Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

niedziela, 1 listopada 2009

Czy się uda ?

Czasami widząc jakąś fajną rzecz, sprzęt, słysząc o dobrej ksiażce, filmie, płycie... pytamy: Gdzie można to dostać? Jak na to trafić?

Moglibyśmy się tak zapytać o arcyważną sprawe - o zbawienie: "Gdzie można je dostać? U Kogo?". Odpowiedź znajdujemy w dzisiejszym czytaniu z Ksiegi Apokalipsy - u Boga naszego !!! Zbawienie u Boga naszego !!!

Pytanie jednak: ilu ludzi jest zainteresowanych tą ofertą? Coraz więcej czy też coraz mniej? Kogo ta propozycja dziś interesuje?

„Jezus jest ukrytym skarbem, dobrem nieocenionym, lecz niewielu potrafi Go znaleźć, gdyż się kryje, a świat ciągnie ku temu, co błyszczy. Ach, gdyby Jezus zechciał ukazać się wszystkim, wraz ze swymi niewysłowionymi darami, nikt zapewne by Nim nie pogardził. Lecz On nie chce, byśmy kochali Go dla darów, On sam chce być naszą nagrodą!“ – czytamy w pismach sw. Tereski z Lisieux

Wiemy, gdzie jest Zbawienie... jak je dostać - u Kogo. Ile osób wyciąga po nie rece? A ilu - rownież z tych z naszego środowiska nie jest nim zainteresowanych...?

Jezus często powtarzał: Jeśli chcesz...
Skarb zbawienia jest dla tych, którzy zechcą... je przyjać.
Dziś wydaje się tak odległy...
Czy uda nam się tam dojść? Wspiąć na szczyt góry...?

„Marzysz o światłości, o ojczyźnie nasyconej upojnymi zapachami, marzysz o wiecznym posiadaniu Stworzyciela wszystkich tych cudowności, myślisz, że opuścisz kiedyś mgły, w których żyjesz?“ – czytamy u Tereski.

Myślisz że Ci sie uda? Wyjść z tego kraju mgieł?
Myślisz, że dasz rady?

Lookniej tylko: znowu zawaliłeś, kolejny raz. Jesteś dnem zupełnym...
Ile razy ci wszyscy z tego wielkiego tłumu - z dzisiejszego pierwszego czytania - musieli słuchać takiego skomlenia...?
Na szczęście nie tylko tego... W pewnym momencie zaczęli słuchać bardziej Tego, który mówił w ich sercach, choć wiele ciszej i delikatniej: Kocham Cię ! Zaufaj mi, a zobaczysz – dasz radę ! Jestem z Tobą i NIGDY Cię nie opuszczę. Moja łaska pchać Cię będzie do nieba !

Jan Pawel II powiedział kiedyś młodym: „Podnieście głowy i zobaczcie cel waszej drogi. Jeśli idziecie z Chrystusem, jeśli przewodzi Wam Duch Święty, to nie może być innego, jak dom Ojca, który jest w Niebie. Tego celu nie można stracić z oczu. (...) Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości. Miejcie odwagę!” (Przemówienie do młodych na Lednicy, 1999).

I na koniec oddajmy znów głos św. Teresce:
Trzeba, by uboga samotniczka powiedziała ci, jaką podąża drogą. Otóż przed wyruszeniem w podróż Narzeczony zdawał się ją pytać, do jakiego kraju pragnie się udać i którędy. Ta Mu odpowiedziała, że jedno ma tylko pragnienie — dotrzeć na szczyt góry Miłości. A wiodło tam wiele możliwych dróg, nadawała się zaś niejedna, więc narzeczona nie wiedziała, którą z nich wybrać. Rzekła zatem do swego boskiego przewodnika: „Wiesz dobrze, gdzie pragnę się udać, wiesz, dla kogo chcę dotrzeć na szczyt, dla kogo chcę dojść do celu, wiesz, kogo kocham i komu wyłącznie chcę sprawić radość. Tylko dla niego wyruszam w tę podróż. Więc prowadź mnie ścieżkami, którymi On lubi chodzić. Jeśli tylko będzie z tego uradowany, to ja będę pełna szczęścia”.
Wówczas Jezus wziął mnie za rękę i wprowadził pod ziemię, gdzie ani ciepło, ani zimno, gdzie słońce nie świeci, gdzie deszcz nie pada, a wiatr się nigdy nie zjawia. Podziemie, w którym dostrzegam jedynie na wpół przysłoniętą jasność, jasność, jaką roztaczają wokół siebie spuszczone oczy Narzeczonego.
Narzeczony mój nic do mnie nie mówi, ja też nic do Niego nie mówię, prócz tego, że kocham Go bardziej od siebie. I wyczuwam w głębi serca, że to prawda, gdyż bardziej należę do Niego niż do siebie!
Nie widzę, byśmy zbliżali się do szczytu góry, jako że podróż nasza odbywa się pod ziemią, lecz wydaje mi się, że się do niej zbliżamy, choć nie wiem jak. Droga, którą idę, wcale mnie nie rozpieszcza, a przecież znajduję w niej wszelką siłę, gdyż to Jezus ją wybrał, a ja chcę pokrzepić wyłącznie Jego, wyłącznie Jego! (LT 110)

Brak komentarzy: