Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

niedziela, 9 grudnia 2007

Siekiera

Dzis Slowo Boze mowi, ze siekiera jest przylozona do korzenia. Nawrocenie! Nie ma czasu, DZIS! Jesli ty nie wytniesz ze swojego zycia zlo, zginiesz od drugiej siekiery. Twoja siekiera jest Slowo Boze. Slowem Bozym wycinaj i karczuj swoje serce. Wierzysz w moc Slowa Bozego?! Co powtarzasz przy kazdej Eucharysti? Panie powiedz tylko Slowo a bede uzdrowiony!!! AMEN!!!

9 komentarzy:

fr. Adam pisze...

Felixik, dzieki za SŁowo !
Trzym sie !

Anonimowy pisze...

Z tego idzie strach...
Zgoda, jest tego wiele co zmienić, a problem jak...
Bardzo bym chcial, ale wlaśnie nie wiem jak, czytalem juz Nowy i Stary Testament, ale nie zdaje sie, ze by sie coś zmienilo...
Pozdrówka na poludnie!

fr.darek pisze...

Pozdrawiam! Witooooold, hej! Martin! Spokx, nie pekaj, bez strachu! Jesli widzisz ze Slowo Boze cie nie zmiania, Gosciu!, krzycz do Ducha sw, aby cie obudzil! To On otwiera oczy!!! Amen? Amen!

Anonimowy pisze...

Ok, spowiedz i ide "krzyczeć", ale chyba bede wygladal jak wariot.
Kurcze myślalem, ze bendzie jakiś normalniejszy sposób.

fr. Adam pisze...

Nie musisz krzyczeć na zewnątrz i robić z siebie pajaca - chodzi o krzyczenie "wewnątrz" w sercu !!!

Maciek pisze...

A może po prostu dać Słowu czas na to, żeby wydało plon? Jeśli zasiejemy pole pszenicą, nie będziemy mieć zbiorów następnego dnia, ale dopiero za jakiś czas, to samo jeżeli zasadzimy ziarno pięknej rośliny, początkowo może się wydawać, że nic się nie dzieje, ale tam w ziemi, ziarno cały czas wzrasta, i to samo jest ze Słowem. Nam się wydaje, że wleciało jednym uchem, wyleciało drugim, a tymczasem, gdzieś tam w środku, zaczęło kiełkować. I za jakiś czas, może za miesiąc, może za rok, lub klika lat wreszcie ujrzysz plon, a może ty sam nigdy go nie zobaczysz, ale zobaczą go ludzie, którzy będą mieli z Tobą styczność.

fr. Adam pisze...

ooo,, i to jest myśl...
Ja na przykład miałem w życiu 4 osobiste kwiatki... 2 usechły, a 2się trzymają, są "nie do zdarcia", (jak to mówił, Szyymm, co nie Felixik?).
I uczą mnie goście nadziei...

Anonimowy pisze...

ja mialem 20 kwiatków, zaden nie uschl, wszystkie sie trzymaja i dla czego? Bo sa kaktusami:-)

Maciek pisze...

Ale nawet kaktusy kiedyś też potrzebują wody.... Bez niej i one zginą! A kolce, to nie zbyt dobry sposób na przetrwanie.... :)