Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

sobota, 30 czerwca 2012

Gimli


Agonia Jezusa


O. Pio zapytany o to, dlaczego tak gorliwie modli się za księzy, opowiadał o wizji, jakiej doświadczył. – Byłem jeszcze w łózku, kiedy Jezus ukazał mi się – wspominał. – Był w opłakanym stanie i całkowicie oszpecony. Pokazał mi bardzo wielu księzy, wśród których byli rózni dostojnicy kościelni, z których jeden odprawiał Mszę św., inny przygotowywał się do niej, jeszcze inny zdejmował święte szaty. Widok zmartwionego Jezusa był dla mnie bardzo bolesny, dlatego spytałem Go, dlaczego cierpi tak bardzo. Nie było odpowiedzi, jednak swoje spojrzenie skierował na tych księzy. Krótko potem, jak gdyby przerazony i zmęczony spoglądaniem na nich, odwrócił wzrok. Następnie skierował go na mnie i ku mojemu wielkiemu przerazeniu dostrzegłem dwie łzy spływające po Jego policzkach. Odsunął się od tej rzeszy księzy z wyrazem wielkiej przykrości na twarzy i zawołał: „Rzeźnicy”.
Zwróciwszy się do mnie, powiedział: „Mój synu, nie sądź, ze moja agonia trwała trzy godziny, o nie, z powodu dusz, które otrzymały najwięcej darów ode mnie, będę w agonii az do końca świata. W czasie mojej agonii, mój synu, nie trzeba spać. Moja dusza szuka jakiejś kropli ludzkiego współczucia, lecz niestety, pozostawiają mnie samego pod cięzarem obojętności. Niewdzięczność i ospałość moich sług sprawia,  ze moja agonia jest bardziej przykra”.

wtorek, 26 czerwca 2012

Wrzuć na luz


WYLUZUJ!
NIE MA CO PRZESADZAC ZE SMUTKIEM!
W GORE SERCA!
JAK MOWIL O. PIO: SMUTEK NIE POZWALA, ABY DZIALAL W NAS SWOBODNIE DUCH SWIETY.

niedziela, 24 czerwca 2012

Bóg Ojciec


Uwielbiam slowa G. MacDonald (kiedys je tutaj cytowalem):
NAJTRUDNIEJSZA, NAJRADOSNIEJSZA RZECZA NA SWIECIE JEST Z CALEGO SERCA ZAWOLAC: OJCZE!
NIECHEC, BY SPOJRZEC NA BOGA JAK NA OJCA, JEST ZASADNICZYM ZLEM W LUDZKICH SPRAWACH, ZASADNICZA PRZESZKODA I NIESZCZESCIEM.
Niezaleznie od twych przekonan, doswiadczen, filozofii zycia, jest to po prosu prawda.
Wystarczy, ze pszesledzimy historie naszego zycia!
MagwajerFrajer od pierwszych chwil naszego istnienie przekonuje nas, ze nie mamy Ojca, albo jest On bardzo zlym gosciem. Niestety robi to z niezlym powodzeniem.
Boisz sie Boga?
Naprawde jest On dla ciebie Ojcem?
Widzisz, miliony istnien ludzkich, co najgorsze chrzescijan, maja z tym problem.
Nie mozemy miec ZYCIA W OBFITOSCI bez Ojca. Nie mozeny byc szczesliwi bez Ojca. Wiem, poteznym cieniem  lezy na naszym zyciu obraz naszych kochanych tatusiow. Nie zawsze dali nam dobry przyklad ojcostwa. Mysle, ze wlasnie ten brak ojca wpedzil wielu do "Wiezienia".
Swieci Swiatlo! Jest nadzieja. Bog wrecz krzyczy: PRAGNE TOBIE OJCOWAC! POZWOL MI PROSZE!
Pragnij wiec i szukaj Ojca w twoim sercu! Tam Go znajdziesz. Tam czeka na ciebie.
Juz nie boj sie Boga. Nie musisz sie Go bac. On nie stoi nad toba z batem. Nie sledzi twego zycia z zeszytem w reku, zapisujac tylko dobre uczynki!
ON CIE SZALENIE KOCHA!
POSLUCHAJ JESZCZE RAZ TEGO UTWORU:


Ojciec



piątek, 22 czerwca 2012

Na linji

Pewien gosc ciagle wkurzal sie na swoj domowy telefon. Chyba go nie nawidzil. Ktoregos dnia przestal placic rachunki. Oczywisci po pewnym czasie faceci z telekomunikacji odcieli mu linie. W sluchawce nastala gleboka cisza. Po paru tygodniach ow kolo chodzil sflustrowany, ciagle mruczac pod nosem: NIKT DO MNIE NIE DZWONI!

Z pewnoscia sie usmiechasz mowiac: co za zakrecony gosc!

A ja tak samo sie usmiecham, jak ktos mi mowi: NIE SLYSZE BOGA.

A ty? Dzwoni czasem do ciebie Lord?

Jesli nie, TO SPRAWDZ LACZE!
A wiesz o jakie lacze tu chodzi? To bardzo proste: Czy jestes w stalym kontakcie ze swoim SERCEM?

Niestety wielu zyje daleko od swego serca, a potem sie dziwia, ze nie slysza Boga. Taktyka MagwajeraFrajera jest bardzo prosta. Wystarczy, ze uda mu sie, abys postawil orient na mroczne przezycia, doswiadczenia, ktore nosisz w sercu. Wlasnie te polamane, chore miejsca. Wtedy zaczniesz wrecz uciekac od serca. Ile jest bolesnych spraw, ktore leza ukryte w glebinach ludzkich serc, nikt nie chce tam zagladac, boja sie powtornego bolu. Przykra sprawa, ale tysiace chrzescijan jest przekonanych, ze wlasnie dlatego maja zle serca!

Zapytaj teraz szczerze sama, sam siebie. Jakie jest moje serce? Co o nim mysle?
Co slyszysz? To bardzo wazne!

Jesli jestes przekonana(y), ze masz zle serce, brudne, to niestety: ZOSTALES NABITY W BUTELKE.
Stales sie wiezniem "ALKAIDY".

Te bolawe miejsca, to nie jest cala prawda o twoim sercu.

