Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

wtorek, 4 grudnia 2007

Przyjaciele Pana

+ Jest w Piśmie Świętym taka grupka ludzi, na których Pan spogląda ze szczególną sympatią - to właśnie ubodzy Jahwe(anawim Jahwe). Cieszą się, można powiedzieć, szczególną sympatią Pana. To On "patrzy na tego, który jest biedny i zgnębiony na duchu". Czytamy w Biblii Tysiąclecia, w przypisie do Mt 5,3 , że anawim to są „biedni, uciśnieni, wyzuci ze wszystkiego”, a ich ubóstwo idzie w parze z dziecięctwem duchowym. Chodzi zatem o ludzi ubogich, którzy nic nie mieli i calą swoją ufność pokładali w Panu.

W dzisiejszej Ewangelii słyszeliśmy o tym, że mogą cieszyć się prostaczkowie z tego, że Pan odkrywa przed nimi swe tajemnice - tzn. że traktuje ich jako swych przyjaciół. Prostaczkowie czyli ludzie, którymi inni pogardzają, to ci, którzy może nie posiadają zbyt wielu talentów i nie są zbyt elokwentni... Właśnie dla nich Pan zatrzymał swe najbardziej skryte tajemnice. Spójrzmy np.: na św. Jana Vianeya, czy też na s. Faustynę. Mieli ogromne trudności by skończyć normalne szkoły, a to właśnie do nich przyszedł Pan i przez nich mówił - przez nich dał się poznać światu.

Oni w całej swej pokorze potrafili rozpoznać Jego przyjście... Bo najważniejsze widzi się sercem. Najważniejsze skryte jest dla oczu.

Wiemy, że w tym wszystkim nie chodzi tylko o ubóstwo materialne, ale zwłaszcza o ubóstwo duchowe, czyli o tę naszą małość, z którą tak nie potrafimy wytrzymać.
Odkrywajmy wciąż pokorę Boga, który wybiera to, czym świat gardzi. Oczekujmy na Jego przyjście.

Nie chodzi o to, by poprzestawać na małym, ale o to, by nie załamywać się z powodu swej nędzy i swego ubóstwa, bo właśnie tam przychodzi Pan, aby zaprowadzić Cię do domu....

3 komentarze:

Maciek pisze...

ok, ale jak się nauczyć przebywać z tą małością?

fr. Adam pisze...

Przebywając z małą Wielkością :)

Myślę, że tu też sam Pan każego prowadzi, również dzięki stałemu spowiednikowi, jak i On Sam wewnętrzny , nauczyciel - kiedy wsłuchujemy się w Jego natchnienia.
P.s.
Polecam zwłaszca Pisma św. Tereski.
Postaram się coś znaleźć odpowiedniego.
Dość dużo jest tu:
http://www.karmel.pl/czytelnia/dzieje/index.htm

Maciek pisze...

No tak: stały spowiednik. Chodzi to za mną już od jakiegoś czasu, ale do tej pory coś mizernie...