Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

sobota, 22 sierpnia 2009

Maryja Krolowa!

Panie, naucz nas modlić się
David E. Rosage
Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Ubóstwo w duchu postawą modlitewną

Bardzo ważna w modlitwie jest postawa pełnej zależności wobec Boga. Potrzebne jest ubóstwo duchowe, świadomość nawet niemożności samodzielnego modlenia się.

Sw. Paweł zapewnia nas: „Podobnie takie Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8,26-27).

Pokorna dyspozycyjność jest niezbędna w modlitwie. Przypomnijmy sobie opowieść Pana Jezusa o faryzeuszu i celniku, którzy weszli do świątyni, aby się modlić. Celnik „odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten”. To pokora celnika spodobała się Bogu, Jezus kończy tę opowieść słowami: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,9-14).

Matka Najświętsza modli się z prawdziwą pokorą. To była Jej stała postawa w modlitwie. Znała swoją własną małość i przypisywała wszystko Bogu:

„Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd
wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię” (Łk 1,46-49).

Maryja modliła się z pokorą, ponieważ zawsze zdawała sobie sprawę, że wszystko, co dzieje się z Nią i przez Nią, zachodzi dzięki mocy Boga.

Pokora musi charakteryzować nasze modlitwy, jeżeli mają być one miłe Bogu.

6 komentarzy:

magda pisze...

Ale co jest złego w odczuwaniu tego głodu głębszego doświadczenia Boga? Jeżeli wiem że Bóg jest i modlę się do Niego i próbuję z Nim rozmawiać, to czy to jest złe, że proszę Go o to żebym Go czuła? Nie z pychy, chociaż tak trudno... Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.

fr. Adam pisze...

...ale nikt nie mówi, że głód modlitwy to coś złego! Wręcz przeciwnie.
To zdanie było tylko punktem wyjścia, jako wskazanie pewnego faktu. Właśnie dlatego, że tak jest, że jest dużo ludzi, którzy mają głód modlitwy - wskazujemy na wzorce czyli w tym wypadku: na Maryję.

fr. Adam pisze...

Natomiast jest fakt, że nasze modlitwy potrzebują też oczyszczenia,pogłębienia. Czasami i na modlitwie, czy przy spowiedzi wkrada się pycha. Chodzi tu o to by uczyć się postawy pokory, modlić się z pokorą - pamiętać, że jest to spotkanie z Bogiem, dlatego też ważna jest postawa na modlitwie.
Nie bez znaczenia jest to czy stajemy przed Bogiem jako Jego dzieci czy też jako ci, którzy robią Bogu łaskę, że w ogóle przyszli do Niego czy też znałeźli dla Niego czas. Niestety taką postawę nieraz się spotyka.
Podobnie jak nieraz spotykamy taką postawę roszczeniowo-żądaniową... to też przejaw pychy na modlitwie.

fr. Adam pisze...

Co innego jest poprosić z pokorą, co innegą żądać, wymagać.

magda pisze...

Dziękuję. Pewnie trochę źle zrozumiałam właśnie ten punkt wyjścia... To zapytam jeszcze, jak ten głód zaspokoić? Czy można, czy to jest może w pewnym rodzaju łaska od Boga...?

fr. Adam pisze...

No jak jak? Skoro jest to głód modlitwy - to modlitwą....