Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

środa, 13 października 2010

Nowicjat

Jak widac ostatnio siedze czesto na blogu:) Jest to zwiazane ze zmiana tempa pracy misyjnej. Od dwoch miechow dzialam w Argentynie, przy troche wiekszych dzieciakach niz w Paragwaju, bo w nowicjacie. Nowicjat, tak sie nazywa pierwszy rok zycia zakonnego. Dostajesz mundur
komandosa, czyli habit, dosyc mocna giwere, czyli rozaniec, i uczysz sie manewrow. Co z czym i do czego, a na koniec przysiega, czyli sluby. Nie ma tu tyle spontanu i zadymy jak na ziemiach guaranii, ale... Power jest, bo moge poznac i obczajac troche rozne kultury Ameryki pld., poniewaz sa tu faceci z Perú, Bolivi, Argentyny i Paragwaju. Inne planety, inne swiaty. Roznica miedzy Perú a Paragwajem jest taka jak miedzy Polska a Bangladeszem! Jest czadzik, jednym slowem. Przy okazji przy mlodych budzi sie we mnie mlody szczeniak:) No, ostatnio przy pilce przemeblowali mi face(ryjek), kurka, zaczynam juz powoli cos widziedz i obczajac, co sie dzieje, co ja tutaj robie... ostre akcje normalnie. Pazdziernika 3-go, na Transitus, przejscie do Nieba, przygotowalismy teatr o zyciu Franciszka. Mialem zaszczyt wystapic jako tredowaty i kumpel Franciszka, z ktorym poszedl na wojne. Scena walki byla najlepsza. Przebrani w kartonowe zbroje z mieczami drewnianymi, zesmy sie tlukli jak wariaci, miecze sie lamaly. No, na koncu mnie zabili a Franusia wzieli do niewoli, ale byla jazda! Wczoraj przywiezli ziemniaki, ponad 300 workow, bylo czym rzucac! I tak z dnia na dzien jakos leci, 18.000 km od Polski!:)

3 komentarze:

em pisze...

to teraz będzie miał Ojciec więcej czasy, aby opowiadać nam historie ciekawe, jak ta o torcie? (:

karolina pisze...

cieszymy się że często jest ojciec na blogu :)
nawet nie wie ojciec jak te historie nas motywują do boju z złym!

Unknown pisze...

Kurcze, świetnie się czyta.

Szok:)