Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

poniedziałek, 6 grudnia 2010

War

Cos dziwnego dzieje sie wokol nas. Dziwnego tak bardzo, ze trudno to wyczajic. Zastanawia fekt, ze najwieksza zadyme wywolaly dwa posty: "Kobieta" i "Man". Az kochany Adas ojciec, pisal do mnie troszke przerazony, abym wyhamowal. Musial skasowac dosyc ostre komentarze, reakcje. Za dlugo jestem na wojnie, aby nie wiedziec, o co zabiega. Tu wcale nie chodzi o moj prymitywny, skandaliczny i nie do przyjecia jezyk! Przez ok. 20 lat Przebudzonego zycia z Lordem i 10 w kaplanstwie; stoczylem nie jedna zazarta walke o zycie i smierc! Dlatego wiem, ze tu chodzi o cos innego :) O PRAWDE! Magwajerfrajer od wiekow stara sie ukryc, przykryc, znieksztalcic PRAWDE O NAS I O NASZYM SERCU!!! .... Jesli chcesz kontynuowac.... rozluznij sie, oddychaj gleboko i pomodl sie ze mna modlitwa do Ducha Swietego. Zastanow sie dobrze, czy chcesz! Poniewaz pragne ci powiedziec o nastepnej Mega Waznej sprawie! Modlimy sie : PRZYJDZ, SWIATLO PRAWDZIWE. PRZYJDZ, ZYCIE WIECZNE. PRZYJDZ, RADOSCI BEZ K0ONCA. PRZYJDZ, O MOJ ODDECHU I ZYCIE MOJE! PRZYJDZ, POCIESZENIE MEJ BIEDNEJ DUSZY. PRZYJDZ WIEC O PANIE I ROZBIJ DZIS WE MNIE TWOJ NAMIOT!!! AMEN. Posluchaj teraz uwaznie. Najlepiej z Duchem Swietym! Zyjesz w centrum potwornej Walki. Jestes na Wojnie. Jako wedrowiec, przedzierasz sie przez Pola Bitewne. O nie! Tu nie ma pokoju i luzu. Dzien i noc Magwajer atakuje Twoje Serce! Atakuje dzien i noc. Wojna wokol ciebie i czesto w Tobie! Jestes stracony i martwy, jesli z sila ignoranta olewasz te kwestie!!! Zaplacis slono! Dlatego tak Mega Wazne jest dla mnie, abys sie Obudzila i Obudzil! Ile czasu w ciagu dnia poswiecasz na kwestie WALKI DUCHOWEJ? Jestes w ogole TEGO swiadoma, swiadomy?! Sluchaj Krolewno i przystojny Panusiu. WLASNIE WALKA DUCHOWA JEST TWOJA BRUTALNA RZECZYWISTOSCIA! Jak to olewasz to CIAO!!!! :) Przyklad z przed kilku dni. Sobota rano. Na rozmowie z Lordem; komunikuje mi, co mam zadzialac. Dwie sprawy: wyspowiadac zakonnice (dlugo juz czeka) i jak zwykle pobiegac ( jest to nasz intymny czas, wiele spraw podczas biegania Lord wyjasnia). Ok! Na sniadaniu chlopaki z konwentu zagajaja, aby przeprowadzil swiatlo obok klasztoru. Spox. Zaczynam ukladac dzien. Pojawiaja sie OPCJE. Co pierwsz, co drugie. Robota ze swiatlem zajmie ok. 2 godz. Sklepy zamykaja o 12.00. Musze jechac teraz, aby kupic material, kable itd. Good, mysle. Pojade kupic, potem pobiegam, uporam sie ze swiatlem a na koncu wyspowiadam zakonnice. Tylko, ze Lord od rana zagajal: zakonnica na pierwszym miejscu. Na sniadaniu juz dziwnie o tym zapomnialem. Pojechalem kupowac, no i gdy mialem biegac przyszlo zniechecenie i mase mysli, ze to teraz nie moment. Wrocilem. W sercu byl glos, ze jest zle, ale.... olalem. Zabralem sie do roboty. Zaczynam wiercic kanal na kable i trach.... przerabalem rure z woda. Zaczyna zalewac ..... zalewa krew, zlosc, nerwy. Czuje, ze eksploduje. W sekundzie z baranka stalem sie dzikim niedzwiedziem. Nie moge znalesc zaworu. W glowie mase mysli i pretensji do Lorda! Tak jakby to byla jego wina, ze mi sie popieprzyla robota. Darek! Stop! Zaczynam Walczyc o serce i analizowac. Po chwili ... Jasne, Magwajer poprzestawial piorytety. Sciemnil mnie na maxa. Dalem sie zlapac! Po pierwsze jako ksiadz mnialem najpierw wyspowiadac zakonnice. Tak jak mowil Lord. Potem kupic gadzety i pobiegac. Na samym koncu robota i zabawa w elektryka. Ogarniasz dlaczego trafilem na te rure z woda! Magwajer przygotowal misterny plan, aby mi ukrasc serce i zaklucic relacje z Lordem. Tego dnia robote skonczylem pozna noca, a zakonnicy nie zdazylem wyspowiadac. Ale... dzieki temu nauczylem sie kolejnych manewrow potrzebnych do walki na wojnie! Zajmi sie na powaznie kwestia Walki Duchowej! Wojna trwa!
P.S
To nie Stefek, Julek, Toska, cie wyzywaja, rania, oczerniaja, wkurzaja. Za tym wszystkim stoi Magwajerfrajer! W bialych rekawiczkach, taki niewinny i pokorny szepcze: To nie ja - TO ONI - syyyyczy - Sa Zli! ...... Opamietaj sie, to nie czlowiek - Stworzenie Boga jest zly.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Cześć,

Podejrzewam, że komuś z "frondowców" nie przypasił język o. Darka. Cóż, tak bywa... Można sobie zadac pytanie dlaczego tak się dzieje?

Ostatnio czytałem fajną książkę, w której autor pisze, że księża przyzwyczaili nas do języka "kościółkowo-celebracyjnego", czyli takiego gdzie usta składa się w dzióbek, akcentuje się słodko pierwszą sylabę i podnosi delikatnie ton głosu. Do tego dochodzą charakterystyczne zwroty typu miłować zamiast kochać, czynić zamiast robić etc etc.

Właśnie my jesteśmy ofiarami takiego pokaleczonego języka. Wyobrażasz sobie kazanie albo adwentowe rekolekcje o duchowej walce ze złym, które duchowny zapodaje w taki słodki, landrynkowy sposób? Ja nie bardzo.

Z drugiej jednak strony, znajdziesz rzesze ludzi, którym taka kwiecista, cyceronowa bajerka odpowiada. I nic z tym nie zrobisz.

Grunt, żeby mówić w zgodzie z Bożą wolą i własnym sumieniem!

Dobra robota o. Darku. Czekam na więcej takich tekstów. Do mnie dociera to co piszesz i chwała Panu za to.

Ponadto chciałem napisać, ze ja te posty traktuje trochę jak takie prywatne rekolekcje. Wielkie dzięki.

Wszystkiego dobrego
Kuba

fr. Adam pisze...

Felixiik - mi chodziło TYLKO o jedno zdanie. To była sugeracja, byś to może sprobowal inaczej ująć.
shalom Bro