W TWOIM SERCU JEST ZRODLO ZYCIA!!!
MASZ DOBRE SERCE. ODKUPIONE NAJDROSZA KRWIA CHRYSTUSA. ON WZIAL CI SERCE Z KAMIENIA A DAL CI SERCE Z CIALA. SERCE ZDOLNE DO KOCHANIA. DAL CI ZLOTE SERCE, BYM RZEKL: DIAMENTOWE!

TO JEST TWOJA PRAWDA! NIE MA INNEJ! TY NIE JESTES ZLA, ALBO ZLY. TY, WLASNIE TY JESTES DZIECKIEM UKOCHANYM PRZEZ BOGA.

Nie dawaj sie oszukiwac juz wiecej. Ten rachunek za "telefon" zaplacil juz Jezus. Linia juz funkcjonuje. Spokojnie mozesz rozmawiac z Bogiem, slyszac, co ma ci do powiedzenia!

Dzisiaj, kiedy zadzwonil do mnie Lord, po prostu wypalil: Badz dzielny! Pamietaj o radosci i pokoju!
Kurcze skad On wiedzial, ze to chcialem dzis uslyszec :)



Prosty gest




AKT POŚWIĘCENIA SIĘ BOSKIEMU SERCU

Ja,... oddaję się i poświęcam Boskiemu Sercu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Oddaję Mu swoją osobę i życie swoje, uczynki, przykrości i cierpienia, żeby żadnej cząstki swego jestestwa więcej nie używać, jak tylko dla Jego czci, miłości i chwały. Taka jest nieodwołalna wola moja, żeby całkowicie do Niego należeć, i wszystko czynić z miłości ku Niemu, wyrzekając się całym sercem wszystkiego, co by się Jemu nie podobało. Dlatego Ciebie, Najświętsze Serce, obieram sobie za jedyny przedmiot mej miłości, za opiekuna mego życia, za rękojmię mego zbawienia, za lekarstwo za moją ułomność i niestałość, za wynagrodzenie za moje grzechy całego życia i za pewne schronienie w chwili mej śmierci. Bądź przeto, Serce pełne dobroci, moim usprawiedliwieniem wobec Boga, Mojego Ojca. O Serce pełne miłości, w Tobie pokładam całą ufność moją, albowiem wszystkiego się obawiam ze strony mojej skłonności do czynienia zła, natomiast wszystkiego się spodziewam od Twojej dobroci. Dlatego zniszcz we mnie wszystko, co Tobie może się nie podobać lub sprzeciwiać. Niech czysta miłość Twoja, tak głęboko wniknie w moje serce, bym nie mógł zapomnieć o Tobie, ani też oddalić się od Ciebie. Błagam Cię przez wszystką dobroć Twoją, by imię moje zapisane było w Tobie, gdyż to tylko pragnę uważać za szczęście swoje i swoją chwałę, żeby żyć i umierać jako Twój wierny sługa. Amen.

AKT OSOBISTEGO POŚWIĘCENIA SIĘ SERCU PANA JEZUSA

Tobie Chrystusie składam hołd wdzięczności za wszystko, co z miłującego serca uczyniłeś. Polecam się Twemu Sercu, oddając się całkowicie do Twojej dyspozycji. Ofiaruję więc wszystkie swoje cierpienia, niewygody, upokorzenia, oraz wszystkie swoje dobre uczynki       i modlitwy. Proszę, aby wszelkie moje ofiary, były przyjęte jako wynagrodzenie za grzechy tych, którzy ducha prawości i pokuty zatracili. To, co ofiaruję, niech będzie przeciwwagą dla zniewag, które ranią Twoje Serce. Ty Boże wiesz, co jest ukryte w głębiach mojego serca, znasz moje pragnienia. Proszę Cię o łaskę wytrwania w tym co dobre. Dopomóż mi, aby moje codzienne życie było świadectwem ofiarowania się Tobie.

CODZIENNE OFIAROWANIE

Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Maryi wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za nasze grzechy. Łączę je z tymi intencjami, w jakich Ty za nas ofiarowałeś się na krzyżu i nieustannie ofiarujesz się na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół święty katolicki, za Ojca świętego Benedykta XVI i na wszystkie intencje na ten miesiąc i dzień wyznaczone. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty, jakich dostąpić mogę i ofiaruję je za dusze w czyśćcu. Amen.



czwartek, 21 czerwca 2012

Transmission


Zbudź się


"Tak wiec w interesie diabla jest trzymac chrzescijanskiego ducha w wiezieniu. On wie, ze wierzacy i prawy chrzescijanin zostal podniesiony z grobu swoich grzechow i wykroczen. Od tego momentu szatan pracuje jeszcze wytrwalej, aby utrzymac nas zwiazanych i zakneblowanych, uwiezionych w naszym wlasnym smiertelnym calunie. Wie, ze jesli nadal bedziemy tkwic w takich wiezach, nie bedziemy wiele lepsi, niz gdybysmy byli duchowo martwi."
Tozer

Zbudź się, o śpiący, 
i powstań z martwych, 
a zajaśnieje ci Chrystus.
Ef 5,14 

Nie uciekaj


środa, 20 czerwca 2012

Trwa bitwa!



"Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, abyś miał życie i miał je w obfitości."
J 10,10 

wtorek, 19 czerwca 2012

Kadosh



POZWOL SIE USWIECIC!

Blisko



Bliskość i wielkość Pana

Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, 
wzywajcie Go, dopóki jest blisko! 

Niechaj bezbożny porzuci swą drogę 
i człowiek nieprawy swoje knowania. 
Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, 
i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. 

Bo myśli moje nie są myślami waszymi 
ani wasze drogi moimi drogami - 
wyrocznia Pana. 

