął się na jej szczyt. Wyciągnął bardzo wiarygodnie
wyglądającego gumowego penisa, który był połączony z ukrytą w
ubraniu torbą pełną wody i ku radosnym wyciom tłumu, wylał na
nas jej zawartość. Potem nadszedł czas na poważną część
rytuału, z przysięgą. Złożyliśmy zobowiązanie z makabrycznymi
krwawymi konsekwencjami, jeśli wyjawimy „sekrety" (jedną z
form okaleczenia, na którą się zgodziliśmy, było „przebicie
gałek ocznych ostrzem o trzech brzegach"). Z Koranem na
ołtarzu przypieczętowaliśmy naszą solenną przysięgę w imię
„Allacha, Boga Arabów, Muzułmanów i Mahometan, Boga naszych
ojców" (,,Allah, the God of Arabs, Moslem, Mohammedan, the God
of our Fathers"). Nie była to pierwsza przysięga krwi, którą
składałem (przechodziłem przez nie przy każdym stopniu) i
zwróciło moją uwagę, że sięgano tu — podobnie jak w reszcie
rytuału — po odległe inscenizacje — Arabów, Allacha, boga
mahometan. Byłem nieco rozczarowany dziecinną i wulgarną
naturą wtajemniczenia, ale nie dziwiło mnie to. Była to przecież
Shrine i „zabawa" była ich znakiem firmowym (...). Byłem
dumny z mojego nowego, czerwonego fezu ze złotym rantem i
pióropusikiem. Nie widziałem sposobu, jak bardziej zapełnić moje
życie. Wciąż odczuwałem duchową pustkę; wciąż szukałem
religii.
P.S
W
dobrze zorganizowanej loży, oprócz nieokreślonych filozoficznych
pojęć, nigdy nie wymawia się imienia Jezusa. Nigdy nie odmawia się
modlitw skierowanych do niego, a przy czytaniu pism, wszystkie
odnośniki do Chrystusa po prostu się omija. Na przykład, w rytuale
używany jest Drugi List św. Pawła do Tesaloniczan 3,6, ale nie w
tej formie, w jakiej występuje w Biblii, słowa ,,w imię naszego
Pana Jesusa Chrystusa" są zupełnie pominięte. Podobnie,
rytuał obejmuje Pierwszy List św. Piotra 2,5, gdzie przeskakuje się
słowa „przez Jezusa Chrystusa". Albert Mickey, drugi po
Albercie Pike'u autorytet masonerii, nazywa zmiany w pismach
„drobnymi, lecz koniecznymi modyfikacjami" (Masonistyczny
Rytualista, str. 2/2).
Każdy
Shriner, klęcząc przed Koranem, składa przysięgę w imię
Allacha, uznając pogańskiego boga zemsty Za swojego (,,boga naszych
ojców"). Zarazem w rytuale uznaje się islam — jawnego wroga
chrześcijaństwa — za jedyną prawdziwą drogę („Ten, który
szczerze poszukuje islamu, poszukuje prawidłowego kierunku").
Jim
Shaw & Tom McKenney
poniedziałek, 10 października 2016
Mądrość
''O,
gdyby tak samo gorliwie przykładali się do wykorzenienia wad i
pielęgnowania dobra, jak do roztrząsania abstrakcyjnych zagadnień,
nie byłoby tyle zła i zbrodni na świecie i tyle rozprzężenia w
klasztorach! To pewne, że w godzinie Sądu nie zapytają nas, cośmy
czytali, ale co robiliśmy; ani czyśmy dobrze przemawiali, lecz czy
żyliśmy po Bożemu. No powiedz, gdzie są owi wszyscy mędrcy i
profesorowie, których tak dobrze znałeś, póki żyli i chodzili w
blasku swej wiedzy? Ich majętności dawno inni zabrali, a nie wiem,
czy jeszcze ich wspominają. Za życia wydawali się wielcy, a oto
już cicho o nich.
O, jak
szybko przemija chwała świata! Gdyby ich życie było zgodne z ich
nauką! Wówczas można by rzec: dobrze, że badali i studiowali. Jak
wielu tych, co mało troszczyli się o służbę Bożą, tonie w
niepewnej wiedzy swego czasu. Wolą być wielcy niż pokorni, dlatego
giną razem ze swymi myślami. Prawdziwie wielki jest ten, kto ma w
sobie wielką miłość. Prawdziwie wielki jest ten, kto w głębi
czuje się mały i za nic ma najwyższe godności. Prawdziwie mądry
jest ten, kto wszystko, co ziemskie, uważa za śmiecie, byleby
Chrystusa pozyskać. I prawdziwie uczony jest ten, kto pełni wolę
Boga, a własnej woli się wyrzeka.''
