Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

niedziela, 10 kwietnia 2016

Miłość

Uwielbiam fragment z ewangelii Jana, jak to Jezus trzeci już raz ukazuje się uczniom. 
Sytuacja żywcem z życia wzięta. Podłamany Piotr wraca po prostu tam skąd kiedyś wyszedł, do tego, co było jego monotonnym szarym życiem. Na tyle szarym, że czuł się tam pewnie: Idę łowić ryby! 
To była kiedyś jego rzeczywistość, do której pewnego dnia  wtargnął niespodziewanie Jezus. Spotkanie stało się tak mocne, że Piotr upadł Królowi do nóg, błagając ze łzami w oczach: Odejdź ode mnie Panie! Jestem nędzarzem! Ale postawa i reakcja Jezusa zrobiły na nim tak wielkie wrażenie, że niemal natychmiast pozostawił rodzine, prace, przyzwyczajenia, może nawet popijanie z kumplami  wina, i poszedł za Fascynującym Nieznanym mu Człowiekiem. 
Wiemy, co się wydarzyło później. Spędzili razem trzy lata. Piotr stał się pewny siebie, wybrany na lidera uwierzył w swoje możliwości i własne siły. Podczas ostatniej kolacji z Jezusem ze swoistym oburzeniem i pewnością, wypalił mocnym głosem: Ci wszyscy dookoła mogą zwątpić, zdradzić, oddejść, ale JA NIGDY! Nigdy cię nie opuszczę! Jestem gotów za ciebie ponieść śmierć! Jesteś moim przyjacielem!
Pomimo tego, że Piotr w ciemnym ogrodzie oliwnym bronił Jezusa mieczem, walcząc zaciekle, nie wytrzymał chwili próby. Podobnie jak wiekszość boi się śmierci, opinii publicznej i kobiet, on też nie udźwignął tego ciężaru: Odejdź kobieto! Nigdy nie widziałem Tego Człowieka! Nie znam Go! Wykrzykiwał, pełen strachu o własną skórę!
Zdradził najlepszego przyjaciela!
Spojrzenie Jezusa i przeraźliwe pianie koguta, niezachwianą pewność Piotra obróciły w pył!

Teraz dni a może tygodnie spędzone z okropnym bólem, w załamaniu i łzach. Wszystkie ideały i nadzieje związane z Jezusem rostrzaskały się jak fale o skalisty brzeg. Pozostała tylko jedna jedyna opcja, wrócić do starej w ciepłych kapciach i wygodnym fotelu, szarej, ale pewnej i sprawdzonej roboty: Idę łowić ryby! Do tej pory jest to jedyna rzecz, która mu w jakimś stopniu wybaczyła zdradę.

Zawsze powala mnie na kolana to, co zrobi teraz Jezus! 
Pokonawszy Diabła i jego przeraźliwie okrutne wojsko, pokonawszy najwiekszą siłę świata - śmierć; Najspokojniej w świecie idzie nad jezioro w poszukiwaniu straconego przyjaciela. Wyrusza, aby mu pomóc. Zamiast wygłaszać długie przemówienie na temat Powstania Zmartwych, i o co w tym chodzi, albo oślepić rybaków Światłością Pustego Grobu; Jezus najzwyczajniej w świecie zaprasza chłopaków na śniadanie! Rozpala ognisko i piecze ryby! Człowiek religijny w tym miejscu powinien postradać zmysły!

W czasie śniadania dochodzi do niezwykłej rozmowy:
-         - Chodź pogadamy, znienacka wypala Jezus do Piotra!
-         - Okay Panie! Z drżącym głosem odpowiada Piotr.
-         - Słuchaj! Jesteś w stanie oddać za mnie życie, jak to mówiłeś kilka dni temu (kochasz            mnie AGAPE)?
-         - Panie, nadal jestem Twoim przyjacielem, tylko na to mnie stać (kocham cię FILIO)!
-         - Rozumię, ale czy oddasz za mnie życie (kochasz mnie AGAPE)?
-         - Tylko Twoim przyjacielem Panie (kocham Cię FILIO)!
-         - Okay! Więc jesteś moim przyjacielem (kochasz mnie FILIO)?
-         - Tak! Ty wszystko wiesz Panie! Wiesz, że jestem Twoim przyjacielem; Pragnę nim być            pomimo zdrady!

Jezus wchodzi w najwiekszą i najdelikatnieszą ranę jaką ma na sercu mężczyzna. Przeżywają wspólnie najbardziej dramatyczną chwilę z jego życia. Jezus uzdrawia i podnosi przyjaciela, zapewniając go, że jeśli wytrwa w przyjaźni, kiedyś naprawdę odda za tę przyjaźń życie. Prawdziwa miłość zawsze kończy sie rozlewem krwi!


Brak komentarzy: