Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

piątek, 2 września 2011

Violet

Dawno temu żyla bardzo piekna Violet. Dziewczyna o pięknych oczach i bardzo czulym sercu. Czysta bardziej niż platki sniegu i delikatna jak fiolki. Często na rynku miasta, gdzie rozdawala chleb żebrakom widywala znanego na calą okolice malarza. Sprzedawal tam swoje kolekcje i malowal przepiekne pejzarze. Wszystko byloby OK, gdyby nie trąd, ktory dreczyl artyste. Cierpial bardzo z powodu swego wyglądu. Dziewczyna o delikatnym i czulym jak fiolki sercu, darzyla go wielkim wspolczuciem i milosierdziem. Pewnego jesiennego popoludnia podeszla do artysty, wlasnie, gdy on wykonywal ostetnie pociagniecia pędzlem przy swoim wspanialym dziele. Podeszla, spojrzala na niego swoimi niebieskimi jak ocean oczyma, z wielkim wspolczuciem i czuloscią pocalowala go w czolo. Oczywiscie mezczyzna zakochal sie w Violet. Byl to najszczesliwszy dzien w jego zyciu. Myslal, ze oszaleje. Dokladnie za rok, ku swemu zdziwieniu odkryl, ze jest zdrowy! A co z Violet? Rozpoznala, ze zachorowala na trąd! Coz za wymiana! Ciekawe bylo to, ze dziewczyna zawsze w swoim zyciu powtarzala: NA CÓŻ NAM ŻYCIE, JESLI NIE MOŻE BYĆ OFIARĄ!!!!!

Brak komentarzy: