Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

środa, 5 grudnia 2007

Czas

Tak wiec czekamy na przyjscie Pana! Amen! To, ze przyjdzie pewne jest jak wschod zaspanego slonca, albo spiew zrabanego po nocy skowronka! Hej stary, na jakiego to Boga ty czekasz? Na YHWH, albo swojego wymyslonego, ktory bedzie tanczyl do twej beznadziejnej muzyki jak chlopczyk w grze komputerowej sterowany myszka! Hej kochaaaaana..... przebudz sie!!!
Bog chce wkroczyc w twoje spacerowanie, tak jak wkroczyl z moca w zycie Abrahama, szczegolnie, w tym momencie, kdy juz mial wyciagnieta reke z nozem nad swoim kochanym i jedyny synem. Aby przezyc moc spotkania z Panem, ktore przemienia trzeba ufnosci. Nic nowego, znasz to. Bog tez ma swoj sekret:) Wiesz kiedy wkracza Bog z moca, w ostatniej sekundzie, dlaczego?, taki jest Jego styl:) Gdy ci sie wydaje, ze Bog spakowal swoj plecaczek i poszedl w gory, albo jest na koncercie Tymka, wiec cie nie slyszy, PAMIETAJ, ostatnia minuta tez ma 60 sekund!!!
Trzymcie sie, blogoslawie!!!
P.S Badz wierny do konca, szczegolnie w modlitwie, do ostatniej seku........

4 komentarze:

Maciek pisze...

Bądź wierny aż do śmierci,

a dam Ci wieniec życia.

Ap 2,10.

fr. Adam pisze...

Felixik, wrócił, czeee

Anonimowy pisze...

Czasami boje sie,że Jezus chce aż za bardzo spacerować przy mnie. A ja jeszcze nie wiem czy tego chce. Nie wiem czy chcę wkroczyć w pełni na tą drogę.

fr. Adam pisze...

Masz rację - "za bardzo chce" i całe szczęście... :)
No, ale rzeczywiście potrzeba tu jasnej decyzji...
ale nie ma się co bać do przodu, Duch daje odwagę...
Z kroczeniem za Jezusem, to jest jak ze wspinaczką na górę..., myslisz sobie - to nie dla mnie, ja tam nie dojdę..., a potem, gdy tylko zdecydujesz się iść, nagle zdziwiony patrzysz, że jednak dotarłeś... Nieraz tak miałem...
I tak też jest tu. To prawda, że nie jest łatwo wyruszyć, zdecydować się, ale kiedy człowiek sobie uświadamia gigantyczną Miłość Pana do nas...i nie tylko uświadamia, ale widzi, jak na każdym kroku Jezus nas zaskakuje - wtedy spełniają się te słowa, ltóre były niedawno w liturgii: "On dodaje sił zmęczonemu..."