Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

czwartek, 29 września 2011

Fiesta

Dzis swoj dzien maja Archaniolowie!
Pros, niech cie strzega!

SWIECI ARCHANIOLOWIE, BRONCIE NAS I STRZEZCIE NAS!

Święty Michale Archaniele,
broń nas w walce. Przeciw niegodziwości
i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną.
Niech go Bóg poskromi, pokornie błagamy,
a Ty, Książę Zastępów niebieskich mocą
Bożą strąć do piekła szatana
i inne duchy złe, które na zgubę
dusz krążą po świecie.
Amen.


Święty Michale Archaniele,
który wraz z Aniołami
zwyciężyłeś szatana w niebie,
dopomóż nam zwyciężyć go na ziemi.
Amen

Walking

Kazdy z nas pragnie byc szczesliwym czlowiekiem. Kazda nasza decyzja, wybor, krok, zwiazany jest wlasnie z tym pragnieniem. No i w koncu wielu wierzy, wierzylo, ze Bog nam moze w tym pomoc. Moze dac szczescie, za ktorym tesknimy! Co sie dzieje, gdy tak nie jest? Z ambony, na rekolekcjach, blogach, ciagle ci mowia, ze Pan cie kocha, przebaczyl, umarl za ciebie na krzyzu itd. A ty.... myslisz o nowym romansie, dalszej butelce piwa, o kasie, wyjezdzie na studia... Z jednej prostej przyczyny, bo masz juz wszystkiego dosyc, czujesz sie samotna-y, nieszczesliwa-y, porzucona, bezsilny, wylogowany. Jednym slowem: LIFE IS BRUTAL FULL OF ZASACKAS! Cos nie gra! Cos jest nie tak! Gdzie lezy przyczyna takiego stanu rzeczy? Pierwsza sprawa, ktora musimy wyjasnic, to sprawa Boga. Tak, to prawda: BOG KOCHA CIE BARDZIEJ NIZ MOZESZ SOBIE TO WYOBRAZIC! BARDZIEJ NIZ TY, PRAGNIE TWEGO SZCZESCIA! JEST PRZY TOBIE, W TWOIM SERCU NIEUSTANNIE, NIEUSTANNIE! Tak wiec, o co zabiega? JEST WIELU LUDZI NIESZCZESLIWYCH, MNOSTWO, z jednej prostej przyczyny: NIE POTRAFIA CHODZIC Z BOGIEM! TU SIE SKRYWA ZRODLO NIESZCZESCIA: NIEUMIEJETNOSC CHODZENIA Z BOGIEM! NIE WIEM, CZY ZWROCILES KIEDYS UWAGE NA SLOWA JEZUSA: ABY WEJSC DO KROLESTWA OJCA (TZN. ABY POSIASC SZCZESCIE, RADOSC), TRZEBA NAM STAC SIE DZIECMI! DZIECMI?! Tak jest: DZIECMI! Chodziles kiedys do przedszkola? Z kim tam szedles? Sam? Kto cie tam prowadzil ZA REKE? Nie widzialem pieciolatka pomykajacego samotnie do szkoly! Ktos go broni przed psami, przeprowadza przez ulice, kupuje loda, a w koncu, prowadzi go za reke!
To jest nasz problem. Mamy mase projektow na szczescie! Jednak nie potrafimy CHODZIC Z BOGIEM! Bog. Jest dla nas kims, w stylu Wielkiego Szefa siedzacego w swojej oficynie. Codziennie zasypujemy jego biurko naszymi projektami, planami. W nadzieji, ze kiedys odpowie, zaakceptuje. A gdy on milczy, wsciekamy sie, szalejemy i piszemy nowe. Znowu wpadamy do jego oficyny (tak wygladaja czesto modlitwy chrzescijan), rzucamy na biurko sterte pomyslow i odchodzimy z jakas nadzieja. To trwa do momentu, na ile starczy sil, potem.... Szukamy innego szefa! I tak w kolo Macieja! Zagarniasz wage problemu? Jak chcesz rozsmieszyc Boga, to przedstaw Mu swoj projekt na szczecie, swoje plany! Wiesz, co On wtedy robi, gdy tak bardzo sie na niego wsciekasz, ze cie olewa? Sciska cie mocno za glowke, patrzy prosto w oczy i mowi: Ale ja cie bardzo kocham moje dziecko, nie chce zebys stawial babki w tym blocie! Mam dla ciebie przygotowane wakacje nad morzem!!!!
Chodzenie z Bogiem wymaga wiary i odwagi! Wiary w to, ze jest to mozliwe. Odwagi w porzuceniu swoich planow, projektow i postawienia Panu pytania: Co ty o ty myslisz? Temat chodzenia z Panem jest bardzo obszerny. Jak chcesz, to zacznij od serca. Wycisz sie i posluchaj, co tam sie dzieje. Nastepnie przedstaw to Bogu, prostymi slowami. Pytaj: Co ty dla mnie masz? Jak mam sie modlic? Co mi chcesz powiedziec? Sluchaj! Sluchaj, co ci powie! Zapytaj ponowie: To, co slysze jest od ciebie? Sluchaj w spokoju i wiara, ze On jest, mowi, chce cie prowadzic!!! O jak bardzo potrzebujemy odzyzkac nasze serca, aby zaczac chodzic z Bogiem i byc szczesliwymi ludzmi! ODWAGI!!! JEST TO MOZLIWE!!!!

środa, 28 września 2011

Czego

Nie tak dawno przyszedl do mnie mlody koles, chilijczyk. Znamy sie. Wiele gadamy o Chile, bo bardzo lubie ten kraj i staram sie wyciagnac od niego max informacji. Przyszedl i mowi, ze jest juz zmeczony chrzescijanstwem. Ma dosyc. Probuje sie modlic, prowadzic dobre zycie moralne, zlapac kontak z Bogiem. Jednak cos w srodku placze, cos jest nie tak. Bog jakby milczal, jest nieobecny. Ciagle wiec zadaje Mu pytanie: Co mam robic Panie? Czego ode mnie oczekujesz? Moja uwage zwrocilo jego drugie pytanie, ktore zadaje Bogu: Czego Ty ode mnie oczekujesz? Zaczelismy o tym troche gadac. Mowie mu: Zobacz, jestes zmeczony zyciem, juz nie mozesz dalej ciagnac tego wozka! I ty jeszcze pytasz Boga, aby ci pokazal, co wiecej masz z siebie wycisnac! Nie! Badz przed Bogiem szczery stary! Stan przed nim i powiedz Mu jak sie czujesz. Powiedz Mu to wszystko, co nosisz w swoim wnetrzu, co masz w srodku i zadaj inne pytanie: Co Ty dla mnie masz Boze? Co Ty dla mnie dzis przygotowales? Z oczu chlopaka poplynely lzy.

Tak, ja tez wiele lat w moim zyciu, chodzilem przed Bogiem w leku. Czulem, ze musze z siebie dawac wiecej. Czulem jakby Bog na mnie patrzyl i tylko sledzil moje ruchy, a gdy popelnie blad..... Balem sie! Ciagle wisialo na demna przekonanie, gdzies w podswiadomosci: Bog od ciebie zada wiecej facet, wymaga, abys byl lepszy, abys nie pil, nie palil.... Oczekuje, ze sie poprawisz! Wiec sie zepnij Darek!
No, cos w tym rodzaju przezywalem, tak wygladalo moje chrzescijanstwo.
Wiesz, kiedy sie wszystko zmienilo? Nie uwierzysz. W dniu, gdy zadalem Bogu jedno proste pytanie: Co Ty Boze dzis dla mnie przygotowales? Usiadlem z tym pytaniem w sercu i po prostu zaczalem sluchac! Wtedy przezylem cos w stylu odkrycia Kopernikowego! Zmienil sie moj swiat!
W brew pozorom nie jest latwo zadac to pytanie Bogu w wolnosci serca i posluchac, co ma do powiedzenia. Jednak warto i trzeba!!!