Bo jak niebiosa górują nad ziemią, 
tak drogi moje - nad waszymi drogami 
i myśli moje - nad myślami waszymi. 
Iz 55,6

Co mam



"Siłą mężczyzny jest jego charakter, a siłą kobiety mężczyzna z charakterem".
 Matka Teresa z Kalkuty.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Czas umyka




"Nie podnos w pysze swego wzroku,
Nie gon za tym, co jest wielkie,
Ani za tym, co przerasta twoje siły."

niedziela, 17 czerwca 2012

Prosta ścieżka


Owocem ciszy jest modlitwa
Owocem modlitwy jest wiara
Owocem wiary jest miłość
Owocem miłości jest służba
Owocem służby jest pokój

O Jezu wyzwól mnie
od pragnienia, aby być kochanym,
od pragnienia, aby być chwalonym,
od pragnienia, aby być poważanym,
od pragnienia, aby być przedmiotem modlitwy,
od pragnienia pierwszeństwa,
od skłonności do doradzania,
od pragnienia, aby być akceptowanym,
od pragnienia sławy,
od lęku przed poniżeniem,
od lęku przed pogardą,
od lęku przed naganą,
od lęku przed oszkalowaniem,
od lęku przed zapomnieniem,
od lęku przed utratą,
od lęku przed ośmieszeniem,
od lęku przed posądzeniem

MIMO WSZYSTKO
Ludzie są nierozsądni, nielogiczni i egocentryczni.
KOCHAJ ICH MIMO WSZYSTKO
Jeżeli czynisz dobro, ludzie powiedzą, że jesteś samolubny.
CZYŃ DOBRO MIMO WSZYSTKO
Jeśli masz sukcesy, nabędziesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
ODNOŚ SUKCESY MIMO WSZYSTKO
Co dobrego zrobisz dzisiaj, jutro pójdzie w niepamięć.
BĄDŹ DOBRY MIMO WSZYSTKO
Uczciwość i szczerość narażą cię na cierpienie.
BĄDŹ UCZCIWY I SZCZERY MIMO WSZYSTKO
To, co budowałeś przez lata, może zostać zburzone w jedną noc.
BUDUJ MIMO WSZYSTKO
Ludzie pragną twojej pomocy, ale mogą cię zaatakować, gdy im pomożesz.
POMAGAJ LUDZIOM MIMO WSZYSTKO
Dawaj światu to, co masz najlepszego, spodziewając się w zamian ciosów.
DAWAJ ŚWIATU WSZYSTKO, CO MASZ NAJLEPSZEGO, MIMO WSZYSTKO
(z napisu na ścianie Shishu Bhavan, domu dla dzieci w Kalkucie)

Maryjo, Matko Jezusa,
obdarz mnie swoim sercem, tak pięknym, czystym, niepokalanym,
pełnym miłości i współczucia, abym była
zdolna do przyjęcia Jezusa w Chlebie Życia,
do miłowania Go tak, jak Ty Go miłowałaś,
i do służenia Mu w niedolach ukrytych w najuboższych.
(jedna z modlitw Matki Teresy)

sobota, 16 czerwca 2012

Serce Niepokalanaj


O! Serce Maryi, Matki Boga i Matki naszej, Serce najmiłościwsze, przedmiocie upodobania Trójcy Przenajświętszej i godne wszelkiego uszanowania i miłości Aniołów i ludzi; Serce najpodobniejsze Sercu Jezusowemu, którego jesteś najdoskonalszym obrazem; Serce pełne dobroci, i wielce litujące się nad naszymi nędzami! racz roztopić lodowatość serc naszych i spraw, żeby się zupełnie zwróciły do Boskiego Zbawiciela. Wlej w nie miłość cnót Twoich, zapal je tym ogniem błogosławionym, którym ustawicznie pałasz. Zamknij w Sobie Kościół święty i strzeż go, bądź zawsze jego słodką ucieczką, i jego niezdobytą twierdzą, przeciw wszelkim najazdom nieprzyjaciół jego. Bądź naszą drogą, którą byśmy doszli do Jezusa i kanałem, przez który byśmy odbierali wszystkie łaski potrzebne do zbawienia naszego. Bądź naszym wspomożeniem w potrzebach, naszą pociechą w przykrościach, naszym posiłkiem w pokusach, naszą ucieczką w prześladowaniach, naszą pomocą we wszystkich niebezpieczeństwach, a szczególniej w ostatnich potyczkach życia naszego, gdy śmierć nastąpi, kiedy wszystko piekło sprzysięgnie się przeciwko nam, żeby dusze nasze, jako zdobycz swoją pochłonęło, w owym okropnym i strasznym momencie, od którego wieczność nasza zawisła. A wtenczas o Panno najlitościwsza uczyń to dla nas, żebyśmy doznali słodyczy Serca Twego Macierzyńskiego; a dzielność Twojej powagi u Syna Twego Jezusa niech nam otworzy źródło miłosierdzia i bezpieczną ucieczkę, abyśmy mogli dostać się do nieba i tam Go z Tobą błogosławić, po wszystkie wieki. Amen.

piątek, 15 czerwca 2012

Najświętsze Serce


W Kościele katolickim cześć oddawana Panu Jezusowi, podkreślająca Jego miłość. Najbardziej znane przejawy kultu to: uroczystość Najświętszego Serca Jezusa, obchodzona w piątek po oktawie Bożego Ciała i odbywające się codziennie z czerwcu nabożeństwo, a także zakony poświęcone Sercu Jezusa, m.in. sercanie i sercanki, Bracia Serca Jezusowego, siostry Sacre Coeur oraz urszulanki Serca Jezusa Konającego.

Już starożytni pisarze chrześcijańscy podkreślali, że z przebitego Serca Jezusa narodził się Kościół i sakramenty: chrzest z wody, która wypłynęła z przebitego boku Chrystusa oraz Eucharystia z Jezusowej krwi. Początki kultu Serca Jezusowego sięgają jednak średniowiecza, kiedy to niezależnie w różnych miejscach pojawia się nabożeństwo do Serca Jezusowego.

Od XVII wieku kult Najświętszego Serca rozszerza się na cały Kościół. Przyczyniło się do tego szczególnie dwoje ludzi: św. Małgorzata Maria Alacoque oraz jej spowiednik, św. Jan Eudes. On właśnie jako pierwszy, za pozwoleniem biskupa Rennes, wprowadził w 1670 r. święto Serca Pana Jezusa, które było obchodzone odtąd we wszystkich domach jego kongregacji. W dwa lata później otrzymał pozwolenie na odprawienie Mszy św. o Sercu Pana Jezusa. Nabożeństwo zaś do Serca Jezusa łączył ściśle z nabożeństwem do Serca Maryi. To on założył ku czci tych dwóch Serc osobną wspólnotę zakonną.

Główna jednak zasługa w rozpowszechnieniu kultu Najświętszego Serca przypadła św. Małgorzacie Marii Alacoque (1647-1690) z klasztoru wizytek w Paray-le-Monial. Pan Jezus wielokrotnie objawiał świętej swoje Serce, a czcicielom Serca obiecywał liczne łaski. W piątek 10 czerwca 1675 r., po oktawie Bożego Ciała, miało miejsce ostatnie objawienie Jezusowego Serca świętej Małgorzacie Marii Alacoque. Jezus powiedział do niej: Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że nie szczędziło niczego aż do zupełnego wyniszczenia się dla okazania im miłości, a w zamian za to doznaje od większości ludzi tylko gorzkiej niewdzięczności, wzgardy, nieuszanowania, lekceważenia, oziębłości i świętokradztw, jakie oddają mu w tym Sakramencie Miłości. Dlatego żądam, aby pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała był odtąd poświęcony jako osobne święto ku czci Mojego Serca i na wynagrodzenie Mi przez komunię i inne praktyki pobożne zniewag, jakich doznaję.

Do Stolicy Apostolskiej napływały potem liczne prośby o zatwierdzenie kultu i święta Serca Pana Jezusa, Rzym jednak długo się wahał. Po dokładnych badaniach Stolica Apostolska uznała wiarygodność objawień św. Małgorzaty Marii i zezwoliła na obchodzenie tego święta. Pierwszy zatwierdził je papież Klemens XIII w 1765 r. Na dzień uroczystości wyznaczono - zgodnie z żądaniem, które Jezus przedstawił św. Marii Małgorzacie - piątek po oktawie Bożego Ciała. Pius IX w. r. 1856 rozszerzył to święto na cały Kościół. On również 31 grudnia 1899 r. oddał Sercu Jezusowemu w opiekę cały Kościół i rodzaj ludzki. Papież Pius XI encykliką Miserentissimus Redemptor dodał do święta oktawę. Ogłosił także formularz mszalny i oficjum święta. Pius XII zaś opublikował w 1956 r. specjalną encyklikęHaurietis aquas, poświęconą czci Jezusowego Serca.

Obietnice Pana Jezusa dla czcicieli Jego Boskiego Serca

  1. Dam każdemu wszystkie łaski potrzebne w jego stanie. 
  2. Sprawię pokój w ich rodzinach. 
  3. Będę ich pocieszał we wszystkich ich strapieniach. 
  4. Będę ich bezpieczną ucieczką za życia, a szczególnie przy śmierci. 
  5. Wyleję obfite błogosławieństwa na wszystkie ich przedsięwzięcia. 
  6. Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło nieskończonego miłosierdzia. 
  7. Dusze oziębłe staną się gorliwymi. 
  8. Dusze gorliwe dojdą szybko do wysokiej doskonałości. 
  9. Błogosławić będę domy, gdzie obraz mego Serca będzie wystawiony i czczony. 
  10. Kapłanom dam moc kruszenia serc najzatwardzialszych. 
  11. Imiona tych, co rozszerzać będą to nabożeństwo, będą zapisane w mym Sercu i nigdy Zeń wymazane nie będą. 
  12. Tym wszystkim, którzy przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca przystąpią do Stołu Pańskiego, użyczę łaski ostatecznej wytrwałości w dobrym i szczęśliwej śmierci.


sm/KAI

Bogacz

W trakcie jednego lotu helikopterem, który zorganizował pewien majętny człowiek, bogacz ten siedział naprzeciwko Matki Teresy z Kalkuty, a obok niego siedział pewien kardynał z Watykanu, który opowiada, że bogacz ten padł na kolana i powiedział: 

„Na Boga miłego, poprzez tę kobietę spogląda na mnie Bóg!” Kardynał powiedział to Matce Teresie, a ona odpowiedziała: 

„Bóg już dawno na niego spogląda, tylko on dopiero teraz to zauważył!” 

czwartek, 14 czerwca 2012

Świadectwo o. Konrada

Kiedy umarł Ojciec Święty, chodziłem po korytarzach watykańskich, wypełniając nadal swoją funkcję ceremoniarza i płakałem. Chyba pierwszy raz w moim dorosłym życiu nie wstydziłem się łez. Ale były to łzy nad samym sobą: – że nie jestem taki jak On, – że nie jestem świętym kapłanem, – że nie jestem całkowicie oddany Panu Bogu, – że nie jestem po prostu Totus Tuus. To niesamowite. Miliony ludzi są przekonane, że znały Jana Pawła II z bliska – że znały Go osobiście. Kiedy cierpiał, odchodził, umierał, świat się zatrzymał, zapłakał, przyklęknął. I nie dziwię się temu. Bo Papież reprezentował Boga całym sobą. Dlatego ludzie tak bardzo się spieszyli, aby się z Nim spotkać. Bo kto do Niego przychodził, spotykał Chrystusa. Oto tajemnica Jego świętości – całym sobą reprezentować Boga. Proces przygotowujący orzeczenie świętości to nic innego, jak świadectwo wielu osób o tym, że Jan Paweł II wybrał Boga, że ogołocił samego siebie z tego wszystkiego, co nie jest Bogiem, że zrezygnował ze swojej woli, ze swych słabości, skłonności, kaprysów, fantazji… Że uczynił z siebie wielkiego niewolnika Boga, stając się w ten sposób całkowicie wolnym, pełnym obecności Bożej. Swój dzień najczęściej zaczynał od leżenia krzyżem w prywatnej kaplicy. Sam na sam z Bogiem. Doskonale rozumiał, że między przedsionkiem a ołtarzem muszą płakać kapłani, słudzy Pańscy! Muszą mówić: Przepuść, Panie, ludowi Twojemu (por. Jl 2, 17). Dzień rozpoczynał zawsze od adoracji. Bycie z Chrystusem postawił w centrum swoich codziennych zajęć i posług. Był po prostu umówiony z Nim każdego dnia. Ponieważ postawił modlitwę w samym centrum, potrafił radzić sobie z najbardziej wypełnionym programem dnia, a każdy z nich był na większą chwałę Boga. Widzieliśmy to w Krakowie na Wawelu podczas ostatniej wizyty w Polsce. Papież, jak każdy kapłan każdego dnia, potrzebował rozmawiać z Tym, którego reprezentuje. Nie przejmował się tym, że media nie znoszą ciszy. Poprosił nas o brewiarz i modlił się słowami psalmów, których także używał Jezus. Rozważał słowa Pisma Świętego przeznaczone na dany dzień. Tak było podczas wielu podróży apostolskich. Zawsze znajdował czas na prywatna rozmowę z Bogiem. Zanim rozmawiał z ludźmi, najpierw napełniał się Bogiem! Wspominam ostatnią procesję Bożego Ciała, której przewodniczył Jan Paweł II, a właściwie tylko jeden z momentów tej celebracji. Papież już nie chodził. Wraz z arcybiskupem Marinim pomogliśmy Ojcu Świętemu zająć miejsce na platformie specjalnie przygotowanego samochodu. Na klęczniku, w monstrancji, znajdował się Najświętszy Sakrament. Ruszyliśmy ulicą Merulana w kierunku Bazyliki Matki Bożej Większej. W pewnym momencie Papież opuścił rękę i dał znak, by się zbliżyć. Powiedział po polsku: chciałbym uklęknąć. Byłem tak zaskoczony tą prośbą, że zupełnie nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Zdawałem sobie sprawę, że fizycznie jest to niemożliwe. Z wielką delikatnością i drżącym głosem mówiłem, że samochód bardzo trzęsie i będzie trudno uklęknąć. W odpowiedzi usłyszałem dobrze mi znane: mmm… Jednak kiedy byliśmy na wysokości Uniwersytetu Antonianum, Papież powtórzył jeszcze raz: chcę uklęknąć. Nieśmiało i z wielką trudnością powiedziałem, że lepiej jeszcze trochę poczekać, że może jak będziemy bliżej Bazyliki. I znów pojawiło się znajome: mmm… Ojciec Święty zwracał się na ogół do arcybiskupa Mariniego, byłem więc tym bardziej zaskoczony, że do mnie kierował tę prośbę. Kiedy byliśmy już na wysokości kościoła Redemptorystów, powiedział stanowczo i głośno, tak, by zrozumiał nawet ksiądz z miasta Łodzi: tu jest Chrystus! Proszę! Nie odważyłem się już sprzeciwić. Arcybiskup Marini domyślił się, o co chodzi. Przecież od ponad 20 lat znał dobrze Papieża. Spojrzeliśmy na siebie i bez słowa zaczęliśmy pomagać Ojcu Świętemu, żeby mógł uklęknąć. Z wielką trudnością trzymał się oburącz klęcznika, na którym stała monstrancja. Trwało to tylko kilkanaście sekund, choć wydawało mi się, że cały wiek. Musiał natychmiast z powrotem usiąść, bo kolana nie były już w stanie utrzymać ciała w pokornym skłonie. Ojciec Święty był w stroju liturgicznym, w długiej kapie, co dodatkowo utrudniało wykonanie tej czynności – zarówno dla Papieża, jak i dla nas. Uczestniczyliśmy z Mistrzem Celebracji Papieskich w wielkim świadectwie wiary. Choć ciało było już słabe, a cierpienie nie do zniesienia, to jednak wiara pozostawała silna i zawsze gotowa do składania świadectwa. Na nic podpowiedzi, że taki gest jest już niemożliwy i nawet ryzykowny. Kiedy jest się przed Bogiem, trzeba zawsze być pokornym. I nawet kiedy ciało odmawia już posłuszeństwa, powinno razem z sercem taką właśnie postawę wyrażać. Na godzinę przed rozpoczęciem egzekwii, arcybiskupi Dziwisz i Marini zakryli twarz Papieża jedwabną chustą, jakby na znak, że całe Jego życie zostało już zasłonięte i ukryte w Bogu. Tak o tym geście mówi odmawiana wtedy modlitwa: Jego oblicze, w którym zabrakło światła tego świata, niech będzie opromienione zawsze prawdziwym światłem, które w Tobie ma niewyczerpane źródło. Jego oblicze, które poznawało Twoje drogi, by ukazywać je Kościołowi, niech zobaczy teraz Twoją Ojcowską Twarz. Jego oblicze, które zostaje ukryte przed naszym wzrokiem, niech kontempluje Twoje Piękno i poleca całą Owczarnię Tobie, Wieczny Pasterzu, który żyjesz i królujesz przez wszystkie wieki wieków. Podczas zakrywania twarzy Papieża stałem przy trumnie, trzymając Ewangeliarz. Jan Paweł II nie wstydził się Ewangelii. Ona porządkowała całe Jego życie. Miał Ją nieustannie w pamięci. Według Niej żył. Zgodnie z Nią rozwiązywał wszystkie problemy świata i Kościoła. To według Niej urządził całe swoje życie wewnętrzne i zewnętrzne. Zupełnie nie pamiętam, co myślałem, kiedy niosłem Ewangeliarz przed papieską trumną. Chciałem jedynie go nieść godnie. Tak jak się niesie najważniejszą Księgę swojego życia. Księgę życia Jana Pawła II. Tę najważniejszą Księgę świata kładłem na Jego trumnie, czując, że nie jestem godzien czynić tego gestu. Czułem się mały i grzeszny. Prosiłem Pana Boga, bym mógł ją nieść w moim życiu tak, jak to czynił Jan Paweł II. I żebym jej nigdy nie zamknął. Od czasu odejścia Ojca Świętego do domu Ojca, każdego dnia o godzinie 15. chodzę spowiadać do kościoła Ducha Świętego in Sassia. To godzina miłosierdzia… Kościół wypełnia się śpiewem Koronki do Miłosierdzia, po niej jest Droga Krzyżowa. Zdarzyło mi się wielokrotnie sugerować wielu osobom, by poszli do Grot Watykańskich i polecili swoje problemy Bogu za pośrednictwem Jana Pawła II, ponieważ On pokazał nam, jak można przezwyciężać samego siebie. Pokonywał cierpienia własnego ciała. Kiedy ukazywał się w oknie – choć przecież nie mógł już mówić – wszyscy dobrze wiedzieliśmy, co nam chciał powiedzieć. Gdy z trudnością podnosił drżącą dłoń, natychmiast czyniliśmy znak krzyża. Bo On nam zawsze błogosławił. Wiele osób mi wtedy odpowiadało: ale ja właśnie przychodzę od grobu Jana Pawła II i dlatego się spowiadam, nie wiedząc, że o tej godzinie można przyjść do spowiedzi. Widząc światełko w konfesjonale, zrozumiałem, że jest to moja godzina miłosierdzia. Poprzez liturgiczną posługę przy Ojcu Świętym także i moje życie – jako człowieka i jako kapłana – zupełnie się zmieniło. Papież uczył nas, że prawdziwym przyjacielem jest ten, dzięki któremu staję się lepszy. Pamiętając o tym, mogę powiedzieć, że Jan Paweł II był i jest moim Przyjacielem. ks. Konrad Krajewski Ceremoniarz Papieski Za: www.opoka.org.pl