Tomasz a
Kempis
piątek, 7 października 2016
Pokój
"Błogosławieni
pokój czyniący, bo nazwani będą synami Boga (Mt 5,9). Ci
przynoszą naprawdę pokój, którzy wśród wszystkich cierpień,
jakie ich spotykają na tym świecie, dla miłości Pana naszego
Jezusa Chrystusa zachowują pokój duszy i ciała."
Św. Franciszek
wtorek, 4 października 2016
św. Franciszek z Asyżu
Z listu do wszystkich wiernych.
Będąc sługą wszystkich, mam obowiązek służyć wszystkim i udzielać wonnych słów mojego Pana. Postanowiłem w tym liście i orędziu przekazać wam słowa Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który jest Słowem Ojca, i słowa Ducha Świętego, które są duchem i życiem.
Które będąc bogate ponad wszystko, zechciało wybrać na świecie ubóstwo wraz z Najświętszą Dziewicą, Matką swoją.
Poddał jednak swą wolę woli Ojca, mówiąc: Ojcze, niech się stanie wola Twoja, nie jak Ja chcę, ale jak Ty. Wola zaś Ojca była taka, aby Syn Jego błogosławiony i chwalebny, którego nam dał i który narodził się dla nas, ofiarował siebie samego przez własną krew jako ofiara i żertwa na ołtarzu krzyża nie za siebie, przez którego stało się wszystko, ale za nasze grzechy, zostawiając nam przykład, abyśmy wstępowali w Jego ślady. I chce, abyśmy wszyscy zostali przez Niego zbawieni i przyjmowali Go czystym sercem i czystym ciałem.
Lecz jak szczęśliwi i błogosławieni są ci, którzy miłują Boga i czynią tak, jak sam Pan mówi w Ewangelii: "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca i całym umysłem, a bliźniego twego jak samego siebie".
Miłujmy więc Boga i uwielbiajmy Go czystym sercem i czystym umysłem, bo On, tego ponad wszystko pragnąc, powiedział: "Prawdziwi czciciele czcić będą Ojca w Duchu i prawdzie". I wychwalajmy Go, i módlmy się w dzień i w nocy, mówiąc: "Ojcze nasz, który jesteś w niebie", bo zawsze powinniśmy się modlić i nie ustawać.
Powinniśmy również pościć i powstrzymywać się od wad i grzechów, i od nadużywania pokarmu i napoju, i być katolikami. Powinniśmy również nawiedzać często kościoły oraz szanować i czcić duchownych, nie tyle dla nich samych, bo mogą być grzesznikami, ile dla ich urzędu i posługi wobec Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, które oni konsekrują na ołtarzu, sami przyjmują i innym udzielają. I bądźmy wszyscy mocno przekonani, że nikt nie może inaczej się zbawić, jak tylko przez święte słowa i Krew Pana naszego, Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą, przekazują i udzielają. Zwłaszcza zaś zakonnicy, którzy wyrzekli się świata, mają obowiązek czynić to, co większe i lepsze, ale i tamtych nie zaniedbywać.
Powinniśmy miłować naszych nieprzyjaciół i dobrze czynić tym, którzy nas mają w nienawiści. Powinniśmy zachowywać przykazania i rady Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Powinniśmy również wyrzec się siebie samych i poddać ciała nasze pod jarzmo służby i świętego posłuszeństwa, jak to każdy przyrzekł Panu.
Nie powinniśmy być mądrymi i roztropnymi według ciała, lecz raczej bądźmy prostymi, pokornymi i czystymi.
Nie pragnijmy nigdy górować nad innymi, lecz bądźmy raczej sługami i poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu ze względu na Boga. A na tych wszystkich i te wszystkie, którzy będą to czynić i wytrwają aż do końca, "spocznie Duch Pański" i uczyni w nich mieszkanie i miejsce pobytu. I będą synami Ojca niebieskiego, którego dzieła czynią. I są oblubieńcami, braćmi i matkami Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
Ja, brat Franciszek, sługa wasz najmniejszy, proszę was i zaklinam w miłości, którą jest Bóg, i z chęcią ucałowania waszych stóp, abyście te oraz inne słowa Pana naszego, Jezusa Chrystusa przyjęli z pokorą i miłością i spełniali je, i zachowywali. A tych wszystkich i te wszystkie, którzy je życzliwie przyjmą i zrozumieją, i odpis ich poślą innym, i jeśli wytrwają w tym aż do końca, niech błogosławi Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen.
Subskrybuj:
Posty (Atom)