poniedziałek, 26 września 2011

El Tigre

Jest upalny dzien, ok. 32 stopni C. Wiosna w calej okazalosci. Wlasnie bije dzwon, o 12.00 spotykamy sie w kaplicy na modlitwie poludniowej. Kaplica z kamienia, wiec przyjemny chlodzik, mozna sie modlic. Zaczelismy jak zwykle psalmami na dwa chory. Staram sie wejsc w klimat modlitwy, wyciszajac serce. Spokojnie oddycham. Moja uwaga przyciagaja krzyki z za okna. A, to Tigre, nasz nowy nabytek. Mlody szczeniak, chyba walczy z kurami. Gosc jest nieprzecietny. Nie da mi przejsc podworkiem w spokoju. Zawsze prowokuje do zabawy, albo do walki. Uwielbia wisiec na nogawce, albo rekawie od habitu, przegosc jednym slowem. Ostatnio dostal lanie, bo latal z kura w gebie. I to z ta, co ma male kurczeta! Tak wiec modlac sie mysle, co ten Tigre tam wyrabia. Cisza. Wracam do psalmow. Nagle dochadza krzyki gesi. Lubie tych facetow, zwlaszcza jak wrzeszcza. Po chwili dolacza sie kogut, chyba wyczail robala dla swoich panienek. Do koguta dolaczaja kury, ktore zniosly jajka. Czasami wtraca sie Tigre drazniac starego Pikusia. Koncert trwa gdzies z 20 minut. Wsluchujac sie w te dzwieki, moje serce napelnila radosc i dziwny zachwyt. Pomyslalem o Tigre, ktory jest taki radosny, no i tych wszystkich uczestnikow "podworkowej synfonii". Pojawilo sie pytanie: Kto ich wszystkich wymyslim? Wlasnie takich, niepowtarzalnych? "La pinta" - pomyslodawca tych facetow jest "Przegigantem"! No tak, trzeba byc naprawde Bogiem, aby na to wszystko wpasc! Co za radosc i piekno!

piątek, 23 września 2011

Wtulony

Ja go wybawię, bo PRZYLGNAL do Mnie;
osłonię go, bo uznał moje imię.
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham
i będę z nim w utrapieniu,
wyzwolę go i sławą obdarzę.
Nasycę go długim życiem
i ukażę mu moje zbawienie.
Ps 91

Pio

Dzis mamy swieto Wielkiego Goscia, Ojca Pio! Jak ja kocham tego swietego! Z pewnoscia go znacie. 50 lat przybity do krzyza Jezusa. Cierpiac nieustannie bole fizyczne; kopniaki, pobicia przez demony i rozne oskarzenia. Jego stygmaty wywolywaly rozne reakcje. 15 lat nie mogl odprawiac mszy z ludzmi. Posadzany za antychrysta itd. Zapraszam cie do przyjazni z o.Pio! Wiele ci moze pomoc w zblizaniu sie i poznawaniu Jezusa! On ma cos szczegolnego! Fantastyczny jest ten ostatni, 3 godz. film o nim, bomba!

Oto kilka jego slow: Wystrzegaj się trwogi i niepokoju, ponieważ nic bardziej od nich nie przeszkadza na drodze doskonałości. Zanurz delikatnie, a nie na siłę, swe serce w ranach naszego Pana. Ufaj bardzo Jego miłosierdziu i dobroci. On nigdy cię nie opuści. Nie przestawaj jednak mocno obejmować Jego świętego krzyża!

Nie niepokój się, kiedy nie możesz odprawiać modlitwy myślnej, przyjmować Komunii świętej i oddawać się wszystkim twoim praktykom pobożności. Staraj się w międzyczasie różnorako uzupełniać zjednoczenie z naszym Panem przez pełne miłości pragnienia, modlitewne akty strzeliste, duchowe Komunie święte.

Idźmy więc ciągle naprzód choćby powolnym krokiem. Jak długo mamy dobrą i zdecydowaną wolę, nie możemy inaczej, jak tylko właściwie posuwać się po naszej drodze. Nie, w ćwiczeniu się w cnotach nie jest konieczne, aby równocześnie uważać na nie wszystkie (aby pracować nad wszystkimi naraz). Takie postępowanie wprowadziłoby zamęt do waszych myśli i uczuć, a także zbytnio by je zajmowało.

Nie zamęczaj się tym, co rodzi zmartwienia, niepokoje i zgryzoty. Potrzeba tylko jednego: wznieść ducha i kochać Pana Boga.

Z prostotą kroczcie drogą Pana i nie zadręczajcie waszego ducha. Trzeba, abyście znienawidziły wasze wady, ale czyńcie to z umiarkowaną nienawiścią, a nie gniewnie i nerwowo. (...) Z braku cierpliwości, moje dobre córki, wasze niedoskonałości zamiast zanikać, rozrastają się coraz bardziej, gdyż niepokój i zatroskanie o pozbycie się ich, powoduje ich umocnienie.

Nie trzeba działać gwałtownie, jeśli się nie chce narazić na ryzyko nie zdobycia niczego. Jest rzeczą konieczną przyoblec się w wielką roztropność chrześcijańską.
(http://adonai.pl/ludzie/?id=138&action=10)

środa, 21 września 2011

Jan

Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie"..."Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać!
J 14,21

Love

W zyciu gadamy o wielu rzeczach, nawet tutaj. Brakuje jednek tego, co najwazniejsze. Co jest najwazniejsze? Kazdy mam tam jakies swoje kryterium, ale jakby nie patrzyl, to zawsze milosc wygrywa. To ona jest najwazniejsza! Ale jaka milosc? Najwazniejsza ze wszystkich milosci jest MILOSC OJCA! Milosc Boga, ktora objawila sie w Jezusie! Milosc, ktora w ciagu dwoch dni przecierpiala wiecej niz my do kupy wzieci przez cale nasze zycie! Milosc, ktora dala sie zetrzec na proch i zostala odrzucona, opluta i pozostawiona! Nic nowego nie odkrylem, co? Slyszales juz o tym nie raz? Tak, ale.... Wielu z nas jest podobnych do borsuka ukrytego w swej wlasnej norze. Dochodza do nas promyki slonca, szlyszymy glosy z oddali, ale sie boimy! Strach nas paralizuje, aby wysunac sie z nory. Az w koncu przekonujemy samych siebie, ze tak musi byc, nic sie nie da zmienic. No, i ze slonce tak naprawde nie jest do niczego przydatne. Czy czasami nie tak, jak pan borsuk traktujemy Boga? Szczegolnie Jego milosc? Jesli nie jestes podobny do borsuka, to masz wiele szczescia!!!! Sciskam twa prawa dlon! Ale takich jak ty jest niewielu. Tragedia dotyczy nas wszystkich i siega Edenu. Sprytny MagWajer przekonal piekna kobiete i silnego chlopaka, ze jest cos wiecej poza Bogiem! Ze istnieje szczescie wieksze od Milosci Boga! Ze Bog, to nie wszystko! Juz nie wystarcza, nie zaspokoji pragniej naszego serca! O Boze, ile razy w zyciu postepowalem wedlug tego klucza, ile decyzji, wyborow i cierpienia! Jesli sobie tego nie uswiadomisz, do konca zycia zostaniesz ponurym borsukiem! Bo, prawda jest tylko jedna: BOG JEST WSZYSTKIM CZEGO POTRZEBUJEMY DO SZCZESCIA!!! To On zaspokaja pragnienia! Poza Bogiem i Jego miloscia, nie ma prawdziwego szczescia! Tak wiec, aby zaczac nowe zycie, trzeba nam POKOCHAC JEZUSA! POKOCHAC JEZUSA CALYM SERCEM, DUSZA, UMYSLEM, SILA I WOLA!!!! ZAWIERZYC MU ZYCIE BEZ OGRANICZEN I ANEKSOW! Najwieksza sprawa w zyciu jest dac sie uwiesc Jezusowi, zostac Jego kuplem, albo dziewczyna! To jest Wielka sprawa! Pokochaj mnie a bedziesz szczesliwy, mowi Jezus! Ja jako Gacek tez mam swoja historie i moge ci powiedziec tylko jedno: ONLY JESUS!!!

sobota, 17 września 2011

Bella

U nas strasznie wieje. U nas tzn. w Argentynie. Od stycznia rozkoszuje sie gorami Sierras de Cordoba. Fantastic! Jednak od czterech miechow nie ma tu deszczu. Mase pylu i piachu w powietrzu. Ale... Dzisiaj przy betonawaniu studni uslyszelismy z kumplem ptaszka "pirincho", ktory zwiastuje deszcz. Jest nadzieja na wiosne i krople "de lluvia". No wlasnie, wracajac do studni. Caly dzien ciezkiej pracy przy kamieniach i murarce na stoku gory. Rece prawie odpadaja a plery... nie ma slow. Przy koncu dnia mialem wszystkiego dosyc. Jeszcze ta piaszczysta pogoda! Po kolacji okazalo sie, ze cza jechac zrobic zakupy na drugi dzien. W klasztorze 17 chlopa, mlode chlopy jedza jak przy zniwach :). OK! Wsiadam w naszego starego, zdezolowanego Renauld -Trafic i jade na bliskie merkado. Chce szybko sie z tym uporac i w koncu odpoczac. Miejsce pelne ludzi, jak na bazarze, w kolo syf. Juz mam wszystko, co cza, lece do kasy. A tu mila niespodzianka. Wita mnie z usmiechem bardzo piekna dziewczyna. W tym otoczeniu wygladala jak zachod slonca nad wysypiskiem smieci. Od razu zrobilo mi sie lepiej. Mile zesmy pogadali. Poczulem lekka ulge, odpoczynek, ale tez i wielka tesknote. Nie chodzi o to, ze zapragnalem tej pieknej kobiety. Nie. Bardziej tego, co ona wniosla. Zatesknilem za tym, co ona z soba niesie! Tym pieknem i odpoczynkiem, ktory zostal nam ukradziony. Spotakanie z piekna uruchomilo moje zmeczone serce. Gdy wskoczylem z powrote do Trafic-a zaczalem oddawac Panu zmeczenie i caly ten dzien. Poczulem jak przychodzi ulga i Jego slowa: Odpoczywaj we mnie! Tak, piekno porusza i przeszywa serce! Piekna kobieta bardzo moze pomoc w zblizeniu sie do Boga, aby w Nim odpoczac! Skonczylismy prawie te studnie. Deszczu jeszcze nie ma.

piątek, 16 września 2011

Prostota

Pan jest łaskawy i sprawiedliwy
i Bóg nasz jest miłosierny.

Pan strzeże ludzi pełnych prostoty:
byłem bezsilny, a On mię wybawił.
Wróć, moja duszo, do swego spokoju,
bo Pan ci dobrze uczynił.

Uchronił bowiem moje życie od śmierci,
moje oczy - od łez,
moje nogi - od upadku.
Będę chodził w obecności Pańskiej
w krainie żyjących.
Ps 116

Jeszcze raz zapodam o tym bajtlu na statku. Pamietasz?
Bawil sie na pokladzie, gdy nagle nadciagna wielki sztorm. Wszyscy uciekali, chowajac sie do kajut, a on spokojnie sie bawil! Spadaj maly! Wiej do do rodzicow, bo zginiesz! - Krzyczeli ludzie! Nie! Nic mi nie bedzie, wyluzowanie wypalil dzieciak. Nic mi nie bedzie, bo moj tato jest kapitanem tego statku!!!
Kurcze, jak bardzo pragne takiej prostoty!!!!

czwartek, 15 września 2011

Dolorosa

Dzis Matki Bozej Bolesnej.
Wytrwala pod krzyzem syna, siedem mieczy przeszylo jej serce, tzn. wszystkie bole jakie tylko moga dopasc czlowieka. Wszystkie! Ufnosc i wiara Bogu uchronily Jej serce przed smiercia. Nic wiec dziwnego, ze Jezus ostatnia rzecza jaka robi na ziemi, to oddaje nas pod jej opieke! Wzywa kazdego z nas, abysmy ja wziele za matke! Prorocy przed smiercia przekazywali swego ducha, tak jak Eliasz Elizeuszowi. Patryjarchowie swe blogoslawienstwo, jak Abraham Izaakaowi. Jezus daje nam swa Matke. W niej daje nam wszystko, czego potrzebujemy, aby dojsc do Raju. Ona jest ta Gwiazda Zaranna, ktora nieustannie ukazuje kierunek. Latwiej jest, o wiele latwiej, poznac Serce Boga i Jezusa z Maryja. W Jej bolu moze sie odnalesc kazdy z nas, a znia mozemy zrozumiec Krzyz Jezusa i dzielo jakiego dla nas dokonal tj. Odkupienie, wyrwanie z paszczy lwa, Nowe Zycie! Badz moja Matka o Najswietsza Panienko! Prowadz i skrywaj pod swym plaszczem. Nie pozwol bym zatracil cel i kierunek wedrowki. Pomoz mi poznac Serce Boga i Jezusa samego. Niech moje serce odpoczywa w Twoim!

Droga

Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj na ziemi i zachowaj wierność.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.

Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał.
Sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a słuszność twoja - jak południe.

Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj!
Nie oburzaj się na tego, komu się szczęści w drodze,
na człowieka, co obmyśla zasadzki.

Zaprzestań gniewu i porzuć zapalczywość;
nie oburzaj się: to wiedzie tylko ku złemu.
Złoczyńcy bowiem wyginą,
a ufający Panu
posiądą ziemię.
Ps 37

poniedziałek, 12 września 2011

Oko

WZYWAM CIE, BO TY MNIE WYSLUCHASZ, O BOZE!
NAKLON KU MNIE TWEGO UCHA, USLYSZ MOJE SLOWO.
OKAZ MILOSIERDZIE TWOJE,
ZBAWCO TYCH, CO SIE CHRONIA PRZED WROGAMI POD TWOJA PRAWICE.
STRZEZ MNIE JAK ZRENICY OKA;
W CIENIU TWYCH SKRZYDEL MNIE UKRYJ,
PRZED WYSTEPNYMI, CO GWALD MI ZADAJA,
PRZED SMIERTELNYMI WROGAMI, CO OTACZAJA MNIE ZEWSZAD!
(Ps 17)

Cebula

JESLI DEMON NIE ZDOLA OBUDZIC W NAS PROZNOSCI Z POWODU ELEGANCKIEGO I CZYSTEGO UBIORU, POSTARA SIE, BYSMY ZACZELI SIE SZCZYCIC HABITEM UBOGIM, BRUDNYM I ZANIEDBANYM; JESLI NIE POKONA KOGOS POKUSA CHWALY, SPRAWI, ZE CZLOWIEK TEN BEDZIE SIE WYWYZSZAL Z POWODU WLASNEJ POKORY; JESLI NIE ZDOLA WZBUDZIC W KIMS CHECI PRZECHWALAMIA SIE SWOJA WIEDZA I ELOKWENCJA, JAKO POWOD DO WYNIESIENIA PODSUNIE CZLOWIEKOWI JEGO CNOTE MILCZENIA. OJCOWIE PUSTYNI POROWNYWALI TE WADE DO CEBULI: GDY ZDEJMUJEMY JEDNA LUPINE, ZAWSZE POJAWIA SIE NASTEPNA, A KOLEJNE WARSTWY ZNAJDUJEMY TAK DLUGO, JAK DLUGO USUWAMY TE BARDZIEJ ZEWNETRZNE. (MNICH KARTUZKI)
JEDNA Z NAJWAZNIEJSZYCH SPRAW W ZYCIU, TO JEST USWIADOMIE SOBIE, ZE JESTESMY POSRODKU STRASZLIWEJ WOJNY; COS W STYLU WIETNAM, AFGANISTAN, CZY LIBIA! PRAWDZIWY POKOJ BEDZIE DOPIERO W KROLESTWIE NIEBIESKIM. TUTAJ, DZISIAJ, TRZEBA WALCZYC. WALCZYC Z DEMONAMI, MAGWAJEREMFRAJEREM, KTORY DZIEN I NOC NAS KUSI I SCIEMNIA!!!!

piątek, 9 września 2011

Mocne

Stópka dziecka w zlewie
Jewels Green z Allentown w Pensylwanii opisuje makabryczne sceny, które były jej udziałem, gdy pracowała w klinice aborcyjnej.

- Dla nas to był chleb powszedni: łzy, krzyki rodziców i chłopaków na dziewczyny, kierowcy, którzy przywozili kobiety na aborcję, wychodzili „na papierosa” i znikali, żarty w stołówce z kobiet, które przychodziły na aborcję ze starszymi dziećmi - wspomina Jewels Green, dodając, że w klinice panował wisielczy humor, niczym z filmów.
- Pamiętam sprzątaczkę, która odeszła z pracy po tym, jak znalazła kawałek stopy dziecka w odpływie zlewu, w którym czyszczono narzędzia po aborcji. To był potem temat żartów przez wiele dni - dodaje Green.

- Kiedyś wysiadło zasilanie. Zabroniono nam otwierać zamrażarki, gdzie w torebkach trzymano części ciał abortowanych dzieci. Ktoś jednak otworzył te drzwi. Nigdy nie zapomnę smrodu rozkładających się ludzkich zwłok - opowiada Jewels, dodając, że i to stało się potem przedmiotem żartów.

