Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

sobota, 18 sierpnia 2012

Jak On może?

...nam dać swoje ciało na pożywienie? Od kilku niedziel Chrystus głosi Żydom i nam swoją katechezę na temat wiary i Eucharystii, powtarzając raz po raz, że jest chlebem żywym, który z nieba zstąpił, i że kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki (por. J 6,48). Wydawać by się mogło, że po usłyszeniu tych słów w gronie Jego słuchaczy zapanuje entuzjazm, że Żydzi rzucą się na Jezusa aby dał im tego chleba. Wszak od Homera ludzkość marzyła o pokarmie nieśmiertelności. Tymczasem, dziwne, ale reakcja Żydów była zgoła inna, bo najpierw przeciwko Niemu szemrali (por. J 6,41), później się o Jego słowa między sobą posprzeczali (por. J 6,52), a w końcu stwierdzili, że Jego mowa jest zbyt trudna i nie da się jej słuchać (por. J 6,60). Wielu więc, także spośród Jego uczniów, wycofało się i już z Nim nie chodziło (por. J 6,66). Dlaczego taka właśnie była ich reakcja, dlaczego tak trudno było im w słowa Jezusa uwierzyć? Na pewno jednym z powodów, dla którego przeciwko Niemu szemrali było to, że zbyt dobrze, w ich mniemaniu, Go znali: Czyż nie jest to Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę znamy? Jakżeż może mówić: "Z nieba zstąpiłem" (por. J 6,42). Jakże często i nam z trudem przychodzi uwierzyć, że Pan Bóg posyła nam swoje słowo, przez najbliższych członków rodziny: męża, żonę, dzieci, krewnych. Przez nich? Nie, to niemożliwe, zbyt dobrze ich znamy. – Tato, boję się o ciebie, powiedział mi niedawno mój kilkuletni syn. Zaśmiałem się głośno, proszę księdza, rozbawiony, zatroskaniem mojego Jaśka. – Tak? A cóż to takiego cię przeraża? Zapytałem, dalej w dobrym humorze. – A, bo ty się, tato, nie modlisz. – Ja się nie modlę? A skąd ty wiesz? – próbowałem trzymać fason, choć już nie było mi do śmiechu. – A, bo wiedziałem cię ostatnio jak trzy razy zasnąłeś przed telewizorem. To kiedy ty się, tato, modlisz? – O, proszę księdza, jestem przekonany, że mój Jasiek tego nie wymyślił, i że Ktoś mu to podpowiedział z góry... Pan Bóg, rzeczywiście, posyła nam czasem swoje słowo przez najbliższych członków rodziny. Powody dla których Żydzi nie uwierzyli Jezusowi mogły być także inne. O jednym z nich mówi nam Stary Testament. Kiedy Mojżesz wysłał zwiadowców do Ziemi Obiecanej, aby rozpoznali kraj, który Pan Bóg dał im w posiadanie, ci, po powrocie, zaczęli mnożyć trudności, które niby tam na nich czekają: „Lud, który zamieszkuje te tereny, mówili, jest liczny i okrutny, bo pożera własnych mieszkańców, miasta są obwarowane i strzeżone przez olbrzymów, przy których byliśmy jak szarańcza, itd. (por. Lb 13, 27-33). W literaturze ascetycznej przywołuje się ten fragment aby pokazać, że także my chrześcijanie bardzo często lubimy wyolbrzymiać trudności związane ze zdobywaniem doskonałości i świętości, zapominając, jak wtedy Izraelici, że mamy Boga po swojej stronie. Lubimy mnożyć trudności, lubimy widzieć sprawy duchowe bardziej skomplikowane niż są w rzeczywistości, bo jest to nasz mechanizm obronny. Po prostu, tak nam jest wygodniej, kiedy sprawy jawią się jako niezrozumiałe, zawikłane i trudne, nie musimy dokonywać wyboru. Możemy odejść bez poczucia winy. Kiedy nie chcemy opowiedzieć się za Jezusem i przyjąć Jego Ewangelii, wówczas każda Jego mowa, będzie dla nas za trudna. Boże, dawco życia, Ty dajesz nam Ciało Twojego Syna jako prawdziwy pokarm i Jego krew jako prawdziwy napój, spraw, aby wszyscy ludzie bez szemrania i powątpiewań przystąpili do eucharystycznego stołu po jedyny pokarm, który daje życie wieczne. Przez Chrystusa Pana nas ks. Arkadiusz Nocoń Za: RADIO WATYKAŃSKIE |

2 komentarze:

Grzegorz Laskowski pisze...

Cóż Wam z tego pokarmu skoro przez tysiące lat nadal chorowały i umierały osoby, które go spożywały?

fr. Adam pisze...

Dokładnie. Wierzymy jednak, że śmierć, którą rejestrują szpitalne urządzenia, o której czytamy w gazetach nie jest unicestwieniem, ale przejściem na spotkanie z Bogiem. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Ta wiara jest związana z przekonaniem, że każdy człowiek ma duszę nieśmiertelną (żaden myślący człowiek - nie pozwoli sobie na twierdzenie, że człowiek to tylko mięso i kości, ale zdecydowana większość jest o tym święcie przekonana, a nawet pewna). Przekonanie chrześcijan i i ich wiara (zresztą nie tylko chrześcijan) jest takie, że ta dusza jest nieśmiertelna, zatem śmierć nie jest unicestwieniem, ale przejściem do lepszego, prawdziwego życia, poworotem do Ojczyzny, do domu. Sw. Franciszek i wielu innych mówiło natomiast jeszcze o drugiej śmierci, która ma miejsce po Bożym sądzie, kiedy staniemy przed Bogiem twarzą w tarz, by razem z Nim popatrzeć na swe życie i swoje wybory. Wierzymy, że będąc tutaj na ziemi, możemy już TERAZ przejść ze śmierci do życia, dlatego, że wybór należy do nas. Bóg już dawno wybrał i zdecydował (Ef 1). Teraz czas na Twoją i moją decyzję, którą podejmujemy TUTAJ na ziemi - decyzja o tym, czy jesteśmy zainteresowani życiem z Nim i w Nim.