Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

poniedziałek, 19 maja 2008

Wiatr

Witam wszystkich!
Od ostatniego naszego spotkania minęło wiele czasu i pomknęło wiele Świąt, jak Pentecostes (Zesłanie Ducha Świętego), Świętej Trójcy wczoraj. Nie wiem czy wiesz, ale masz jedno przepiękne powołanie, ja też zresztą - BYĆ JAK WIATR. Szum jego słyszysz, ale nie czaisz z której strony ani dokąd pomyka. Totalna wolność!!! Wszystkie problemy, które masz, kłopoty, zmagania się z życiem, z samym sobą, to wszysko może przekształcić się w TWOJĄ WYRZUTNIĘ RAKIETOWĄ!!! Duch Pana ma moc wystrzelić cię w powietrze byś hulał nad wszystkim, wolny jak WIATR! Oczywiście nasz WRÓG wysila się, miota, aby przygwoździć nas do ziemi, zabić nadzieję i prawdę o naszym powołaniu do WOLNOŚCI. Już otrzymałeś Ducha Bożego, masz wstrzepioną wolność wiatru, w TOBIE MIESZKA TROJCA ŚWIĘTA, MOC JAKIEJ ŚWIAT NIE ZNA! Krzycz do Pana z całych sił, domagaj się, że pragniesz życ wolnością wiatru, na skrzydłach Ducha Świetego. Jezus zostawił nam obietnicę, że to działa, JEST PRAWDA! NIE DOPUSZCZAJ DO GŁOWY NEGATYWNYCH MYŚLI DEMONA, NIE!!!! OTWIERAJ BIBLIĘ I WOŁAJ DO BOGA, OJCZE JA PRAGNĘ, PRAGNĘ TERAZ DOŚWIADCZAĆ WOLNOŚCI, SZYBOWAĆ NA SKRZYDŁACH DUCHA ŚWIĘTEGO! PRZYJDŹ DO MNIE TERAZ!!!
Jeszcze raz: twoje problemy mają cię wystrzelić w ramiona Ojca! Nie załamuj rąk ! Jeśli Bog z tobą, to kto jest z nimi?!
Niech Bog złamie wszystkie przekleństwa i moce zła, które są nad tobą, niech cię uwalnia, uzdrawia wewnetrznie i rozlewa swoje błogosławieństwo, abyś był wolnym Dzieckiem Boga! Niech Pan cię Błogoslawi i Strzeże i obdarzy głębokim Pokojem! Amen

7 komentarzy:

fr. Adam pisze...

No i wrócił...

Anonimowy pisze...

Niech tak sie stane!!! amen!!!

aneta pisze...

Amen!

Anonimowy pisze...

Ojcze, przypomina mi to troche protestantizm, ja z nimi nie chce miec nic wspolnego. Nie chce, by moje zycie polegalo na emocjach i przezyciach. Dlatego mam despekt do Ruchu charyzmatycznego. Troche z waszych slow czuje ten styl, moze sie myle, ale naprawde to nic dla mnie. Jaka jest rola rozumu i woli, wspolpracy z Bogiem opartego na moim NIE i TAK? Czy to sie nie lyczy? Jestem mezczyzna i chce stac na ziemi, byc mezczyzna, nie sie prezentowac jak labil.

fr. Adam pisze...

To jest dla tych, którzy chcą...- a to jest wola. No a rozum? Chodzi o podjęcie decyzji, która jest owocem właśnie wsłópracy rozumu i woli.Chodzi o decyzję otwarcia się na moc Bożą, moc Ducha Świętego - i wtedy właśnie zaczyna się ta współpraca z Panem, której się domagasz; na tym ona polega, że On nas niesie (jak to czytamy w jednym z Piśmie: "Ty dźwigasz nas codzień"), tak jak wiatr niesie... Ta nasza współpraca z Panem ma się właśnie przejawiać i zaczyna się: w pozwalaniu na to - codziennie znowu, pozwalaniu by nas niósł, uzdrawiał... Pozwalać Duchowi, by nas porwał, jak porwał diakona Filipa (Dz), by nas wyrywał z tego co jest złe, by wyrywał z nas grzech z korzeniami... A to nie zawsze dokonuje isę w jednej chwili. Często takie wyrywanie korzenia trwa dłuższy okres czasu...
Ja myślę, że Darek jeszcze odniesie sie do tego, co sam napisał, ale z tego co ja tu widzę chciał tu podkreślić moc Boga, której każdy z nas może doświadczać. O wolności dużo pisał św. Paweł. Jezus uwolnił nas od złego przez wszystko, co uczynił na ziemi, a zwłaszcza przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. A z drugiej strony przecież wciąż doświadczmy złego i potrzebujemy wciąż, kosztować owoców tej Męki i zmartwychwstania, jakimi są sakramenty, zwłaszcza spowiedź. Myślę, że te wszystkie newsy z naszego bloga trzeba brać w całości, one się wzajemnie dopełniają. A o Duchu, jako wietrze, o szumie z nieba mówił Jezus. To słowa nie tylko do prostestantów, czy duchaczy, (choć oni się nimi często posługują), ale i do nas, do każdego z nas.

Maciek pisze...

Co do Ruchu Charyzmatycznego, widzisz, wielu ludzi, myśląc o tej wspólnocie mówi o darze języków, prorokowania, uzdrawiania, o emocjach i przeżyciach, ale ja myślę, że to nie jest najważniejsze... W Odnowie w Duchu Świętym, w Katolickiej Odnowie w Duchu Świętym, najważniejsza jest więź z Bogiem i otwarte serce. Tak jak napisał o. Darek, na ile ty się pozwolisz Duchowi prowadzić, na tyle On będzie mógł coś zdziałać. I tu myślę jest odpowiedź na Twoje pytanie. Bez względu na to, gdzie, w jakiej wspólnocie się znajdziesz, ostatecznie wszystko zależy od Ciebie, od Twojej odpowiedzi... w Odnowie jest to samo....
Poza tym znam osoby, które w czasie uwielbień potrafią modlić się bardzo ekspresyjnie, w językach, ale w niczym im to nie przeszkadza prowadzić własne, normalne życie, dlatego trochę nie rozumiem Twojego argumentu o staniu na ziemi... :)

Anonimowy pisze...

Pozrawiam...nie wiem,co mial Peter dokladnie na mysli, ale moge za siebie powiezdiec, ze z nim sie zgadam BO, kiedy znam duzo ludzi, ktorzy jakos prezentuja Ducha swietego i Ruch Charyzmatyczny...zawsze sa to ludzi, ktorzy chodza po miastie i wolaja: Bog Cie kocha, ale to od nich tylko slowa, bo ich zycie o tym nie swiadczy.I kazdy raz jak widze ludzi, ktorzy cos maja wspolnego s Duchem swietym,...oni sa poprostu nienormalni, labilni, ich zyciowe postawy sa tylko emocje i przezycie (jak napisal peter). Ja wierze, ze Duch swiety jest jeszcze inny, niz Jego prezentuja ci ludzie...ale trudno Jego poznac!!!