środa, 13 czerwca 2012

Antoni i muł


Bylo to w XIII w., gdy jeden z heretykow nie dal sobie wytlumaczyc, ze Jezus jest obecny w Najswietszym Sakramencie. Swiety Antoni zapytal go czy uwierzy, jezeli jego osiol odda czesc Hostii.
Heretyk postawil warunek, aby najpierw zamknac osla na dwa dni bez jedzenie i picia, trzeciego dnia polozy wiazke siana i owies a obok bedzie stal sw. Antoni z Najswietszym Sakramentem.
Kiedy nadszedl dzien proby, ku zdumieniu swiadkow wyglodzony osiol nie poszedl do owsa lecz do sw. Antoniego i ukleknal przed Hostia.
Tym cudem heretyk dal sie przekonac i uwierzyl w prawdziwa obecnosc Pana Jezusa w Najswietszym Sakramencie.
Zdumiewa dzis fakt, ze malo katolikow z prawdziwa wiara kleka przed Krolem Krolow. Dlaczego ludzie nie klekaja? Aby ukleknac, trzeba wiedziec przed kim sie kleka, trzeba miec wiare, czesc i milosc do Jezusa Chrystusa Ukrzyzowanego, obecnego w Hostii Swietej.
Jedyne stworzenie, co nie potrafi ukleknac przed Jezusem, to Diabel. Chociaz i on ukleknie, gdy sie mu rozkarze w Imie Najwyzszego.
Klekaj bracie z pokora przed Bogiem, poniewaz duzo Mu zawdzieczasz!!!

czwartek, 7 czerwca 2012

Chop 'em Down


Wojowniku

Powstań!
Walcz wojowniku
Zawsze trzymaj zło na celowniku.
Wstań! Walcz wojowniku.
Wstań i walcz!

Trzeźwi


Bądźcie więc zanurzeni w Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. (Jk 4,7)

Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was.  Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.  Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie.  (1P 5,7)

Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, bądźcie trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Bądźcie jak posłuszne dzieci. (1P 1,13)





środa, 6 czerwca 2012

Strzeż



"Z całą pilnością Strzeż Swego Serca, 
bo życie ma tam swoje źródło."

Prz 4,23

Strażnik

Nie wiem, czy to wiesz?

Jestes z powolania STRAZNIKIEM RAJU!

Kiedy mowimy o lwach, wilkach, warto sobie uswiadomic jedna rzecz. Te wstretne, rozryczane stwory, aby cie rozszarpac, najpierw chca wtargnac do Raju.
Raju?

Tak, do twojego SERCA!

Zlodziej zawsze przychodzi, aby krasc, zabijac i niszczyc (J 10,11).

Ta WALKA, o ktorej mowimy, toczy sie tak naprawde o Twoj RAJ, o twoje SERCE!

Masz NIEWYOBRAZALNA CHWALE I DOSTOJNOSC, przed ktora drza wszystkie Demony, Wilki i Lwy!

Jest kilka sposobow jak cie pokonac:

- jeden, to WMOWIC CI, ze jestes nikim, ze masz zle, okrutne serce, ze jestes prawie potworem,    ziejacym smokiem.
Juz wiesz, jak to zadziala na twoje zycie, gdy w to uwierzysz?
Jesli moje serce jest zle, to jaki sens jest go strzec.

- drugi, to PRZEKONAC CIE, ze jestes slabouchem, nie masz wystarczajacej sily, aby pokonac Demony, Wilki i Lwy. Musisz uciekac.

Zobacz jak latwo wykolowac Dzielnego Stroza! Nie masz co chronic! A jesli cos chronisz, to nie masz wystarczajacej sily!
Wlasnie tak Demony od wiekow atakuja chrzescijan!


DLATEGO MUSISZ SIE OBUDZIDZ, PO PROSTU MUSISZ!


PO PIERWSZE: MASZ BEZCENNY SKARB, RAJ, KTORYM JEST TWOJE SERCE!
TO TAM, WLASNIE TAM MIESZKA OJCIEC, SYN I DUCH SWIETY!


PO DRUGIE: MASZ NIEWYOBRAZALNA SILE I MOC, KTORA CIE OBDARZYL CHRYSTUS!

Jeden z dzielnych wojownikow, po okrutnej walce, przezyl zalamanie. W nocy snil mu sie wielki lew, ktory go goni. Spojrzal na jego wscieklosc, kly, pysk i zaczal uciekac. Tego ranka, gdy sie obudzil poczul strach. Nie mogl juz wyruszyc do walki. Siedzial skulony pod swoim ciezkim mieczem. Wtedy to zauwazyl go stary kapitan. Wojownik opowiedzial mu, co sie stalo.
Sluchaj! Jesli tej nocy znow cie bedzie gonic lew, NIE UCIEKAJ! Stan, obroc sie i popatrz mu prosto w oczy.
Nastepnego dnia ow wojownik przybiegl do starca: Kapitanie! Nie uwierzy pan co sie stalo! Tej nocy, kiedy gonil mnie lew, stanalem, obrocilem sie, popatrzylem mu w oczy i wykrzyknalem: Kim jestes! JESTEM TWOJA ODWAGA - odparl!

wtorek, 5 czerwca 2012

Wilki


Stary Indianin rzekł swojemu wnukowi:

"Moje dziecko, w każdym z nas toczy się bitwa pomiędzy dwoma wilkami.

Jeden jest złem. To złość, chciwość, uraza, poniżanie, kłamstwa i ego.

Drugi jest dobrem. To radość, pokój, miłość, nadzieja, pokora, życzliwość i prawda."

Chłopiec pomyślał i zapytał: "Dziadku, który wilk zwycięża?"
Stary człowiek cicho odpowiedział: "Ten, którego karmisz."


Demony

CZYM DLUZEJ JESTEM KSIEDZEM, TYM WIECEJ PRZERAZA MNIE WIDOK "USPIONYCH" CHRZESCIJAN. SA W STANIE UWIERZYC, ZE W 2023 ROKU POJADA NA WAKACJE NA MARSA, ZE ZIELONE LUDZIKI OBSERWUJA ZIEMIE, JEDNAK NA RZECZYWISTOSC DUCHOWEJ WALKI USMIECHAJA SIE I ODSYLAJA CIE DO SPECIALISTY, ABYS SIE LECZYL!

KTO TU NIE CHCE SIE UJAWNIC? KOMU TAK BARDZO ZALEZY, ABY BISKUPI, KSIEZA, WIERZACY NIE PRZYWIAZYWALI WAGI DO DUCHOWEJ WALKI?

CHYBA NIE MUSZE CI MOWIC, ZE TO JEST TWOJ NAJGORSZY WROG - SZATAN!

JEZUS CODZIENNIE WALCZYL Z DEMONAMI, I NIE DLATEGO TYLKO, ZE BYL JEZUSEM! BYL SYNEM BOZYM!

CHWILECZKE, A TY? KIM JESTES?
DZIECKIEM BOZYM! SYNEM CORKA, NAJWYZSZEGO!

OJOJOJ!

SWIETY PIOTR MOWI WPROST, ZE MAMY OPIERAC SIE DIABLU, PONIEWAZ ON JAK LEW RYCZACY KRAZY, SZUKAJAC, KOGO POZREC ( 1P 5,8).
ON NIE TYLKO KUSI: ON POZERA!

WIDZIALES KIEDYS LWA W AKCJI? O NIE, TO NIE JEST TEN SAM LEW CO W ZOO!

TU CHODZI O BRUTALNY ATAK I ROZSZARPANIE!

PIOTR WYJASNIA, ZE CI KTORYCH ON ATAKUJE TO CHRZESCIJANIE. MOWI OTWARCIE: MOCNI W WIERZE PRZECIWSTAWIAJCIE SIE JEMU ( 1P 5,9).

DZIS JEST DOBA, GDZIE WYMAGA SIE OD NAS GWALTOWNOSCI. CHWILA, JEZUS COS MOWIL O GOSCIACH, KTORZY WTARGNA DO NIEBA?
TAK: GWALTOWNICY ZDOBYWAJA KROLESTWO NIEBIESKIE! (Mat 11, 12).

POSLUCHAJ JAK SIE MODLIL JAN CHRYZOSTOM, ARCYBISKUP KONSTANTYLOPOLA:

SZATANIE, PAN NAKAZUJE CI SWOIM POTEZNYM IMIENIEM! DRZYJ, DYGOTAJ, BADZ W STRACHU, WYCHODZ, BADZ CALKOWICIE ZNISZCZONY, BADZ WYPEDZONY! TY, KTORY UPADLES Z NIEBA, A Z TOBA WSZYSTKIE ZLE DUCHY: WSZYSTKIE DUCHY ZADZY, DUCH ZLA, DUCH WYOBRAZNI, DUCH SPOTKANIA, ALBO TEN, KTORY ZMIENIA UMYSL CZLOWIEKA. OPUSCIE NIEZWLOCZNIE TO STWORZENIE W IMIE STWORCY CHRYSTUSA, NASZEGO BOGA! ZNIKNIJCIE Z TEGO SLUGI BOZEGO, Z JEGO UMYSLU, ZE WSZYSTKICH JEGO CZLONKOW, KTORE MOGA STAC SIE ZDROWE, BEZPIECZNE I WOLNE, POZNAJAC BOGA.

MUSISZ OBCZAIC, ZE SW. JAN WYPEDZA DUCHY PO IMIENIU.

A WIEC, TE LWY, KTORE CZYHAJA NA CIEBIE, ATAKUJA I CHCA POZREC MAJA IMIONA!

PRZECIWSTAWIC SIE, TO W PIERWSZYM RZEDZIE ZDEMASKOWAC WROGA! JAK TEN FRAJERMAGWAJER SIE NAZYWA? A POTEM WYSTRZELIC: W IMIE JEZUSA POSLAC GO TAM, GDZIE MU BOG ROZKAZAL ISC I ZABRONIC POWRACAC!

NIE WIEM, CZY WIESZ, ALE W CIAGU DNIA MOZESZ ZAWRZEC SETKI PAKTOW Z WROGIEM, CZYLI DIABLEM, KTORE W KONSEKWENCJI CIE ZNIEWOLA I USPIA. JEMU OTO PRZEDE WSZYSTKIM CHODZI! A POTEM SIE JUZ NIE ODCZEPI!

NA PRZYKLAD, GDY OGLADASZ PORNOGRAFIE ZAWIERASZ PAKT Z DUCHEM POZADLIWOSCI, ROZWIAZLOSCI, NIECZYSTOSCI, WYKORZYSTANIA...
TU NIE CHODZI TYLKO O GRZECH!

TE DUCHY CIE NIE ZOSTAWIA PO DOBRE SPOWIEDZI. ONE WROCA, JESLI IM SIE NIE PRZECIWSTAWISZ OSOBISCIE!

NIE MA LEPSZEJ POMOCY W WALCE DUCHOWEJ JAK MARYJA!


WYCZAJASZ DLACZEGO TAK TRUDNO JEST CI MODLIC SIE NA ROZANCU?