- Gdzieś w sercu zawsze wiedziałem, że to wszystko było złe - przyznaje Green. Szczególne znaczenie dla tego poczucia miało martwe dziecko w lodówce laboratorium. Mówiono, że to „narzędzie dydaktyczne” i „medyczna anomalia”, bo był to doskonale zachowany 10-tygodniowy płód, który „przetrwał” w nienaruszonym stanie aborcję przez odessanie. Pływał potem w formalinie w słoiku z półprzezroczystego tworzywa sztucznego. - Zdaje się, że nazywaliśmy go Charlie, ale nie jestem pewna. Pamiętam, że miał imię, ale nie pamiętam jakie albo je wyparłam z pamięci. Ale on tam był. Tam, gdzie codziennie pracowałam. Czasem na niego zerkałam. Fascynowała mnie ta dziwna z punktu widzenia nauki „rzecz”. Inne aborcje kończyły się rozczłonkowywaniem dzieci. A to cudowne maleństwo było doskonale uformowane i kompletne, z tym tylko wyjątkiem, że jego serce nie biło. Wiecznie milczący świadek marszu śmierci. Teraz modlę się, by go pochowano - wyznaje kobieta.

Z innych jej wypowiedzi można się dowiedzieć, że sama przeszła aborcję, gdy była 17-letnią uczennicą szkoły średniej, niestroniąca od narkotyków. Ale nawet wtedy aborcji chcieli wszyscy, tylko nie ona sama. Przy pierwszej próbie dosłownie uciekła z kliniki. Jednak 2 dni później dziecko zostało uśmiercone.

- To prawie mnie zabiło – wspomina Jewels, dodając, że nie ma na myśli śmierci biologicznej, ale śmierć psychiczną. Potem trzy próby samobójcze, były dwa nieudane małżeństwa. Pracowała w klinice aborcyjnej jako doradca psychologiczny. Z perspektywy czasu Jewels Green ocenia, że otaczała się ludźmi, którzy uważali, że aborcja jest w porządku, by samą siebie przekonać, że to, co zrobiła, było w porządku.

Identyfikacja z obrońcami życia przeszła wiele lat później. - Gdy przebaczyłam sobie to, co zrobiła, stałam się zdolna do innego spojrzenia na świat – mówi Jewels. Po urodzeniu trzech synów, po doświadczeniu życia rosnącego w jej wnętrzu stała się zdolna do akceptacji faktu, że życie zaczyna się od poczęcia.

Za: www.wiara.pl

sobota, 3 września 2011

Fiołki

Panie daj, aby moje życie bylo podobne do fiołków. One rosna tylko NOCĄ i pachną najitensywniej, gdy są DEPTANE!

piątek, 2 września 2011

Violet

Dawno temu żyla bardzo piekna Violet. Dziewczyna o pięknych oczach i bardzo czulym sercu. Czysta bardziej niż platki sniegu i delikatna jak fiolki. Często na rynku miasta, gdzie rozdawala chleb żebrakom widywala znanego na calą okolice malarza. Sprzedawal tam swoje kolekcje i malowal przepiekne pejzarze. Wszystko byloby OK, gdyby nie trąd, ktory dreczyl artyste. Cierpial bardzo z powodu swego wyglądu. Dziewczyna o delikatnym i czulym jak fiolki sercu, darzyla go wielkim wspolczuciem i milosierdziem. Pewnego jesiennego popoludnia podeszla do artysty, wlasnie, gdy on wykonywal ostetnie pociagniecia pędzlem przy swoim wspanialym dziele. Podeszla, spojrzala na niego swoimi niebieskimi jak ocean oczyma, z wielkim wspolczuciem i czuloscią pocalowala go w czolo. Oczywiscie mezczyzna zakochal sie w Violet. Byl to najszczesliwszy dzien w jego zyciu. Myslal, ze oszaleje. Dokladnie za rok, ku swemu zdziwieniu odkryl, ze jest zdrowy! A co z Violet? Rozpoznala, ze zachorowala na trąd! Coz za wymiana! Ciekawe bylo to, ze dziewczyna zawsze w swoim zyciu powtarzala: NA CÓŻ NAM ŻYCIE, JESLI NIE MOŻE BYĆ OFIARĄ!!!!!

czwartek, 1 września 2011

Bo

Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja,
bo od Niego pochodzi moja nadzieja.
On jedynie skałą i zbawieniem moim,
On jest twierdzą moją, więc się nie zachwieję.
W Bogu jest zbawienie moje i moja chwała,
skała mojej mocy,
w Bogu moja ucieczka.
W każdym czasie Jemu ufaj!
Przed Nim serca wasze wylejcie:
Bóg jest dla nas ucieczką!
Ps 62