SPROBUJ PRZEZ TYDZIEN CODZIENNIE MODLIC SIE SZCZERZE NA ROZANCU, 
ZOBACZYSZ, CO SIE BEDZIE DZIALO!


ZBUDZ SIE, O SPIACY
I POWSTAN Z MARTWYCH,
A ZAJASNIEJE CI CHRYSTUS.
( Ef 5,14)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Szansa


"NAWET JESLI NIEBO ZMECZY SIE SWYM BLEKITEM TY NIGDY NIE TRAC ISKIERKI NADZIEI!"

Bob Dylan

Mur


TAK NAPRAWDE TO NIE MA CO DLUZEJ CZEKAC.  ZBURZ KAZDY MUR, KTORY ODDZIELA CIE OD NAJWYZSZEGO!

PO PROSTU SIE SZCZERZE WYSPOWIADAJ!

niedziela, 3 czerwca 2012

Nie giniemy


Trino


"Nie potrafimy objąć oceanu naszymi ramionami, ale możemy do niego wejść. Nie potrafimy ogarnąć naszym umysłem tajemnicy Trójcy Świętej, ale możemy w Nią wejść!

Wpatrywanie się w Trójcę  jest najlepszym sposobem, aby przezwyciężyć pełen nienawiści podział, który istnieje w świecie oraz ułudę fałszywego piękna?. Trójca Święta objawia nam także prawdziwą drogę w kierunku jedności.

Spróbujmy więc wejść głębiej w tajemnicę Trójcy Świętej. Jak jednak możemy Ją wyrazić, skoro nie ma Ona granic?

Z pewnością najlepszym sposobem poznania oceanu jest zbliżenie się do niego i zanurzenie się w nim. To samo możemy zastosować w odniesieniu do Trójcy Świętej.

Nie potrzeba byśmy starali się złapać tę tajemnicę, pozwólmy raczej, aby to ona nas pochwyciła. Papież Jan Paweł II powiedział, że największym wyzwaniem dla nowego tysiąclecia jest uczynienie Kościoła domem i szkołą komunii, i dlatego zanim zaczniemy robić jakieś praktyczne plany, potrzebujemy najpierw promować duchowość komunii. Papież zaznaczył też, że duchowość komunii jest ponad wszystko inne - jest sercem kontemplacji tajemnicy Trójcy Świętej mieszkającej w nas."

o. R. Cantalamessa

sobota, 2 czerwca 2012

Misericordia


Ponad półtora tysiąca Paragwajczyków i Brazylijczyków w tym roku wzięło udział w uroczystościach ku czci Bożego Miłosierdzia w budowanym przez franciszkanów narodowym Centrum Charytatywno-Duchowym Jezusa Miłosiernego w Aregua.
W Godzinie Miłosierdzia (15.00) wierni uczestniczyli w uroczystej mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem Nuncjusza Apostolskiego w Paragwaju Monsenora Abpa Eliseo Antonio Ariotti i transmitowanej przez paragwajskie Radio Maria.
Przez cały dzień ludzie korzystali z sakramentu spowiedzi i pokuty oraz adorowali Najświętszy Sakrament. Od 4 października 2011 r. w kaplicy Przenajświętszej Krwi Chrystusa trwa nieustanna, wieczysta adoracja.
Uroczystości zakończyły się wieczorem wspólnym posiłkiem (agape).
Misja w Aregua położona jest na peryferiach niedużego miasteczka. Działania zakonników pracujących tutaj związane są z pracą wśród ubogich dzieci i ich rodzin, młodzieży uzależnionej i z problemami z prawem oraz budową i tworzeniem 
Centrum Miłosierdzia Bożego.
Na terenie misji pracują także siostry franciszkanki z Czech oraz grupa wolontariuszy. W pracę włącza się także młodzież potrzebująca wsparcia i terapii. W sąsiedztwie misji znajduje się klasztor Stowarzyszenia Pobożnych Kobiet, które chcą żyć według charyzmatu świętej Faustyny Kowalskiej i służyć rozwojowi kultu Bożego Miłosierdzia.
Na potrzeby utrzymania misji i jej działalności powstało Stowarzyszenie na rzecz dzieci i młodzieży oraz Fundacja prowadząca budowę Kościoła Miłosierdzia Bożego. Na miejscu działa piekarnia sprzedająca w okolicy swoje wypieki i gospodarstwo rolne z hodowlą zwierząt na potrzeby misji (m.in. krowy, konie, kozy, owce, kury).
Oprócz klasztoru franciszkanów i sióstr na terenie misji jest także dom dla wolontariuszy, dom z dużą stołówką i kuchnią, piekarnia, oddzielny budynek pralni, wieża ze zbiornikiem na wodę, ołtarz polowy, dzwonnica, plac zabaw, nieduży staw i dwa małe baseny.
W pazdzierniku minionego roku zostala ukonczona Kaplica Wiecznej Adoracji.



W budowie jest kosciol Centrum Miłosierdzia Bożego. W tym roku obok terenu zostal wybudowany budynek pod centrum formacyjne dla zakonu (nowicjat). Przebywa w nim siedmiu chlopcow: z Paragwaju, Boliwi i Peru. Nowicjat to pierwszy rok formacji zakonnej.
Okolice misji to posiadłości gospodarcze, małe i większe domy jednorodzinne, a także posesje ogrodzone murem, o których nic więcej nie wiadomo. Piaszczysta droga gruntowa ma być wkrótce zamieniona na brukowaną. Prace wykona firma na koszt miasta, a kamień zapewniają okoliczni mieszkańcy. Poza granicami zabudowań na obszarze przyległym do lasu znajduje się osiedle (asentamientos) najuboższych ludzi mieszkających w lichych drewnianych jednoizbowych domkach, których konstrukcje (głównie dachy) są niszczone przez większe wichury. Brakuje tu bieżącej wody a na przestrzeni 9m2 mieszka czasem nawet osiem osób. Działalność „świetlicowa” dla dzieci (dożywianie, zabawy, edukacja szkolna i higiena) prowadzona jest w czterech punktach dojazdowych. Ojcowie wraz z wolontariuszami jeżdżą tam każdego dnia na kilka godzin.